Wiadomości

Franas: 2021? Samorząd tonie w bagnie polityki

Wszyscy mówią o apolitycznym samorządzie, a tylko nieliczni to robią. Ci co najgłośniej o to apelują, najmocniej wpychają swoje miasta i gminy w partyjne łapy.  I tak jawi się mi się Wrocław AD 2021.

Reklama

Żeby było jasne, nie wierzę w jakiekolwiek apolityczne instytucje. Żyjemy tu i teraz. I zawsze człowiek, zwłaszcza ten działający w imię czegoś, wikła się w jakiś układ. Pytanie o styl, czyli jak to robi. Przecież wszyscy poprzedni prezydenci Wrocławia też byli powoływani w wyniku jakiegoś układu politycznego. Zwłaszcza dwaj pierwsi, po 1989 roku, których wyłaniała rada miasta. Bogdan Zdrojewski  często podkreśla, że było to nie najlepsze rozwiązanie, dość męczące dla niego, że jednak wybory bezpośrednie to prostszy proces. Może, ale wtedy już przed wyborami trzeba było domawiać różne siły polityczne i prezydent miasta musiał liczyć się z programami wielu grup. Nawet Rafał Dutkiewicz, pierwszy prezydent Wrocławia wybrany w wyborach bezpośrednich, już na początku postawił na budowanie zgody między środowiskami politycznymi budując koalicję POPiS.  Zyskał wielkie poparcie, ponieważ szukał zgody, a nie walczył z nikim. A przy okazji, jak zginął POPiS?    

Jak widać, kot we wrocławskiej polityce to nie taka nowa sprawa. Oczywiście w następnych latach Rafał Dutkiewicz często wdawał się w różne utarczki partyjne, a to z PiS, a to z PO, z różnych powodów, ale nigdy nie dał się wciągnąć żadnej formacji. Ewentualnie próbował stworzyć jakąś nową. Bez sukcesu. Była to prezydentura różnie oceniana, ale wydaje mi się, że nigdy nie budowana na konflikcie, choć powtórzę: rożnych starć nie brakowało.

Jacek Sutryk na scenie politycznej pojawił się w dość podobnych okolicznościach jak jego poprzednik. Też nikomu nieznany, choć Dutkiewicz miał w momencie wyborów o wiele większe dokonania jako działacz zarówno opozycyjny, jak i budowniczy struktur nowej władzy po upadku PRL. Obu też w przez kampanię prowadzili znani politycy. Dutkiewicza w 2002 roku jego poprzednicy, czyli Bogdan Zdrojewski i Stanisław Huskowski,  Sutryka w 2018 Dutkiewicz i Grzegorz Schetyna. W pierwszym przypadku, po wyborach, obaj „opiekunowie” natychmiast się wycofali, w drugim były prezydent też się wycofał (został wycofany?), ale lider PO (z któregoś tam rzędu, co opanował do perfekcji) mocno nadal nadzoruje swego podopiecznego. Co więcej, mocno go wciągnął w awantury partyjne, co już w mijającym roku było bardzo widoczne. A myślę, że apogeum jeszcze przed nami.

To w tym roku właśnie uaktywniły się różne formacje quasi samorządowe (Dolny Śląsk Wspólna Sprawa czy też Ruch Samorządowy TAK! Dla Polski) skupiające głównie działaczy PO i rzadziej Lewicy. W naszym regionie to głównie aktywiści niezadowoleni z nowego szefa struktur PO na Dolnym Śląsku. I cała aktywność tych „samorządowców” skupia się, podobnie jak i PO, na walce z PiS-em i rządem. Oczywiście, można krytykować rząd, warto spierać się z władzę centralną, ale o rzeczy konkretne, ważne dla mieszkańców. O drogi, koleje, szpitale. Nie o sprawy światopoglądowe, ustrojowe, wyimaginowaną niezależność czy wolność. To jest ta zasadnicza różnica między samorządem a partyjną polityką. A we Wrocławiu polityką i to zagraniczną zajmuje się nawet prezes MPK, który przy okazji remontów torowisk analizuje zmiany rządu w Niemczech! No chyba, że szyny były jeszcze poniemieckie, ale raczej gwarancja się skończyła…

W tym mieście walczy się o prawa różnych grup, ale najmniej o potrzeby mieszkańców tkwiących w korkach czy niemogących się zorientować w ciągle zmieniających się trasach tramwajowych. Im nakazuje się cierpliwość. Z obietnicą, że kiedyś będzie lepiej. To ja Państwu szczerze życzę, by to „kiedyś” nastąpiło już w 2022 roku.

 

Oceń publikację: + 1 + 23 - 1 - 9

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.