Wiadomości

Gdańskie nowinki rowerowe zostawiają Wrocław daleko w tyle

2013-11-08, Autor: Radek Lesisz*
Jesteśmy w tyle za Gdańskiem. Gdańsk prze rowerowo do przodu i nic nie wskazuje, żebyśmy byli w stanie przynajmniej utrzymać to tempo. Jest na to kilka namacalnych dowodów.

Reklama

Budżet

Plan budżetu rowerowego Gdańska na 2014 rok: 7,5 mln zł (jak podaje oficer rowerowy Gdańska). Przez ostatnie 6 lat Gdańsk zassał sporą część z puli 87 mln zł z projektu: Rozwój Komunikacji Rowerowej Aglomeracji Trójmiejskiej w latach 2007-2013. Nieco ponad połowę tej sumy dała Unia Europejska (RPO). A Wrocław? Plan budżetu rowerowego Wrocławia na 2014 rok: 1,1 mln zł (pisaliśmy już o tym na początku tego roku). A z RPO było coś na rowery? Nic...

 

Oficer

W Gdańsku stanowisko oficera rowerowego powstało dwa lata po wrocławskim sukcesie. Ale... nasz oficer od 6 lat pozostaje na samym dole hierarchii urzędniczej (co się przekłada bezpośrednio na decyzyjność) nie mając żadnego kontaktu ze szczeblem prezydenckim, zaś w Gdańsku od początku jest to funkcja pełnomocnika prezydenta.

 

 

Bez biletu

W Szybkiej Kolei Miejskiej można przewozić rower za darmo. A Wrocław? Wprawdzie po wielu latach zapowiedzi wprowadzono wspólny bilet (MPK+PKP+KD), ale zrobiono to bez myślenia o rowerach. W efekcie, nie dość, że trzeba kasować bilet za rower w pociągu, tramwaju, czy autobusie, to bilety te nie są wzajemnie honorowane przez przewoźników. Pisaliśmy o tym przed dwoma miesiącami...

 

Pod prąd bez kontrapasów

To nie jest nowość, ale warta przypomnienia. Od 2010 roku w Gdańsku można się poruszać rowerem pod prąd na uliczkach, gdzie nie ma wyznaczonych kontrapasów. We Wrocławiu też było tak przez kilka lat (np. na Jedności, Zapolskiej, Ładnej, czy Kuźniczej), ale w 2009 roku magistrat zmienił zdanie, zasłaniając się interpretacją przepisów przez Ministerstwo Infrastruktury, pomimo odmiennych opinii ekspertów, a także przykładu płynącego z Gdańska. A Wrocław? Tam, gdzie nie da się wytyczyć kontrapasa - np. na wąskich uliczkach starówki, ale też i na osiedlowych uliczkach jednokierunkowych, rowerem pod prąd nie można.

 

Rynek dla rowerów

To też nie nowość, ale warta przypomnienia: gdański Rynek (Długi Targ i ul. Długa) do 2011 roku, podobnie jak wrocławski, był zamknięty dla rowerzystów. Przed dwoma laty zezwolono na wjazd czasowy, żeby już po roku (w roku 2012) znieść w ogóle ograniczenia na wjazd rowerem na Długą i Długi Targ. A Wrocław? Od trzech miesięcy można wjechać na Rynek między 5 a 9 rano...

 

Estakada rowerowa nad dworcem

W maju oddana została do użytku estakada rowerowa na ul. 3 maja, biegnąca dosłownie nad samym Dworcem Głównym w Gdańsku. Koszt tej inwestycji to prawie 3 mln zł. Inwestycja została zrealizowana i sfinansowana w ramach projektu Rozwój Komunikacji Rowerowej Aglomeracji Trójmiejskiej w latach 2007-2013.

 

A Wrocław? Właściwie po spieprzeniu węzła Stadion wypadało by wybudować tam estakadę dla rowerów. Ale takich potrzeb jest znacznie więcej: tunel pod dworcem, kładki pod mostami, kładki nad torami, etc. Miasto ma na to stałą wymówkę: nie mamy pieniędzy. Obserwując jednak jak szasta się publiczną kasą, chyba już nikt na to się nie nabiera.

 

Pasy na ul. Wojska Polskiego i Wita Stwosza

W sierpniu b.r. oddana została do użytku chyba najbardziej nowatorska w skali kraju inwestycja rowerowa: trasa wyposażona w pasy, separatory, śluzy, azyle, ograniczenie do 30 km/h, progi spowalniające, sierżanty i sterowanie ruchem premiujące cyklistów. Na ulicy 2x2 (dwie jezdnie po dwa pasy) z torowiskiem po środku zabrano po jednym pasie dla rowerzystów. Przyjrzyjmy się bliżej.

 

Sierżanty. Co to takiego? To polska nazwa na piktogram wskazujący tor jazdy rowerzystów na jezdni, stosowany w momencie, gdy nie ma możliwości wytyczenia osobnego pasa dla rowerów. Rozwiązanie to hurtowo stosowane jest np. we Francji, USA, Australii, na Węgrzech, czy w Czechach (zwane z angielska sharrows). W Gdańsku po raz pierwszy zastosowano sierżanty na ul. Wojska Polskiego, w miejscach przewężeń, tam, gdzie pas dla rowerów się nie mieścił.

 

A Wrocław? Też ma (i miał przed Gdańskiem!) podobne rozwiązania, ale jak zwykle podszedł do tematu awangardowo - dzięki geniuszom z Długiej nie skopiowano wypróbowanych wzorców ze świata, lecz wymyślono czerwone rowerki - obecne na ul. Świdnickiej i Św. Mikołaja. Pomysł ten, jak wielokrotnie wskazywaliśmy, jest zupełnie chybiony. Właściwą drogę wskazał Gdańsk.

 

Śluzy, azyle i sygnalizacja. Dla Wrocławian śluzy nie są niczym nowym, ale te zastosowane w Gdańsku posiadają dodatkowe udogodnienia: dojazdy do śluz na skrzyżowaniu z ul. Abrahama są oddzielone azylami. Pełnią one rolę wysepki na słup sygnalizatora, ale także gwarantują, że żadne auto nie zatarasuje przejazdu. Rozwiązanie to jest jednakże krytykowane przez niektórych z uwagi na problemy z odwodnieniem / odśnieżaniem.

 

Śluzy na Wojska Polskiego są jednocześnie dwojakiego rodzaju: pozwalają na bezpośredni skręt w lewo, a także wykonanie skrętu "na dwa", o czym informuje nawet specjalny znak (ten na białym tle). Rozróżnienie oraz szczegółowy opis korzystania z obu typów śluz wykonał Marcin Hyła na stronie sieci Miasta dla Rowerów. Tutaj zaś infografiki urzędowe. We Wrocławiu mamy śluzy do skrętu "na dwa", ale niewiele osób zdaje się z nich korzystać / wiedzieć o istnieniu. Być może są słabo oznakowane?

 

Najważniejsza i najciekawsza jest jednak tutaj sygnalizacja świetlna, która premiuje rowerzystów dając im zielone światło na 9 sekund przed samochodami jadącymi na tej samej relacji! Dzięki temu można szybciej przejechać skrzyżowanie, ale co najważniejsze, wykonać bez obaw lewoskręt.

 

*autor jest szefem Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.

 

Szczegółową analizę porównawczą naszego miasta z Gdańskiem można znaleźć na oficjalnej stronie miłośników dwóch kółek we Wrocławiu.

Oceń publikację: + 1 + 8 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (6):
  • ~ja 2013-11-08
    13:05:55

    0 5

    slaby artykul, zwraca uwage na "duzo gorsze" czy "tragiczne" rozwiazania we wroclawiu w porownaniu do gdanska a nie tlumaczy co takiego dokladnie jest w tych rozwiazaniach gorsze. mam na mysli jeden fragment, nie znajde go teraz. zalosne poszczekiwanie kolesia, ktoremu placa za to, zeby wszystko co sie da bylo dla rowerow. wiadomo, stronniczy i zidiocialy.

  • ~mara 2013-11-08
    13:52:44

    18 0

    Po zobaczeniu w tym artykule sforumułowania "po spieprzeniu węzła Stadion" przestałam czytać resztę. WSTYD!

  • ~Piotrek 2013-11-08
    14:50:54

    9 0

    Artykuł wcale głupi nie jest. Pokazuje dobrze jak Wrocław jak najmniejszymi kosztami próbuje być lansiarski. Prowadzi to do idiotycznych rozwiązań, które ani nie są bezpieczne dla rowerzystów, ani nie upłynniają ruchu (samochodowego). Kolega, który powyżej stara się zdyskredytować ten artykuł chyba nie zna problemu od podszewki i stąd ten jadowity ton.

    Niestety, chcemy mieć bezpieczne drogi - musimy wydawać na nie więcej. Czy to się komuś podoba czy nie.

  • ~ww 2013-11-08
    15:43:19

    9 0

    100% poparcia dla autora listu. Dzialania ekipy Dutkiewicza celem poprawy infrastruktury i sytuacji rowerzystow w miescie to jest jakaś żenada i degrengolada. Ten człowiek śmiał wysyłać do Łodzi ludzi a sam uprawia popelinę!

    budżet rowerowy który nie zapewnia nawet utrzymania istniejących ścieżek a co dopiero budowę nowych!

    oczywiscie nie przeszkadza mu to lansować się non stop jaki to on pro ekologiczny i jakie to szumne zapowiedzi w Politykach Transportowych. Nawet ITS jest pod samochody.

  • ~sipod 2013-11-08
    15:54:18

    5 0

    Wrocławska polityka rowerowa to żart. Bardzo smutny. Wszyscy zainteresowani to wiedzą. Oczywiście na nic nie ma pieniędzy norma... nie tylko na rowery. Za to na nasz zespół piłki kopanej zawsze się znajdzie kilka baniek :-)

  • ~adi 2013-11-08
    18:01:19

    5 0

    Jak się nie podoba Wrocław to won do Gdańska :)

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.