Kultura

Gorąca atmosfera na wrocławskim Męskim Graniu

2013-07-28, Autor: jg
Zderzenie żywiołowości Moniki Brodki z rockową charyzmą zespołu Hey oraz niezwykłe połączenie odważnych tekstów O.S.T.R. z jazzowym brzmieniem zaserwowanym przez legendę gatunku – Michała Urbaniaka. To tylko część atrakcji, które czekały na publiczność podczas wrocławskiego Męskiego Grania

Reklama

Upał we Wrocławiu panował od rana, ale dopiero po godzinie 17 na Kępie Mieszczańskiej zrobiło się naprawdę gorąco. Od występu zespołu HiFi Banda – zwycięzców konkursu Nowe Męskie Granie rozpoczął się kilkugodzinny spektakl. Kolejno zachwycali Soniamiki oraz duet Ballady i Romanse, łącząc intymność utworów z koncertowym żywiołem. Kiedy na scenie pojawiła się Maria Peszek ze swoją charyzmą i żywiołowością, publiczność postanowiła nie odstawać i energią dotrzymywała jej kroku. Dalej Patti Yang zaprezentowała się w nowej gitarowej odsłonie – jako Patti Yang Group.

 

Chwilę przed godziną 20 pojawiła się formacja Pink Freud i wtedy wiadomo było, że będzie „wielki hałas”. Kumulacja ich ekspresji z nieposkromioną twórczością O.S.T.R. powaliły na kolana. W premierowym wykonaniu utworu „Godzilla” nie do końca było wiadomo, co dokładnie dzieje się i jaką muzyczną miksturę ten niezwykły duet serwuje, ale nie było wątpliwości, że można to opisać jednym słowem – moc. W kolejnym występie BRODKA nie kryła zachwytu z możliwości zaśpiewania z Katarzyną Nosowską. Ich wspólnie wykonanie zadziornej „Grandy” nabrało, jak to ujęła BRODKA, lekko punkowego charakteru.

 

 

Jedną z głównych atrakcji wieczoru okazał się duet O.S.T.R. ze światową legendą – Michałem Urbaniakiem. Połączenie hip-hopowej stylistyki z jazzem po raz kolejny udowodniło, że odmienne muzyczne formy mogą się łączyć, tworząc niesamowite brzmienia. Po tym koncercie na Kępie Mieszczańskiej zaprezentowały się 2Cresky, które razem z Łukaszem Lachem, przeniosły widzów w krainę elektronicznych impresji.

 

Następnie zagrał Hey, który wspólnie z BRODKĄ podbił serca wrocławskiej publiczności. Po raz kolejny wsparcie big bandu i moc instrumentów dętych poniosły się echem i nadały utworom prawdziwie monumentalny wymiar. Koncert zakończył występ Small Synth Orchestra – grupy powstałej specjalnie na tegoroczną edycję Męskiego Grania. Elektronika, syntezatory, skrecze, bity, freestyle, dwa silne wokale i zaskakujące wykonanie kultowego „Das Model” grupy Kraftwerk – tak wyglądał wielki finał Męskiego Grania.

 

- Ogromnie się cieszę, że pomimo takiego upału publiczność nie tylko tłumnie stawiła się pod sceną, ale jeszcze podgrzewała atmosferę i dodawała artystom sił. Czuło się niesamowitą więź porozumienia. Po raz kolejny Wrocław pokazał, jak wiele emocji i energii ma w sobie – powiedział Marcin Filipiak, kierownik marki Żywiec.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 546