Sport
Gwardia pokonuje częstochowski AZS przy rekordowej frekwencji [RELACJA]
W wypełnionej po brzegi hali przy ul. Krupniczej, kibice byli świadkami prawdziwego pokazu umiejętności w wykonaniu siatkarzy ze stolicy Dolnego Śląska. Podopieczni Piotra Lebiody nie dali szans Tauron AZS-owi Częstochowa, z którym pewnie wygrali 3:0.
Sobotnie spotkanie było pod pewnymi względami wyjątkowe. Przed meczem rodzice młodych siatkarzy Gwardii przeprowadzili akcję protestacyjną przeciwko wyprowadzce z Krupniczej, sam temat eksmisji najczęściej przewijał się na trybunach, na których tym razem zgromadziło się 400 widzów, co można uznać za nadkomplet. W końcu - bardzo prawdopodobne, że wrocławianie będą musieli kolejny mecz rozegrać w innej hali, najpewniej w Orbicie, więc przypuszczalnie był to pożegnalny mecz w hali przy Krupniczej.
Zobacz także
Od początku spotkania gra toczyła się punkt za punkt. Wymiany mocnych ataków po obu stronach siatki przeplatały się z błędami w polu serwisowym. Po nieudanym ataku Michała Superlaka, goście wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Przy wyniku 9:7 dla AZS-u, skutecznym atakiem ze środka popisał się Arkadiusz Olczyk, który w kolejnej akcji dołożył również punkt w bloku, zmniejszając stratę punktową Gwardii. Nie do zatrzymania na lewej stronie siatki był przyjmujący wrocławskiego zespołu - Kamil Maruszczyk. Częstochowianie nie pozwalali jednak gospodarzom na zrównanie się z nimi wynikiem, umacniając swoją przewagę. Gwardziści ostatecznie doprowadzili do remisu 13:13 , a po skutecznym bloku w wykonaniu Superlaka wyszli na prowadzenie, po którym o czas dla drużyny gości poprosił trener Piotr Łuka. Po złym przyjęciu Lubaczewskiego, mocnym atakiem z piłki przechodzącej popisał się środkowy częstochowskiej drużyny - Maciej Borris, doprowadzając do ponownego prowadzenia AZS-u - 15:14. Przy stanie 18:16 dla częstochowian, trener Piotr Lebioda wprowadził na boisko Łukasza Sternika, co okazało się przysłowiowym "strzałem w dziesiątkę", bowiem dzięki jego świetnym zagrywkom, Gwardia wyszła na prowadzenie 20:18. Przy stanie 23:22 dla wrocławian, punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Kamil Maruszczyk. Końcówka pierwszej partii była wyrównana i ostatecznie to gospodarze zachowali więcej zimnej krwi i zwyciężyli 25:23.
Początek drugiego seta był bliźniaczo podobny do początku partii pierwszej, oba zespoły nie szczędziły sobie mocnych ciosów w ataku oraz zagrywce. Do stanu 5:4, goście utrzymywali minimalną przewagę, wtedy to karty na boisku zaczęła rozdawać miejscowa drużyna. Po dobrych atakach ze skrzydła, na tablicy widniał już wynik 7:5 dla Gwardii. Częstochowianie jednak się nie poddawali, nie pozwalając gospodarzom na zdobycie bezpiecznej przewagi. Po świetnym ataku z drugiej linii Kamila Maruszczyka, było 9:7. Dobra gra wrocławian na środku siatki, pozwalała sukcesywnie powiększać przewagę. Przy wyniku 12:9, o czas poprosił trener częstochowian Piotr Łuka, jednak na nic się to zdało i gwardziści kontynuowali swoją skuteczną grę. W drugiej części seta drużyna gości, niesiona dopingiem licznie zgromadzonych w hali przy ul. Krupniczej kibiców, potrafiła nawiązać walkę i przez większą część seta, wynik oscylował wokół remisu. Po dobrym ataku Macieja Naliwajko z lewego skrzydła, Gwardia wyszła na prowadzenie 17:15. Nie do zatrzymania na środku siatki był Arkadiusz Olczyk, który kończył niemal każdą piłkę posłaną do niego przez rozgrywającego Jakuba Nowosielskiego. Po emocjonującej końcówce seta i festiwalu potężnych ataków wrocławskich siatkarzy, kibice zgromadzeni w hali mieli powody do radości. W drugiej partii również triumfowali gospodarze, tym razem 25:22 i do zwycięstwa w całym spotkaniu i postawienia przysłowiowej "kropki nad i", brakowało już tylko jednego seta.
W trzeciej odsłonie podopieczni Piotra Lebiody równie dobrze co w poprzednich dwóch partiach, radzili sobie w ataku. Od początku, narzucili rywalom swój styl gry, mocną zagrywką odrzucając ich od siatki. Problemy w przyjęciu drużyny z Częstochowy, wynikające z dobrej dyspozycji Gwardii w polu serwisowym, uniemożliwiały rozgrywającemu Krzysztofowi Bieńkowskiemu rozegranie i tym samym wrocławianie umacniali swoją przewagę. Dzięki dobrym serwisom Kamila Maruszczyka i dobrej grze obronnej gospodarzy, na tablicy wyników było już 9:4. Efektownym blokiem pojedynczym na Macieju Naliwajko, popisał się przyjmujący gości Sławomir Stolc i przewaga gwardzistów stopniała do trzech punktów. Zdecydowanie najjaśniej świecącą postacią w zespole Gwardii był w tym meczu Kamil Maruszczyk, który raz po raz prezentował swoje świetne wyszkolenie techniczne, nie dając częstochowianom żadnych szans na zatrzymanie go blokiem. Maruszczyk dokładał do tego asy serwisowe, sukcesywnie krocząc po statuetkę MVP spotkania. Końcówka trzeciej partii należała w pełni do wrocławian, którzy wręcz miażdzyli przeciwników w każdym elemencie gry. Przy wyniku 21:14, Naliwajko znalazł lukę w bloku częstochowskiego AZS-u i skończył atak z lewego skrzydła. Wyraźnie zdeprymowani znakomitą dyspozycją gospodarzy, siatkarze z Częstochowy nie potrafili nawiązać walki z wrocławskim zespołem, dla którego wygrana w zamykającej to spotkanie partii, wydawała się być już tylko formalnością. Podopieczni Piotra Lebiody zwyciężyli tego seta 25:15 i ostatecznie całe spotkanie 3:0.
Mimo problemów, z którymi klub zmaga się w ostatnim czasie, siatkarze starają się nie zaprzątać tym głowy i w pełni skupić na kolejnych spotkaniach. - Jest problem, ale staramy się od tego odciąć. Skupialiśmy się tylko na tym meczu. Miejmy nadzieje, że wszystko się dobrze zakończy – mówi środkowy wrocławskiego zespołu Błażej Szymeczko. Wygraną z AZS-em, gwardziści zmazali plamę po nieudanej wyprawie do Częstochowy i przegranej w trzech setach z Norwidem w poprzedniej kolejce. Gwardia zajmuje aktualnie 6. miejsce w tabeli, co pozwala jej liczyć się w walce o wysoką lokatę. - Chcemy uzyskać jak najwyższy wynik, a głównym celem jest utrzymanie się w czołowej ósemce - dodaje Szymeczko.
Jeszcze jeden, istotny, sportowy akcent. Nagroda MVP dla całej drużyny. Coś, co jeszcze raz podkreśla, jakim monolitem jest zespół Gwardia w bieżących rozgrywkach. Wielu było bohaterów, jeszcze więcej ważnych momentów. Dlatego też wybór, wydaje się, jak najbardziej słuszny. Statuetka powędrowała do kapitana drużyny Macieja Naliwajko, natomiast tradycyjny voucher GoTesla na przejażdżkę luksusowym samochodem, został przekazany na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - na ręce wolontariusza WOŚP - który uzbierał sporo do puszki, podczas meczu.
Gwardia Wrocław - Tauron AZS Częstochowa 3:0 (25:23, 25:22, 25:15)
MVP spotkania: Drużyna Gwardii
Tagi: Gwardia Wrocław, siatkówka, siatkówka mężczyzn, siatkówka we wrocławiu, I LIGA, sport, wrocław, piotr lebioda, Krupnicza, gwardia siatkówka, AZS CZĘSTOCHOWA
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert