Sport

Hiszpański specjalista ds. derbowych. Śląsk pewnie zwyciężył w derbach Dolnego Śląska!

2021-08-29, Autor: Bartosz Królikowski

Przez najbliższe miesiące piłkarskim Dolnym Śląskiem rządzić będzie WKS. Zawodnicy Śląska Wrocław zagrali bardzo solidny mecz i pokonali na wyjeździe Zagłębie Lubin 3:1. Bohaterem derbów Dolnego Śląska został Erik Exposito, który poprowadził drużynę do pierwszego od blisko 10 lat triumfu w Lubinie.

Reklama

Piłkarskie Derby Dolnego Śląska za każdym razem budzą w kibicach oraz piłkarzach w nich grających dodatkowe emocje. Jednak w tym roku zarówno Śląsk, jak i Zagłębie mierzą się ze sobą w ważnym dla siebie momencie. WKS wciąż pracuje nad znalezieniem odpowiedniej równowagi w grze. Czegoś co pozwoli połączyć defensywę z ofensywą w zgraną harmonię, zamiast przesadnego kładzenia nacisku na jedną z tych rzeczy. Ostatnie mecze ligowe nie były ani udane pod kątem punkowym (dwa remisy, łącznie już 4 w tym sezonie), ani jeśli chodzi o samą grę, która była niezwykle toporna i pozbawiona spójnej koncepcji w ataku, przez co Śląsk nie potrafił strzelić gola niezwykle słabemu Górnikowi Łęczna, a z Piastem ledwo się uratował przed porażką.

Stało się tak też m.in. dlatego, że w tych spotkaniach zgaśli Erik Exposito oraz Robert Pich (dziś na ławce), a reszta zawodników ofensywnych wciąż szuka formy. Dlatego właśnie te derby były dla wrocławian ważne nie tylko dlatego, że to wyjątkowy mecz dla kibiców, ale też ponieważ sami wciąż potrzebują pozytywnego impulsu, których w ostatnich tygodniach bardzo im brak.

Ich rywale z kolei poszukują stabilizacji. W tym sezonie mają na koncie dwa pewne zwycięstwa (z Pogonią i Górnikiem Łęczna), a także dwie wysokie porażki w fatalnym stylu (z Wisłami z Płocka oraz Krakowa). Trudno zatem było przewidzieć jaką twarz Zagłębia zobaczymy. Choć warto zauważyć, że te lepsze mecze, lubinianie w obu przypadkach grali u siebie, więc z pewnością potrafią wykorzystać atut własnego boiska. Na dodatek, Śląsk był dziś bez wsparcia kibiców na żywo, bowiem decyzją lokalnej Policji, kibice WKS-u nie zostali wpuszczeni na stadion Zagłębia.

Wrocławianie znacznie aktywniej weszli w ten mecz, szukając sposobu na rozmontowanie defensywy Zagłębia. Próbowali przede wszystkim dośrodkowaniami, ale te nie dawały za wiele. WKS wciąż jednak dominował i szybko zebrał owoce swej wytężonej pracy. W 14. Minucie Rafał Makowski przejął złe podanie Iana Solera, odegrał szybko do Mateusza Praszelika, ten wypracował sobie pozycję i oddał precyzyjny strzał zza szesnastki. Dominik Hładun nie miał szans, a Śląsk wyszedł na zasłużone prowadzenie. Niewiele zabrakło, a wrocławianie cieszyliby się nim ledwie 5 minut. Adam Ratajczyk znakomicie wypatrzył w polu karnym Erika Daniela, jednak ten przegrał starcie sam na sam ze skutecznie skracającym kąt Michałem Szromnikiem.

WKS wciąż kontrolował mecz. Piłka pojawiała się w okolicach ich pola karnego bardzo sporadycznie, zaś bramkarz Zagłębia praktycznie cały czas musiał być skoncentrowany. W 26. minucie nieco magii zaprezentował Erik Exposito. Hiszpan trafił w poprzeczkę z rzutu wolnego, ale piłka wróciła do niego jak bumerang. Napastnik Śląska w piękny sposób przestawił aż 3 zawodników Zagłębia, którzy go opadli i doskonałym płaskim strzałem dał Śląskowi gola nr 2. Co ciekawe, to już piąte trafienie Erika w jego piątych derbach Dolnego Śląska.

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że przez pierwsze pół godziny poza jedną sytuacją, Śląsk praktycznie schował rywali do szafy, kompletnie dominując mecz. Gospodarze nie istnieli i pewnie byłoby tak dalej, gdyby WKS… nie strzelił sobie gola sam. Dosłownie. Była 35 minuta, gdy po dograniu Mateusza Bartolewskiego, Wojciech Golla próbował wybić piłkę z pola karnego, ale zrobił to w sposób tak fatalny i pechowy, że umieścił ją we własnej bramce. Szromnik nie miał najmniejszego prawa spodziewać się czegoś takiego.

Ten gol dosłownie znikąd dał Zagłębiu nieco pozytywnego kopa. Lubinianie przycisnęli nieco WKS w poszukiwaniu wyrównania i w 39 minucie prawie znaleźli. Erikowi Danielowi zabrakło centymetrów, by zmieścić piłkę w okienku bramki Szromnika. Śląsk wytrwał jednak do gwizdka sędziego i schodził na przerwę z prowadzeniem, ale byłoby ono większe, gdyby sami nie skomplikowali sobie sytuacji.

Gospodarze poczuli swą szansę przed przerwą, czuli ją także po niej. Śląsk został zmuszony do głębszej defensywy przez Zagłębie, dla którego pierwszy kwadrans drugiej połowy, był chyba najlepszym momentem meczu. Michał Szromnik został wówczas dwukrotnie przetestowany. Najpierw przez Ratajczyka, potem przez Daniela. Oba testy zdał, ale jego koledzy mieli problem z wyjściem poza własną połowę. Jednak gdy już wyszli, to w świetnym stylu. W 61 minucie w pole karne zagrał Robert Pich, obrońcy Zagłębia tak wybili piłkę, że ta trafiła prosto pod nogi Exposito, a największy obecnie w lidze spec od strzelania Zagłębiu nie zmarnował szansy, znów pewnie pokonując Hładuna. WKS miał kłopoty, ale Hiszpan podał na nie najlepsze remedium z możliwych.

Ponowne dwubramkowe prowadzenie pozwoliło złapać Śląskowi drugi oddech, choć to dalej lubinianie byli aktywniejsi w drugiej połowie. Groźny strzał oddał choćby Dawid Pakulski, zaś po uderzeniu Bartolewskiego końcami palców odbił piłkę Szromnik, dzięki czemu minimalnie minęła bramkę WKS-u. Wrocławianie jednak skupiali się już zdecydowanie na bronieniu i czyhali na ewentualne kontry. Nie dążyli za wszelką cenę do strzelenia kolejnego gola. Taka taktyka tym razem wypaliła. Śląsk dowiózł wynik do końca i wygrał Derby Dolnego Śląska.

Bardzo dobra pierwsza połowa i słabsza, aczkolwiek nie jakoś porażająco słaba druga. Tak można określić ogólną postawę Śląska w tym meczu. Postawę na pewno sporo lepszą niż w ostatnich spotkaniach. Wrocławianie mieli dziś to, czego było trzeba do wygranej. Zdominowali pierwsze 35 minut tego starcia i co najważniejsze potrafili z tego skorzystać. Gdy zaś sprawy się nieco pokomplikowały, bo WKS póki co w tym sezonie nie byłby sobą gdyby czegoś nie odstawił w korzystnym momencie, to znów objawił się Erik Exposito. Bez wątpienia ojciec dzisiejszego zwycięstwa w derbach, który robił co trzeba, gdy było tego potrzeba. Swoje trzy grosze dorzucił Michał Szromnik, broniąc wszystko co był w stanie i tak oto Śląsk po raz pierwszy od 2011 roku wygrał w Lubinie, zapewniając sobie piłkarską supremację na Dolnym Śląsku na kilka następnych miesięcy.

Teraz czas na przerwę na mecze reprezentacji narodowych. Zaś po niej w sobotę 11 września WKS powróci na Stadion Wrocław, by zmierzyć się z Legią Warszawa.

Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław 1:3

Gole:

0:1 – Mateusz Praszelik 14’

0:2 – Erik Exposito 26’

1:2 – Wojciech Golla 35’ (sam.)

1:3 – Erik Exposito 61’

Zagłębie: Hładun – Chodyna (71. Wójcicki), Kruk, Soler, Bartolewski (86. Balić) – Daniel, Poręba, Żhigulov (46. Pakulski), Starzyński, Ratajczyk (72. Podliński) – Szysz

Śląsk: Szromnik – Lewkot, Golla, Bejger – Pawłowski, Mączyński, Makowski (60. Pich), Garcia – Schwarz, Praszelik (78. Sobota) - Exposito

Żółte kartki: Kruk, Poręba (Zagłębie)

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)

Śląsk Wrocław i jego historia. Sprawdź, co wiesz o tym klubie

Śląsk Wrocław i jego historia. Sprawdź, co wiesz o tym klubie

Trwająca pandemia koronawirusa uniemożliwia kibicom Śląska emocjonowanie się meczami wrocławskiej drużyny. Skoro zatem nie można się cieszyć teraźniejszością, jest okazja zajrzeć w przeszłość i sprawdzić, ile pamiętamy z historii zmagań Trójkolorowych oraz ich byłych i obecnych piłkarzy.

Rozwiąż quiz

Oceń publikację: + 1 + 10 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1111