Kultura

Hollywoodzkie gwiazdy w filmie nakręconym we Wrocławiu. Recenzja „Doliny Bogów”

2020-08-19, Autor: Michał Hernes

We Wrocławiu nakręcono film, w którym występują gwiazdy światowego kina: John Malkovich, Josh Hartnett, Berenice Marlohe, John Rhys-Davies i Keir Dullea. „Dolinę Bogów” wyreżyserował światowej sławy artysta, Lech Majewski. W środę, 19 sierpnia, weźmie on udział we wrocławskiej premierze filmu, który jest koprodukcją Dolnośląskiego Centrum Filmowego i został dofinansowany przez Dolnośląski Fundusz Filmowy.

Reklama

Przypomnijmy, że pierwotnie premiera tej produkcji miała się odbyć w marcu, ale ze względu na epidemię koronawirusa została przesunięta na 21 sierpnia. Dwa dni wcześniej, w środę o godz. 18, w Dolnośląskim Centrum Filmowym odbędzie się wrocławska premiera "Doliny Bogów", w której weźmie udział jeden z wizjonerów polskiego kina, reżyser Lech Majewski („Młyn i Krzyż”, „Angelus”, „Ogród rozkoszy ziemskich” i „Wojaczek”). Co ciekawe, muzykę do jego nowego filmu skomponował laureat Oscara Jan A.P. Kaczmarek. Bilety na premierowy seans, w cenie 20 zł, można kupować za pośrednictwem strony internetowej DCF.

Krytyka współczesnego świata

W tytułowej "Dolinie Bogów" krzyżują się trzy wątki narracyjne. – Pierwszy to archaiczna legenda Indian Navajo o bogach zamkniętych w skałach doliny Valley of the Gods, która jest pełna symboliki i archetypów. Drugi to historia najbogatszego człowieka globu, tajemniczego Wesa Taurosa (John Malkovich), który dotknięty osobistą tragedią, ukrywa się przed światem. Trzeci wątek jest historią narratora, Johna Ecasa (Josh Hartnett), pisarza, który zmaga się z traumatycznym rozstaniem z żoną i twórczym kryzysem – czytamy w opisie produkcji wyreżyserowanej przez Lecha Majewskiego.

W swojej twórczości zmierza on w stronę przeciwną do modnego współcześnie stawiania kawy na ławę. Majewski uważa, że filmy zawierające w sobie tajemnicę mają większą moc i znacznie silniej promieniują. Jego „Dolina Bogów” jest krytyką współczesnego, absurdalnego świata, a zarazem tajemniczą i przewrotną opowieścią o tym, że czasem walcząc z tą absurdalnością należy użyć… właśnie absurdu. – Jesteśmy mistrzami fikcji w naszym życiu – mówi bohater grany przez Malkovicha, krytykując współczesny, narcystyczny świat, w którym ludzie tworzą swoje awatary w rzeczywistości wirtualnej.

– Miałem szczęście w życiu mogąc pracować z wieloma wielkimi, kreatywnymi reżyserami w Europie i w innych miejscach, i Lech jest jednym z takich ludzi – o bardzo szczególnym spojrzeniu na świat, obdarzonym charakterystyczną wizją i wyobraźnią – powiedział Malkovich o swoim udziale w „Dolinie Bogów”. A Keir Dullea, główny bohater legendarnej „2001 Odysei Kosmicznej” Stanleya Kubricka, dodał: – Bez cienia wątpliwości Lech jest najciekawszym reżyserem filmowym od czasów Kubricka.

Ten ostatni uważał, że najlepsza fabuła to taka, która „nie prowadzi najbardziej oczywistą drogą”. Podobały mu się historie rozwijające się powoli i stopniowo, coraz mocniej przyciągające uwagę widza, który „dzięki temu może docenić wszystkie wzloty i upadki, niuanse i podteksty, nie będąc przy tym atakowany nagłymi zwrotami akcji i suspensem”. Bardzo możliwe, że Lech Majewski inspirował się tymi słowami, pracując nad „Doliną Bogów”. Polski filmowiec w swoim nowym filmie również nie prowadzi widzów oczywistymi drogami i choć opowiadana przez niego historia rozwija się powoli, to są w niej fragmenty, które przyciągają uwagę widza. Duża w tym zasługa aktorstwa i charyzmy Johna Malkovicha, a także zaskakujących pomysłów, intrygujących refleksji bohaterów i przepięknych zdjęć.

Niestety, moim zdaniem jest to film nierówny, a najsłabiej wypada w nim wątek dotyczący archaicznej legendy Indian, który mocno odstaje od dwóch pozostałych. Kuleją w nim zarówno aktorstwo jak i scenariusz. Trudno mi docenić upadki „Doliny Bogów”, które być może wynikały z długiego i żmudnego procesu post-produkcji.

Nowatorskie efekty specjalne

Zdjęcia do filmu zrealizowano w 2016 roku we wrocławskim Centrum Technologii Audiowizualnych na green boxie, gdzie powstała cała wirtualna scenografia do tej produkcji. Lech Majewski podkreślał wtedy, że zamierza położyć nacisk na warstwę wizualną tego filmu, wykorzystując w nim wiele nowatorskich efektów specjalnych. Filmowiec znany z takich filmów jak „Angelus”, „Wojaczek” oraz „Młyn i krzyż” mówił, że „Dolina Bogów” ma być wyzwaniem dla cyfrowej techniki. Niewykluczone, że właśnie dlatego długo trzeba było czekać na premierę "Doliny Bogów". – Z budżetem, jaki mamy na dobre VFX (efekty specjalne, przyp. redakcji) niestety czeka się i czeka. Amerykański menadżer produkcji powiedział, że powinniśmy mieć na ten film ok. 100 milionów dolarów – mówił nam w ubiegłym roku polski reżyser.

W branży filmowej krążyły plotki, że słynny filmowiec miał problem z ukończeniem „Doliny Bogów”, ponieważ nakręcił ją w technice, o której nie ma pojęcia, a budżet filmu był na wyczerpaniu. Reżyser w rozmowie z tuWroclaw.com zaprzeczył tym doniesieniom i ostatecznie udało mu się ukończyć ten film, który jest koprodukcją Dolnośląskiego Centrum Filmowego i został dofinansowany przez Dolnośląski Fundusz Filmowy.

Znamię wielkiego artysty

Nie sposób jednak odmówić Majewskiemu konsekwencji i odwagi w podążaniu pod prąd. Nie próbuje za wszelką cenę przypodobać się widzom, w czym przypomina wielkich artystów, którzy nie zawsze byli od razu doceniani.

Producent filmów Kubricka Jan Harlan, będący jednym z producentów „Doliny Bogów”, powiedział kiedyś, że każdy film Kubricka budził początkowo kontrowersje, a w dziesięć lat po premierze nagle uznawano go za klasyka gatunku. Zdaniem Harlana to właśnie jest znamię wielkiego artysty. – To nie znaczy, że wszyscy go lubią – nie każdy w końcu przepada za francuskimi impresjonistami, ale oni wciąż trwają – zauważył. Podobnie trwa Lech Majewski, któremu udało się w końcu ukończyć „Dolinę Bogów”, mimo wszystkich problemów.  

Kto wie, może jego najnowsza produkcja zostanie bardziej doceniona zagranicą. Majewski powiedział mi kiedyś, że jego produkcje są bardzo dobrze odbierane w Ameryce Południowej. Wspominał, że gdy był gościem honorowym w Kolumbii, na festiwalu młodych twórców południowoamerykańskich, to fotografowano go niczym białego niedźwiedzia w Zakopanem. W opinii Majewskiego może to wynikać z tego, że mieszkańcy Ameryki Południowej lepiej rozumieją realizm magiczny. – Możliwe, że ich mentalność jest bardziej skierowana na poezję widzenia. Być może jestem dla nich orientalny i egzotyczny, więc trafia do nich ten rodzaj myślenia i obrazowania – zastanawia się polski filmowiec.

Jak wspominałem, w „Dolinie Bogów” zagrał Keir Dullea, główny bohater legendarnej „2001 Odysei Kosmicznej”. Kubrick powiedział kiedyś, że jeśli widzowie w pełni zrozumieją ten film, to jego twórcy poniosą tym samym porażkę, bo chcą pozostawić więcej pytań niż odpowiedzi. Być może podobnie jest z „Doliną Bogów”, dlatego warto spróbować dostrzec w tym filmie realizm magiczny, skupiając się na poezji widzenia.

Oceń publikację: + 1 + 10 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1605