Sport

Idzie nowe w światowym żużlu. Nowe znaczy lepsze? [KOMENTARZ]

2018-01-28, Autor: Paweł Prochowski

Szykuje się rewolucja w światowym speedwayu. Działacze wreszcie przejrzeli na oczy i zdali sobie sprawę, że zawody Drużynowego Pucharu Świata są najzwyczajniej w świecie nudne. Żadna z innych reprezentacji - oprócz Polski - nie jest w stanie wystawić czterech równorzędnych zawodników i teraz, by uatrakcyjnić formę czempionatu, na szybko szuka się innych rozwiązań. Czy Mistrzostwa Świata Par, ukryte pod nazwą Speedway of Nations, które "zadebiutują" w nowoczesnym żużlu we Wrocławiu, będą godnym następcą DPŚ?

Reklama

Niestety dla innych, na szczęście dla nas - Polska jest w żużlu potęgą. Biało-Czerwoni regularnie wygrywają złote medale w Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów (dwanaście medali - w tym dziesięć złotych! - na trzynaście edycji imprezy), a równie dobrze radzą sobie w "dorosłych" mistrzostwach. W ostatnich czternastu latach nasi żużlowcy wygrywali aż osiem razy! Do dominacji Polaków dochodzi jeszcze jeden aspekt - żużel w kraju nad Wisłą jest niezwykle popularny, na stadiony przychodzą tysiące kibiców i właściwie każde polskie Grand Prix czy zawody Drużynowego Pucharu Świata są sukcesem organizacyjnym. Zresztą nie tylko te rangi mistrzowskiej, bo przecież zawody żużlowe w ramach The World Games 2017 także cieszyły się ogromną popularnością. Daleko dobitnych przykładów szukać nie trzeba - we Wrocławiu, Lesznie czy Zielonej Górze na każdym meczu ligowym na stadionie pojawiało się kilka tysięcy widzów, a na majowy turniej Grand Prix w Warszawie bilety sprzedają się jak ciepłe bułeczki.

W pozostałych krajach (Wielka Brytania, Dania, Czechy, Szwecja) speedway nie jest aż tak oblegany i nie ma chętnych na organizację światowych turniejów, bo do tego interesu zwykle trzeba dokładać. Z kolei rozgrywanie zawodów tylko w Polsce da ogromną przewagę rodzimym żużlowcom.

WIĘKSZA POJEMNOŚC STADIONU OLIMPIJSKIEGO. NOWE KRZESEŁKA ZAINSTALOWANE

Włodarze światowego żużla wpadli więc na ciekawy pomysł - zróbmy mistrzostwa świata par! W finale weźmie udział aż siedem reprezentacji (a nie cztery jak dotychczas), a w każdej drużynie weźmie udział dwóch zawodników i rezerwowy. Ma to wyrównać szanse, bo Australijczycy, Szwedzi czy Duńczycy będą w stanie nawiązać z Polską wyrównaną walkę, przynajmniej w teorii. Pokazał to już wspomniany turniej TWG, gdzie Polacy dopiero na ostatnich metrach wyrwali Kangurom złote medale. Wszystko wskazuje na to, że jest to sensowne rozwiązanie.

Inną z opcji - jak podaje Przegląd Sportowy - jest organizowanie meczów międzypaństwowych. Osiem reprezentacji miałoby zmierzyć się dwumeczach w fazie pucharowej począwszy od ćwierćfinałów. I o ile jestem w stanie zrozumieć turniej par (choć dla mnie jest po prostu zbyt nudny), o tyle pomysł meczów - w jakiejkolwiek formie - jest wybitnie nietrafiony. Jeśli Polska ma ogromną przewagę w rywalizacji w pięcioosobowej rywalizacji, to czy nie będzie miała jeszcze większej w starciu siedmiu na siedmiu? Myślę, że z miejsca moglibyśmy wymienić dziesięciu polskich żużlowców, którzy z powodzeniem walczyliby na międzynarodowych arenach. Maciej Janowski, Patryk Dudek, bracia PiotrPrzemysław Pawliccy, Bartosz Zmarzlik, Janusz Kołodziej, Piotr Protasiewicz, Krzysztof Kasprzak, Kacper Woryna, Jarosław Hampel, a jeszcze są młodzieżowcy - Maksym Drabik czy Bartosz Smektała.

Taka opcja mija się z celem. Chyba, że przeciwko Biało-Czerwonym wystapiłyby mieszane reprezentacje np. Australia i Anglia czy Szwecja i Dania. Tylko w przypadku wygranej kto byłby mistrzem świata - jedni czy drudzy? No bo jak tak dzielić się złotem...

WIELKI SPEEDWAY ZNÓW NA OLIMPIJSKIM. FINAŁ MISTRZOSTW ŚWIATA WE WROCŁAWIU

Niewątpliwie zmiany w żużlu są niezbędne. I przesądzone już jest, że w takiej formie, jak dotychczas, Drużynowy Puchar Świata nie przetrwa. Zresztą powstał już projekt Speedway of Nations - właśnie rywalizacji parowej - której finał odbędzie się na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. A może, dla urozmaicenia zawodów, zamiast jednego czy dwóch turniejów zrobić wzorem cyklu Grand Prix dwanaście rund drużynówki? Wtedy dzień po indywidualnych zmaganiach w ramach Grand Prix, można rozgrywać turniej drużynowy w systemie parowym. Owszem, byłby to problem logistyczny, szczególnie dla PGE Ekstraligi, ale można dojść do konsensusu, tym bardziej, jeśli w grę chodzi przyszłość speedwaya. Bo bez zmian ten sport zostanie zmarginalizowany i wtedy nasza ekstraliga nie będzie nazywała się "najlepszą ligą żużlową na świecie", a "jedyną ligą żużlową na świecie".

Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1221