Wiadomości

Im więcej tatuaży, tym więcej patologii. Tak wynika z badań wrocławianina

2014-08-26, Autor: jg
Patologiczne i autodestrukcyjne zachowania częściej towarzyszą młodym ludziom, którzy mają tatuaż. Im więcej tatuaży posiada osoba, tym tendencja do bardziej ryzykownych działań wzrasta. W tej grupie wiekowej najczęściej tatuują się osoby nieokreślone płciowo – pokazują badania przeprowadzone w SWPS Wrocław.

Reklama

Łukasz Bogucki, w ramach pracy magisterskiej pod naukową opieką dr. Jana Pietraszki, postanowił zbadać związek pomiędzy tatuażem (jako hipotetyczną formą autodestrukcji pośredniej) a płcią psychologiczną (która może odpowiadać za stopnień przystosowania jednostki do życia w społeczeństwie). Do badania zaprosił młode osoby w wieku 19-24 lata ze średnim wykształceniem.

 

Przeprowadzone przez niego badanie pokazuje, że im więcej tatuaży posiada młoda osoba, tym większe jest zagrożenie, że będzie ona przejawiała patologiczne, autodestrukcyjne i ryzykowne dla siebie zachowania. Wśród badanych osób, które nie posiadały tatuażu, takie zachowania przejawiało 13 proc. respondentów, w grupie osób z jednym tatuażem 22 proc. badanych, natomiast w grupie z przynajmniej dwoma tatuażami był to już co trzeci ankietowany.

 

 

Osoby, które posiadają przynajmniej jeden tatuaż, najczęściej lekkomyślnie prowadzą samochód (90 proc. respondentów), nadużywają alkoholu (74 proc.), ignorują zalecenia lekarskie (68 proc.), wchodzą w związki emocjonalnie zaburzające (58 proc.), rozdrapują własne ciało (55 proc.) lub posiadają wielu partnerów seksualnych bądź angażują się w ryzykowne zachowania seksualne (48 proc.).

 

Powodem i motywacją do wykonania tatuażu okazała się przede wszystkim chęć bycia dostrzeżonym przez otoczenie, którą deklarował prawie co drugi badany. W dalszej kolejności były to: likwidacja nieprzyjemnego uczucia zniekształcenia i zdeformowania własnego ciała, ulga, pustka, poczucie pewności siebie, uczucie panowania nad własnym ciałem czy rozładowanie wewnętrznego napięcia.

 

– U osób z tatuażami nie można wykluczyć istnienia innych form motywacji, w tym również tendencji autodestrukcyjnych. Tatuaż, a szczególnie większa ich liczba, może być też istotnym sygnałem dla terapeutów, aby baczniej przyjrzeć się swojemu pacjentowi z perspektywy podejmowania zachowań autodestrukcyjnych, które mogły, aczkolwiek nie musiały wystąpić – mówi autor badania.

 

– Ważne wydaje się również to, aby terapeuta zapytał się o powód zrobienia sobie tatuażu, o znaczenie jakie ma on dla pacjenta. Takie niewerbalne sygnały zawarte w wyglądzie człowieka mogą okazać się bardzo ważne dla postępów terapii, lepszego wzajemnego zrozumienia i trafnej diagnozy – tłumaczy Łukasz Bogucki.

 

Badanie pozwoliło także ustalić, jakie płcie psychologiczne są najbardziej podatne na robienie tatuaży. Okazało się, że tatuaży nie posiadają wcale albo posiadają ich bardzo mało w szczególności osoby określane jako androgyniczne, czyli takie, które posiadają zarówno cechy kulturowo uznane za męskie, jak i żeńskie. Podobny wynik osiągnęły osoby psychologicznie określone płciowo, które posiadają cechy odpowiadające ich płci biologicznej. Najwięcej tatuaży natomiast posiadają osoby płciowo nieokreślone, które nie przejawiają jednoznacznie ani cech męskich, ani żeńskich oraz osoby stypizowane na krzyż, które określane są jako męskie kobiety oraz kobiecy mężczyźni.

 

– Praca wpisuje się w nurt dyskusji nad psychologiczną oceną skłonności młodych ludzi do ozdabiania swego ciała tatuażami. Nie brak w owej dyskusji opinii podkreślających, że tatuowanie się to zazwyczaj swoista forma autoekspresji, cechująca osoby korzystające z prawa do decydowania o własnym wyglądzie i do wolnego od emocjonalnych napięć komunikowania innym swojego społecznego statusu oraz swojej indywidualnej tożsamości – mówi dr Jan Pietraszko, psycholog SWPS Wrocław.

 

– Wyniki uzyskane w tej pracy dostarczają jednak poparcia stanowisku przeciwnemu, wedle którego tatuowanie się może być sygnałem nieprzystosowania jednostki i wyrazem jej ogólniejszych skłonności autodestrukcyjnych. Niebezpieczeństwo to dotyczyć może osób doświadczających problemu tożsamościowego w sferze własnej płci psychologicznej – tłumaczy dr Pietraszko.

 

– Na wyniki badania zwrócić uwagę powinni w szczególności rodzice, których dzieci komunikują zamiar wykonania stałego rysunku na własnym ciele. Myślę, że powinna im zapalić się wtedy lampka alarmowa – konkluduje Łukasz Bogucki.

Oceń publikację: + 1 + 108 - 1 - 97

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (12):
  • ~dziadu 2014-08-26
    19:13:29

    25 6

    Tatuaże to w Polsce temat marginalny, trzeba było sprawdzić zależność pomiędzy patologią a spożyciem alkoholu, to byłby temat rzeka. Albo lepiej pomiędzy patologią a ilością sklepów monopolowych. Wystarczy przytoczyć przykład Bydgoszczy gdzie jest ponad dwa razy więcej monopoli niż w całej Norwegii.

  • ~ 2014-08-26
    20:39:12

    17 17

    Panu doktor powinien zrobic badania socilogiczne w takim mieście jak Berlin tam tatuaż jest tak powszechny i nie wzbudza sensacji .jak w Polsce..

  • ~Piotr 2014-08-26
    22:41:46

    14 2

    To, że w Bydgoszczy jest więcej sklepów monopolowych niz w całej Norwegii nie powoduje że w Norwegii ludzie mniej piją, w tym zakresie różnica polega na tym, że w Norwegii najwięcej piją ludzie wysoko wykształceni o wysokich dochodach.

  • ~robcen 2014-08-27
    16:19:54

    27 33

    i student i pan doktor powinni się ostro rozpędzić i przywalić głową w mur, to może by im się coś w głowach nareperowało, większego steku bzdur w życiu nie słyszałem.

  • ~ 2014-08-28
    14:32:38

    41 17

    Pozdrawiam autora który nie pytając mnie o zdanie wkleił zdjęcie mnie w trakcie tatuowania pod tym tandetnym artykułem. Jako kolejną pracę naukową sugeruję temat "wpływ rurkowatych spodni na muzykę popową" albo "koloryzacja włosów a feminizm", mniemam że wnioski będą tak samo "interesujące". Jest jedno co różni ludzi potatuowanych od tych co owych nie posiadają, posiadacze tatuaży nie mają problemu do tych co ich nie mają a w drugą stronę wyczuwalny jest wielki ból d**y. Tatuaż jest znany ludzkości od ponad 5000 lat więc określanie go mianem "autodestrukcji" jest deko nie na miejscu bo idea tatuażu jest starsza od wiary która kazała ci myśleć o tej sztuce jako o samookaleczaniu.
    A jeśli kogoś zainteresowało zdjęcie i jest ciekawy efektu końcowego zapraszam na fanpage https://www.facebook.com/tattoo.manson

  • ~ 2014-08-28
    14:34:37

    6 15

    Pozdrawiam autora który nie pytając mnie o zdanie wkleił zdjęcie mnie w trakcie tatuowania pod tym tandetnym artykułem. Jako kolejną pracę naukową sugeruję temat "wpływ rurkowatych spodni na muzykę popową" albo "koloryzacja włosów a feminizm", mniemam że wnioski będą tak samo "interesujące". Jest jedno co różni ludzi potatuowanych od tych co owych nie posiadają, posiadacze tatuaży nie mają problemu do tych co ich nie mają a w drugą stronę wyczuwalny jest wielki ból d**y. Tatuaż jest znany ludzkości od ponad 5000 lat więc określanie go mianem "autodestrukcji" jest deko nie na miejscu bo idea tatuażu jest starsza od wiary która kazała ci myśleć o tej sztuce jako o samookaleczaniu.
    A jeśli kogoś zainteresowało zdjęcie i jest ciekawy efektu końcowego zapraszam na fanpage https://www.facebook.com/tattoo.manson

  • ~Ovi 2014-08-28
    18:19:42

    7 29

    Autor tegoż artykułu na pewno nie ma tatuażu i sporej wątpliwości są dla mnie przeprowadzone przez niego badania. Mam 24 lata, mam kilka tatuaży, jestem normalną żoną, obywatelką, robię zakupy, pracuję, zarabiam - jaka tu autodestrukcja?

  • ~Plota 2014-08-28
    20:08:20

    9 27

    Jestem kobietą o dużej ilości tatuaży. Nigdy nie paliłam. Nigdy też nie próbowałam narkotyków. Wypiję pare piw w miesiącu. Szczęśliwa mężatka od wielu lat. Z zawodu inżynier. Pozdrawiam kumatych!

  • ~Asia 2014-08-28
    21:47:37

    2 32

    Mam 32 lata, dwójkę dzieci i męża, a od miesiąca jestem szczęśliwą posiadaczką pięknego tatuażu autorstwa Michała Małka. Nie mam w sobie skłonności ani do autodestrukcji ani do innych patologicznych zachowań. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo szczęśliwa spełniając swoje marzenie które dotąd było nieosiągalne z różnych względów. Niestety przez takie głupie, zaściankowe i staromodne przekonania z palca wyssane i głoszone zazwyczaj przez "mądrych" ludzi nie mających w ogóle styczności ze sztuką, bo w wykonaniu takich artystów jak Michał to już trzeba mówić o sztuce tatuowania, ludzie długo będą krzywdząco szufladkować " tych" wytatuowanych.

  • ~Natalia 2014-08-30
    12:23:19

    1 32

    Jak zwykle Polska "sto lat za Murzynami". Ale czy na pewno? Rozejrzyjmy się dookoła, mass media pełne unikalnych ludzi, którzy zawsze posiadają coś, co ich wyróżnia, oferty pracy dla osób niepowtarzalnych, wytatuowanych, czy posiadających jakiś piercing. Czy ktoś zdecydowałby się na propagowanie patologii i autodestrukcji w gazetach czy telewizji? Nie sądzę. Zauważmy ponadto, że coraz częściej (niestety) tatuaż jest jedynie ozdobą, nie ma żadnego głębszego znaczenia, co oznacza, że wcale nie jest ekstrawertyzmem człowieka, nie wyraża jego "wewnętrznego bólu", czy skłonności do patologicznych zachowań. Ups! Nawet osoby publiczne coraz częściej mają "więcej niż jeden tatuaż". Czy warto więc czytać to wszystko i tylko tracić swój czas? A "badania" zostawmy osobom kompetentnym, które poświęciły na swoją edukację troszkę więcej czasu.

  • ~RaF 2014-09-02
    14:08:51

    56 4

    większość tu wypowiadających się to zapewne patologia z tatuażami właśnie...

  • ~mateo 2015-08-05
    03:16:20

    2 30

    podobny zwiazek jest wrod patologii i kryjminalistow z kiszonymi ogorkami.
    Prawie 99,9% kryminalistow i, psychopatow, zbozencow i innych zwyrodnialcow jedli w swoim zyciu ogorki kiszone.
    przypadek?

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.