Wiadomości

Jak zwiększyć bezpieczeństwo rowerzystów? Zniechęcić ich do jazdy rowerem [LIST]

2012-07-20, Autor: Jakub Nowotarski
Dlaczego policja decyduje się na łapanki rowerzystów na chodnikach i przejściach dla pieszych, które nazywa działaniem na rzecz ich bezpieczeństwa? W oparciu o dane wypadkowe z udziałem wrocławskich cyklistów uważam, że akcja jest pozorowana i nie ma nic wspólnego z poprawianiem bezpieczeństwa. W rzeczywistości wypadki zdarzają się gdzie indziej, i tam powinni uaktywnić się funkcjonariusze – do naszej redakcji dotarła kolejna opinia w debacie dotyczącej bezpieczeństwa użytkowników jednośladów w naszym mieście.

Reklama

Przypomnijmy, że we Wrocławiu trwa debata poświęcona bezpieczeństwu rowerzystów na wrocławskich ulicach. Niedawno głos w dyskusji na naszym portalu zabrał szef Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.

Dziś prezentujemy kolejną opinię w tej dyskusji. Oto pełna treść listu przesłanego do naszej redakcji przez jednego z czytelników:

Ze smutkiem i niepokojem śledziłem informacje o kolejnym dniu akcji „Bezpieczny chodnik". W żadnym razie nie chodzi mi o usprawiedliwianie rowerzystów, którzy łamią przepisy. Często jednak uciekają oni z jezdni instynktownie, w obawie o własne zdrowie. Podczas niedawnego Święta Wrocławskiego Rowerzysty uczestnicy wypełniali ankiety, w których pisali m.in. co skłoniłoby ich do jazdy jezdnią, a nie chodnikiem. Większość odpowiedzi dotyczyła poprawy bezpieczeństwa i lepszej infrastruktury rowerowej.


Problem zaczyna się już na poziome definicji bezpieczeństwa. Jak czytamy na stronie internetowej Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu: "Musimy mieć świadomość, że kierowcy mogą nie zauważyć nadjeżdżającego rowerzysty, często ubranego na ciemno, bez świateł i odblasków. Myśląc więc o swoim zdrowiu, życiu to właśnie kierujący jednośladem musi zadbać o swoje bezpieczeństwo i o to, aby być widocznym.” Innymi słowy policja przyznaje się, że nie potrafi zapewnić rowerzystom bezpieczeństwa, a jedynym ratunkiem dla cyklistów jest bardzo dobre oświetlenie i dużo szczęścia na drodze".

Jak wiemy, policjanci przeprowadzają akcję „Bezpieczny chodnik", ponieważ rowerzyści stwarzają niebezpieczeństwo na drodze. Czy zatem rzeczywiście większość wypadków z udziałem rowerzystów ma miejsce na przejściach dla pieszych lub chodnikach, przy mocno ograniczonej widoczności? Ogólnodostępne dane o zdarzeniach z udziałem rowerzystów w latach 2007-2011 we Wrocławiu, które pochodzą z policyjnego Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji, mówią zupełnie co innego. W ciągu poprzednich 5 lat doszło we Wrocławiu do 1183 zdarzeń z udziałem rowerzystów. Tylko 4 z nich miały miejsce nocą na nieoświetlonej jezdni. Widzimy więc wyraźnie, że nie w oświetleniu i odblaskach tkwi istota bezpieczeństwa rowerzystów. Równie niekorzystnie dla policyjnych argumentów wygląda statystyka opisowa zdarzeń na pasach i chodnikach. Rowerzyści spowodowali w tych miejscach jedynie 8% wszystkich odnotowanych zdarzeń.

Prawdziwe przyczyny wypadków i kolizji na wrocławskich drogach są inne i przypuszczam, że policja doskonale o tym wie. Spośród 1183 zdarzeń z udziałem rowerzystów w poprzednich 5 latach, aż 89% to wypadki i kolizje rowerzystów z samochodami lub tramwajami (zdecydowanie najczęściej z samochodami osobowymi), z których 92% wydarzyło się na drogach, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi co najmniej 50km/h. Potwierdza to obawy rowerzystów przed poruszaniem się po jezdni. Wnioski, jak poprawić bezpieczeństwo rowerzystów nasuwają się same. Policja jednakże zamiast rzeczywiście dbać o bezpieczeństwo, woli poprawiać swoje statystyki i zniechęcać ludzi do korzystania z roweru, choć ci, jakby na przekór, coraz częściej pedałują – co wyraźnie pokazują dane Urzędu Miejskiego. Jeśli dodamy do tego brak spójnej i bezpiecznej infrastruktury rowerowej oraz malejący z roku na rok budżet rowerowy, całkowicie nieadekwatny do liczby rowerzystów w mieście, to widzimy, że zarówno miasto jak i policja nie radzą sobie z istotnym problemem.

Konkluzja z obserwacji działań policji jest również taka: zapewnić rowerzystom 100% bezpieczeństwo najłatwiej eliminując całkowicie ruch rowerowy. To jak na razie jedyny pomysł na zmniejszenie liczby wypadków - a sprawa jest bardzo poważna. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w roku 2011 mieliśmy we Wrocławiu 2,5 razy więcej wypadków i kolizji z udziałem rowerzystów, niż w roku 2007. Warto także podkreślić, że kierunki działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa rowerzystów (zarówno infrastrukturalne, jak i prewencyjne oraz edukacyjne) zostały w ostatnich latach dwukrotnie przedstawione w opracowaniach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, jednak najwyraźniej policja nie chce z nich korzystać.

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~jacu06 2012-07-20
    13:03:18

    0 0

    Myślę, że lepiej by zrobili gdyby zaczęli łapać pieszych poruszających się po ścieżkach rowerowych. Sam ostatnio dostałem mandat za jazdę po chodniku. Na pytanie czy jestem bezpieczniejszy na chodniku czy na 4-pasmowej drodze obok pani policjantka wzruszyła ramionami. Jeszcze rozumiem gdyby infrastruktura rowerowa we Wrocławiu była dobrze rozbudowana, ale kto choć trochę pojeździł rowerem po mieście, ten wie jak to we Wrocławiu wygląda - kończąca się nagle ścieżka, co 100m przejeżdżanie na drugą stronę drogi, ścieżki o długości do 5m (pięciu) czy tym podobne sytuacje. Rozumiem gdyby policja stała i upominała, że jest to zakazane, że po drugiej stronie drogi jest ścieżka etc.. Obecnie to wygląda na akcję "Zniechęć do jazdy rowerem" i nabijaniu państwowej kasy - mandat niby tylko 50 zł, ale rowerzystów we Wrocławiu jest wielu. Do czasu...

  • ~alaksyndra 2012-07-20
    19:00:16

    1 0

    na ulicy Piłsudskiego nie ma żadnej ściezki rowerowej, a chodnik w większości jest szeroki, po co mam jechac po wazkiej jezdni ciągle sie zastanawiając kiedy cos we mnie walnie skoro mogę równie szybko, a nawet szybciej (biorac pod uwage korki) przejechac nie robiąc nikomu krzywdy czy niedogodności? Połowe tego co zajmuje mi przejazd od Dworca głównego na kozanów spędzam na 2,5km odcinku do pl. JPII? bezsens, paranoja, i niepotrzebne zagrożenie jeśli miałabym jechać po jezdni
    łapmy tych co jeźdzą jak wariaci, przejezdzają na czerwonym, zachowuja sie delikatnie mówiąc nieodpowiedzialnie, a nie czepiajmy się normalnych ludzi, którzy grzecznie, W PEŁNI KULTURALNIE zmierzają do celu

  • ~jan 2012-07-22
    22:22:47

    0 1

    Tak, bardzo kulturalnie rowerzyści przejeżdżają po pasach (zamiast przeprowadzać rower) na czerwonym świetle. Wokół rynku jest to nagminne. Nie czujesz się bezpiecznie na ulicy to prowadź ten odcinek rower po chodniku, jaki problem? Kierowcom też wiele przepisów się nie podoba i są karani mandatami, ale oni jeszcze się do budżetu dokładają - połowa cena paliwa to podatki, płaca OC i inne opłaty. A ty pedałując do czego się dokładasz, na dodatek wielu rowerzystów nie posiadając jakichkolwiek uprawnień jeździ po mieści bez znajomości przepisów ruchu drogowego. Najwyższy czas to zmienić.

  • ~TomX 2012-07-22
    22:53:58

    0 0

    Uważam że, rowery na ścieżki rowerowe a ludzie na chodnik.
    Niejednokrotnie miałem na chodniku taką sytuację, że jakiś idiota na rowerze jechał chyba ze 40km/h i mijał ludzi jak tyczki slalomowe.
    Rower jak nie ma ścieżki rowerowej to niech jedzie po ulicy - a jak ktoś się boi rozjechania to niech prowadzi rower po chodniku na tym odcinku albo przesiądzie się na tramwaj.

    Jak sama nazwa wskazuje chodnik służy do chodzenia!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.