Wiadomości

Józef Pinior odwołuje się od kary bezwzględnego więzienia

2021-02-18, Autor: Bartosz Senderek

Był senator Józef Pinior odwołał się od wyroku 1,5 roku więzienia za korupcję. Obrona polityka przekonuje, że jest on niewinny i jedynym wyrokiem przed sądem drugiej instancji może być uniewinnienie. Z kolei prokuratura domaga się zaostrzenia kary i umieszczenia Piniora w więzieniu na 3,5 roku. Sam oskarżony podtrzymuje, że jest niewinny i sprawę porównuje do procesów opozycjonistów w PRL.

Reklama

Przypomnijmy, że prawie rok temu sąd pierwszej instancji skazał Piniora na 1,5 roku bezwzględnego więzienia, uznając polityka za winnego zarzutu przyjmowania łapówek w zamian za wykorzystanie stanowiska parlamentarzysty do pomocy przy załatwianiu spraw trzech przedsiębiorców. Do procederu miało dochodzić w trakcie VIII kadencji Senatu RP, czyli latach 2011-2015. Podobny wyrok usłyszał też jego asystent, który miał brać udział w organizowaniu pomocy przy załatwianiu tych spraw.

Sędzia Sądu Rejonowego Wrocław – Śródmieście Marek Górny w uzasadnieniu swojego wyroku tłumaczył, że kluczowe znaczenie w procesie miały nagrania rozmów oskarżonych, podczas których ustalano, jakie sprawy mają być załatwiane przez polityka na rzecz biznesmenów w zamian za łapówki. Zdaniem sądu treści tych rozmów jednoznacznie świadczyły o winie oskarżonych.

Od tego wyroku odwołały się zarówno prokuratura, jak i obrońcy oskarżonych.

Prokuratura: Rażąca niewspółmierność kary do winy

Prokuratura uznała, że kara 1,5 roku bezwzględnego więzienia to zbyt łagodny wyrok dla byłego senatora Platformy Obywatelskiej. Oskarżyciel podczas procesu apelacyjnego domagał się 3,5 roku więzienia dla polityka.

Zdaniem prokuratury zgromadzone nagrania jednoznacznie przesądzają o winie Piniora i jego współpracownika. Oskarżenie przekonywało, że była to sprawa wysokiej szkodliwości społecznej, dlatego kara również powinna być dotkliwa.

Obrona Piniora żąda uniewinnienia

Obrońcy Józefa Piniora wnioskują z kolei o uniewinnienie swojego klienta, podtrzymując że były senator nie przyznał się do winy. Przekonywali m.in., że Pinior, przyjmując korzyści majątkowe, mógł nie mieć świadomości, że są to łapówki, a traktować te pieniądze, jako pomoc od przyjaciół udzielaną mu w związku ze zła sytuacją finansową, w której się znalazł czy wsparciem kampanii wyborczej.

Przekonywali też, że jeżeli mowa o niewspółmierności kary do winy, to w drugą stronę, niż wnioskuje prokuratura. Zdaniem obrońców jedną z kar, jaka już spotkała Piniora to utrata reputacji związana z toczącymi się procesami i nie ma konieczności umieszczania starszego, schorowanego mężczyzny w więzieniu.

Obrońcy byłego senatora przekonywali również, że działania podejmowane przez polityka mieściły się w zakresie zadań parlamentarzysty i gdyby w tle nie było pieniędzy, byłoby one uznawane za pozytywną działalność. Nie zabrakło też sugestii, że sprawa ma charakter polityczny i że Pinior, jako polityk związany z dzisiejszą opozycją, jest zwalczany przez rządzących. – Ze świadomości młodych ludzi próbuje się wymazać takie nazwiska jak Lech Wałęsa, czy Józef Pinior – mówił w czwartek przed sądem adw. Sławomir Krześ.

Głównym argumentem obrony był jednak błąd proceduralny polegający na dopuszczeniu dowodów wątpliwej jakości. Obrońcy zarzucali sądowi pierwszej instancji, że nie skontrolował w wystarczającym zakresie materiałów dowodowych w postaci nagrań audio. Przekonywali, że nie ustalono, czy były one przegrywane przez osoby o odpowiednich kwalifikacjach i posiadających uprawnienia, co mogło skutkować tym, że zostały one zmanipulowane.

Józef Pinior uważa, że to proces polityczny

Na czwartkowej rozprawie pojawił się też sam Józef Pinior, który raz jeszcze podtrzymał, że nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i przekonał o swojej niewinności. W trakcie trwającego blisko godzinę wystąpienia przypominał m.in. że w okresie PRL wielokrotnie stawał przed sądami za czyny, których nie popełnił. Przekonywał, że jest to kolejny proces polityczny, tym razem jednak zorganizowany przez inne władze.

Polityk tłumaczył, że w trakcie swojej działalności zawsze kierował się uczciwością. Przypominał, że brał udział w głośnej akcji „80 milionów”, w ramach której wraz z innymi działaczami dolnośląskiej Solidarności uratowali związkowe fundusze przez komunistycznymi władzami. Wszystkie te pieniądze później zostały rozliczone na zjeździe związku. – Nigdy nie zdarzyło się, a jestem w polityce 40 lat, żeby z moją działalnością wiązały się jakiekolwiek wątpliwości w kwestii finansowej czy moralnej – mówił przed sądem Józef Pinior.

Był senator przekonywał, że sąd pierwszej instancji wziął pod uwagę tylko część dowodów, odrzucając wszystkie zeznania świadków na jego korzyść. W ostatnim słowie poprosił sąd o uniewinnienie albo przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd rejonowy w innym składzie.

Wyrok sądu II instancji w tej sprawie ma zostać ogłoszony 3 marca.

Oceń publikację: + 1 + 8 - 1 - 4

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Edyward 2021-02-18
    16:00:46

    6 5

    Miękkiej pryczy w ciupie panu życzę.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.