Kultura
Justyna Szafran: „Fajnie jest umrzeć z miłości” [WYWIAD]
Justyna Szafran
– Zaśpiewam wiersz Agnieszki Osieckiej opowiadający o tym, że fajnie jest umrzeć z miłości i że w cierpieniu kryje się coś wartościowego. Warto więc błagać Boga, by jeszcze raz, choć jeden raz umrzeć z miłości – Justyna Szafran opowiada nam o swoim recitalu online zatytułowanym „Nie ma".
W sobotę, 9 maja o godz. 20, odbędzie się internetowy recital Justyny Szafran. Bilety, w cenie 15 i 17 zł, można kupić tutaj.
Zobacz także
Michał Hernes: Koncert online zatytułowany „Nie ma” będzie swego rodzaju podróż sentymentalną.
Justyna Szafran: Pierwszy raz zetknęłam się z tym materiałem ponad 20 lat temu. Z Jerzym Satanowskim przygotowaliśmy wówczas premierowy koncert w Teatrze Atelier, znajdującym się na sopockiej plaży. Przypominał wtedy barak i naprawdę było to urocze.
Miałam ze 21 lat, a na koncercie zagraliśmy piosenki Agnieszki Osieckiej i Jurka Satanowskiego. Zaśpiewałam je u boku Ewy Błaszczyk, Marzeny Trybały, Barbary Dziekan, Marka Richtera, Mirka Czyżykiewicza i André Ochodlo.
Po latach otrzymałam propozycję zaśpiewania piosenek Osieckiej i postanowiłam wrócić do tego materiału, ale w nowych aranżacjach, przygotowanych wspólnie z Kubą Olejnikiem i Rafałem Karasiewiczem.
Wyszedł z tego bardzo ciekawy, spójny materiał, w którym pokazaliśmy Agnieszkę Osiecką mniej znaną i nie do końca odkrytą. Nie są to piosenki z list przebojów, ale są nostalgiczne i przepiękne.
Aż trudno uwierzyć, że uchowały się jeszcze nieznane utwory Osieckiej.
Okazało się, że tych piosenek nie znali nawet ludzie z branży, w tym organizatorzy konkursów piosenek Osieckiej i piosenki aktorskiej. Do jednego z tych tekstów nigdy wcześniej nie powstała muzyka. Napisał ją dopiero wrocławski kontrabasista i kompozytor Jakub Olejnik. W recitalu pokażemy więc Osiecką trochę na nowo.
Co to za wiersz?
Znalazł go Kuba Olejnik. Napisał do niej naprawdę przepiękną muzykę. Opowiada o tym, że fajnie jest umrzeć z miłości i że w cierpieniu kryje się coś wartościowego. Warto więc błagać Boga, by jeszcze raz, choć jeden raz umrzeć z miłości. Wszystko, co niesie za sobą wielka miłość, zarówno dobro jak i zło, jest cenne.
Czy artyści powinni cierpieć dla sztuki?
Swój ostatni koncert zagrałam 9 marca, w sobotę wystąpię więc po dwóch miesiącach przerwy. Jestem tak stęskniona sceny i tak cierpię, że rozniosę scenę w drobny mak.
Czy muzyka jest więc terapią i autoterapią?
Dla mnie jest potrzebą serca. W pewnym sensie czuję, że to moja misja. Przez te dwa miesiące uświadomiłam sobie, jak bardzo ciężko jest mi bez teatru i muzyki. To ważna część mojego życia, dzięki której się spełniam. Coś czuję, że będę jeszcze bardziej ukochiwać każde wejście na scenę i każde wypowiadane słowo.
CZYTAJ TEŻ: "INTERNET NIE JEST DLA ARTYSTÓW PRZESZKODĄ, TYLKO TRAMPOLINĄ" [WYWIAD]
Ciężko będzie wystąpić bez publiczności?
Na koncertach kocham brawa i żartuję czasem, że gdy jestem zdołowana, to je sobie puszczam. W sobotę wystąpimy bez widowni, będzie mi jej brakować, tym bardziej, że ja lubię mówić do publiczności, budować z nią więź i zaczepiać ludzi. Bardzo zależy mi na tym, żeby nie tworzyć „czwartej ściany”, tylko zaprzyjaźniać się z nimi. W trakcie występów wprowadzam atmosferę niczym na imieninach. Nakręcają mnie salwy śmiechu po żartach, które opowiadam.
Czy w sobotę będzie dużo dowcipów i pozytywnej energii?
Zawsze oddaję się chwili i improwizacji, ponieważ lubię tworzyć „tu i teraz”. Nie chcę sobie zakładać, że będę zabawna albo smutna. Wiadomo, jaka jest sytuacja w naszym kraju i nie ma co jej komentować. Zobaczymy, jak to się ułoży. A że szybko się wzruszam, więc pewnie bez łezki się nie obejdzie.
Czyli improwizacja jest dla pani bardzo ważna?
Najważniejsza jest szczerość. To bardzo osobisty recital, w którym mówię to, co czuję. Jednego dnia podczas występu mogę gadać dużo, a innego – mało. Czasem więcej żartuję, czasem cisza nabiera większego znaczenia. Trzeba podążać za swoim sercem. Wtedy ludzie czują prawdę i łatwiej jest zbudować z nimi relację.
Czy było coś zaskakującego w powrocie po latach do piosenek Osieckiej?
Gdy brałam udział w tym koncercie 20 lat temu, byłam bardzo młoda i zupełnie beztroska. Wtedy te teksty mnie tak nie dotyczyły. Od tego czasu sporo przeżyłam – zarówno chwil pięknych, jak i okropnych. Te doświadczenia pozwalają mi czytać Osiecką zupełnie na nowo.
Zachwycam się subtelnością i nienachalnością środków, jakimi oddaje wielką moc. Przywołuję „Czajkę” Czechowa i wiesz, że trzeba sięgnąć po stare, dobre, mocne wino...
Dzisiaj każde słowo waży więcej i ma dla mnie większe znaczenie.
CZYTAJ TEŻ: KONCERT ONLINE. ZAGRAJĄ DLA DZIECI CHORYCH NA RAKA
Tagi: Justyna Szafran, agnieszka osiecka, recital, capitol, Teatr Muzyczny Capitol, nie ma, jerzy sanatowski, muzyka, koncert, koncert online
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert