Wiadomości

K. Obara-Kowalska: Jak radny może być obiektywny i niezależny, skoro jest finansowo uzależniony? [ROZMOWA]

2017-06-18, Autor: Marcin Torz

Czy wrocławską radę miejską trawi korupcja polityczna? Zdaniem radnej Katarzyny Obary - tak! Polityk zauważa, że część samorządowców jest nagradzana przez prezydenta Rafała Dutkiewicza za lojalność podczas głosowań.

Reklama

Gdy Wojciech Błoński został dyrektorem Śląska, to Pani od razu wyraziła swoje oburzenie…
Powiedziałam wtedy, że jest to nagroda za lojalność radnego Błońskiego, względem prezydenta Rafała Dutkiewicza. Sytuacja dotyczyła dawnego budynku farmacji i zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, tak aby można było w nim prowadzić działalność komercyjną. Gdy budynek należał do Akademii Medycznej, to urząd planu nie chciał zmienić. Dlatego uczelnia sprzedała gmach o wiele taniej, niż by mogła. Natomiast gdy o zmianę planu zwrócił się nowy prywatny właściciel, to urząd się zgodził. Sprawa trafiła do radnych. Na początku każdy się oburzał, podczas prac komisji czy klubu mówiono, że nie będzie poparcia dla takich zmian. Bez zgody radnych w głosowaniu na sesji, planu nie można by zmienić. A głosów „za” brakowało… I co się okazało? Że nagle Wojciech Błoński głosował tak, jak chciał prezydent, mimo że wcześniej zapewniał, że będzie inaczej. Chwilę później został dyrektorem Śląska. Nagrodę dostał zresztą również inny radny: Paweł Rańda. Ten też został wkrótce po tym głosowaniu dyrektorem, ale w Urzędzie Marszałkowskim, który jest ściśle powiązany z prezydentem Dutkiewiczem. Zresztą, proszę sprawdzić, ilu radnych klubu Dutkiewicza pracuje w miejscach z nim związanych.

Pani zdaniem to patologia?
Oczywiście, że tak! Jak to możliwe, że radni, którzy mają oceniać pracę prezydenta, są pośrednio jego podwładnymi, osobami które dostają sowite wynagrodzenie z racji pełnionych funkcji? Przecież tutaj zachodzi coś na wzór korupcji politycznej. Jak radny może być obiektywny i niezależny, skoro jest finansowo uzależniony? Oczywiście, radni klubu Dutkiewicza mają wolną rękę. Ale w dybach… To co się dzieje, jest chore.

Nie można nie wspomnieć o głosowaniach o pieniądzach publicznych dla Śląska.
Dokładnie. Przecież całkiem niedawno Wojciech Błoński głosował za przekazaniem kolejnej transzy do klubu. Przecież głosował za tym, żeby WKS dostał pieniądze, z których później sam dostanie wypłatę! Jak tam można? Moim zdaniem powinien się wtedy przynajmniej wstrzymać od głosu. To co się stało, jest dla mnie nie do przyjęcia.

Pani była wiele lat w klubie Dutkiewicza. I teraz słyszę, że Pani też była w układzie, że choćby – będąc radną – prowadziła Pani imprezę sylwestrową na Rynku. No to korzystała Pani z majątku gminy, bo organizatorem było miasto?
Po pierwsze miasto było współorganizatorem, a po drugie nie widzę tu związku, bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Poproszono mnie o pomoc, m.in. dlatego, że z tego całego towarzystwa na sylwestrowej scenie jako jedyna znałam język hiszpański. Poza tym, znam się na tej pracy, przez 17 lat byłam telewizyjną dziennikarką i nie jedną taką imprezę prowadziłam. I najważniejsze - za współprowadzenie tej imprezy nie wzięłam nawet grosza!

Co ciekawe, po tym Sylwestrze, gdy jeszcze jako prezydencka radna, publicznie krytykowałam politykę Rafała Dutkiewicza, wezwał mnie Marcin Garcarz (bliski współpracownik prezydenta – przyp. MT) i próbował mnie karcić. Wypominał, że przecież Dutkiewicz mi dał wielką szansę, bo... sylwestra prowadziłam! Jakby to było czymś niesamowitym i ważnym. A ja, po tak wielkim „zaszczycie”, śmiem mieć uwagi do jego działań. Jak sobie o tym przypomnę, to tylko śmiać mi się chce… jaki kraj, taki House of Cards.

Rozmawiał Marcin Torz

 

Oceń publikację: + 1 + 17 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.