Kenijczycy znów zdominowali wrocławski maraton. Jest rekord trasy!

O specjalnym zaskoczeniu nie może być mowy - od samego początku prym wiedli Kenijczycy. Biegacze z Afryki błyskawicznie pokonywali kolejne kilometry, wszak sprzyjała im nie tylko trasa, ale i pogoda. W zeszłym roku Wrocław powitał biegaczy iście tropikalną aurą, teraz było już chłodniej - o godzinie 9 termometry wskazywały 16 stopni Celsjusza, a wszyscy uczestnicy zgodnie przyznawali, że pogoda jest idealna. Mniej więcej od 15 kilometra na czele znajdowała się kenijska trójka - Cosmas Mutuku Kyeva, Robert Wambua Mbithi oraz Kibet Rob Abel. Na trzydziestym kilometrze w walce o zwycięstwo liczyła się już tylko dwójka - Mbithi i Abel.

Kenijczycy bardzo sprawnie pokonywali kolejne odcinki trasy i dużo wskazywało na to, że mogą pobić rekord trasy. Około czterdziestego kilometra z walki o zwycięstwo wypisał się Mbithi, który nie wytrzymał tempa i momentalnie stracił do swojego rodaka kilkadziesiąt metrów. Wiadomo już wtedy było, że 35. edycję Wrocław Maratonu wygra Kibet Rob Abel. Kenijczyk walczył z czasem, by pokonać rekord trasy, był dopingowany przez wszystkich kibiców na Stadionie Olimpijskim i choć ostatecznie zabrakło mu sekund, to był niezwykle zadowolony ze zwycięstwa.

Mniej emocji związanych z rekordem trasy było w rywalizacji pań. Kenijka Jepngetich Stellah Barsosio poprawiła rekord trasy aż o osiem (!) minut, deklasując resztę stawki. Druga zawodniczka na metę dotarła niemal dziesięć minut później.

Najlepszymi reprezentantami Polski byli Kamil Jastrzębski (2:21:36) oraz Dominika Stelmach (2:41:02). W 35. PKO Wrocław Maratonie wystartowało 4701 biegaczy, co jest wynikiem lepszym niż przed rokiem, ale nie jest rekordem frekwencji Wrocław Maratonu.