KFC Gwardia Wrocław przegrywa u siebie z Jaworznem [RELACJA]

To był mecz o dwóch zupełnie innych częściach. W tej pierwszej ton gry nadawali gospodarze. Zgromadzeni tego dnia w hali Orbita kibice mogli podziwiać skuteczność i celność KFC Gwardii. Wrocławianie nie dawali większych szans rywalom i zasłużenie prowadzili w meczu 2:0.

Później przyszło jednak załamanie. MCKiS Jaworzno sięgnęło po głębokie rezerwy i to przyniosło niespodziewany skutek. Przyjezdni wygrali trzy kolejne partie i wywieźli ze stolicy Dolnego Śląska dwa punkty.

Trudno określić ten mecz inaczej niż pechowym, bowiem gwardziści w niemal każdej statystyce byli lepsi. Mimo tego przegrali i szans na wygraną muszą szukać w kolejnym meczu.

- Nie dowieźliśmy. Nie zagraliśmy skutecznie. Pojawiły się błędy w ataku i tym nas cofnęli. [Jaworznianie] zaczęli mocniej zagrywać i my mieliśmy z tym problemy. Takie niestety jest życie siatkarza. Z 2:0 na 2:3. To naprawdę boli, ale trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że od trzeciego seta to oni byli lepsi. Szkoda, że nie dowieźliśmy tę trzecią partię do końca. To byłoby piękne zwycięstwo. Porażki też kształcą. Usiądziemy z chłopakami i zobaczymy na spokojnie, co się dokładnie stało. Wydaje mi się, że było trochę za mało takiej postawy, żebyśmy spróbowali krzyknąć na siebie, trochę więcej pobiegać po tym parkiecie. Chyba za gładko poszły te dwa pierwsze sety. Ja też dałem szansę chłopakom, którzy naprawdę uczciwie trenują i fajnie, bez bojaźni zagrali. W trzecim secie jednak zabrakło. My przestaliśmy grać konsekwentnie – powiedział po meczu Krzysztof Janczak, szkoleniowiec KFC Gwardii Wrocław.

KFC Gwardia Wrocław 2:3 MCKiS Jaworzno (25:16, 25:17, 22:25, 22:25, 8:15)

Okazja ku temu, by zmazać plamę po porażce i zdobyć jakże potrzebne 3 punkty, tym bardziej we własnej hali będzie już w najbliższą sobotę, bo do Wrocławia przyjeżdża SMS PZPS I Spała. Początek spotkania ze spalską młodzieżą o 18:00 w Hali Orbita.