Sport

Kiepski mecz i porażka WKS-u. Koszykarski Śląsk przegrał pierwszy mecz o brąz

2021-04-22, Autor: Bartosz Królikowski

Zabrakło skuteczności oraz konsekwencji w defensywie. Koszykarze Śląska Wrocław, po słabym w swoim wykonaniu meczu, przegrali 72:84 z Legią Warszawa. Tym samym są o jedną porażkę od powrotu z Ostrowa Wielkopolskiego bez medali.

Reklama

Rywalizacja o trzecie miejsce to jest swego rodzaju starcie pocieszenia dla tych, którzy polegli w półfinałach. Jednak zapewne ani koszykarze Śląska, ani Legii nie traktowali tego w ten sposób. Dla obydwu zespołów samo zajście tak daleko oznaczało bardzo udany sezon, a wywalczenie medalu, choćby brązowego, historycznym sukcesem. Ostatni medal wrocławian to rok 2008. Stołeczny klub czeka znacznie dłużej bowiem od… 1969 roku! Żadnego z dzisiejszych zawodników Energa Basket Ligi nie było wówczas na świecie, a może nawet i rodziców niektórych koszykarzy.

WKS w półfinale postawił bardzo trudne warunki Zastalowi Zielona Góra, ale ostatecznie mistrzowie Polski pokazali im, że to jeszcze nie teraz. To jeszcze nie czas na finał dla drużyny z Wrocławia, w dużej mierze opartej przecież na młodych zawodnikach. Choć jednak przegrali całą rywalizację 0:3, mogli chodzić z wysoko podniesionym czołem. Przed sezonem niewielu nawet w optymistycznych scenariuszach umieszczało ich w walce o medale. Podobnie zresztą jak ich rywali w walce o brąz, zawodników Legii Warszawa. Ci w 1/2 finału polegli również 0:3 z BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski.

Czekała nas zatem rywalizacja dwóch podrażnionych zespołów walczących o największy sukces dla klubu od wielu lat. Faworyta nie sposób było wskazać, bowiem zarówno jedni, jak i drudzy mieli mnóstwo jakości w zespole. Jeśli natomiast wziąć pod uwagę mecze w fazie zasadniczej, to tutaj dużo lepsze wspomnienia miał Śląsk. Wrocławianie wygrywali z Legią zarówno w Hali Orbita, jak i w stolicy. Historia, statystyki oraz wszystko inne traciło jednak znaczenie. Liczyło się tu i teraz, a w fazie play-off każda rywalizacja to nowa historia.

Śląsk wszedł w to spotkanie bardzo słabo. Nie dość, że wrocławianie mieli spore problemy z trafianiem rzutów, to jeszcze Legia rozpracowywała ich w defensywie w sposób imponujący. Dodatkowo warszawianie którzy mają w zespole świetnym strzelców, doskonale wiedzieli jaką krzywdę trójkami wyrządził Śląskowi w półfinale Zastal. Legioniści dochodzili do czystych pozycji, a co więcej wykorzystywali je znakomicie w 5 minut wychodząc na prowadzenie 18:6. Trener Vidin wziął czas widząc że gra zespołu się sypie i to dało efekt. Śląsk ograniczył zapędy ofensywne rywali, a choć sam wciąż pudłował wiele niby banalnych rzutów, stopniowo odrabiał straty. Udało im się to w sporym stopniu, bowiem kwartę otwarcia przegrali tylko 18:23.

Partia nr 2 to przez długi czas było niemalże kopiuj/wklej pierwszej. WKS znów rozpoczął fatalnie, przez kilka minut nie zdobywając nawet jednego punktu. Legia ponownie uciekła im na aż 11 punktów, co znowu zmusiło trenera Vidina do wzięcia czasu. Cokolwiek w obu tych przerwach serbski szkoleniowiec swoim graczom mówił, widać że potrafi nimi wstrząsnąć. Wszakże Śląsk po raz drugi odmienił swoją grę jak za dotknięciem magicznej różdżki. Tyle że tym razem straty odrobili w całości, a nawet wyszli na jednopunktowe prowadzenie jeszcze przed przerwą (37:36).

Dużym problemem Śląska w tym sezonie są takie nagłe kryzysy. Wrocławianie niby grają dobrze i mają wszystko pod kontrolą, aż nagle ni stąd ni zowąd wpadną w taką serię nieskuteczności z przodu oraz z tyłu, przez co rywale albo ich doganiają, albo im odskakują. Tak niestety było w trzeciej kwarcie. WKS dobrze ją zaczął, prowadził czterema punktami… no i się zacięli. Zacięli tak że Legia w kilka minut zbudowała sobie aż 15 pkt przewagi. Śląsk znów na własne życzenie musiał gonić wynik. Przed ostatnią kwartą warszawianie prowadzili 68:58.

Odrabianie strat po raz kolejny jest jednak trudne, gdy nie trafia się wielu ważnych rzutów. A Śląsk nie trafiał. Za trzy, z półdystansu. Bardzo dużo pudeł niestety. W dodatku słabo spisywali się w defensywie. Legia rzucała sobie po obwodzie, wręcz bawiła się w niektórych momentach. WKS zbliżył się w pewnym momencie na 5 pkt, ale warszawianie szybko wybili im z głowy myśli o powrocie, ponownie odskakując na 12. W końcówce nikt nie miał już wątpliwości. Nawet wrocławianie się już nie łudzili, a Oliver Vidin wpuścił choćby Kacpra Marchewkę. Śląsk przegrał 72:84.

Słaby był to mecz w wykonaniu wrocławian. Nie potrafili znaleźć recepty na ofensywę Legii, nie reagowali odpowiednio na ich akcje, ale przede wszystkim źle wykańczali swoich. Zaledwie 37% skuteczności z gry to zbyt mało, by w takim meczu myśleć o zwycięstwie. Zwłaszcza gdy rywal ma 54% i niesamowitego Jamela Morrisa, który zdobył aż 35 pkt. Właśnie kogoś takiego brakowało dziś w Śląsku. Lidera który poprowadziłby zespół do zwycięstwa. Najwięcej pkt zdobył Kyle Gibson (17), pochwalić znów można Mateusza Szlachetkę (14 pkt), ale poza tym brakowało sporo. W Ostrowie wciąż przebudzić się nie może choćby Elijah Stewart, który dziś rzucił zaledwie 4 pkt. Legia miała na WKS plan i zrealizowała go bezlitośnie.

Śląsk ma dwa dni by dokonać w swojej grze naprawdę wielu zmian. Na pewno są zmęczeni. Na pewno będzie to piekielnie trudne, ale jeśli chcą jeszcze walczyć o medal, w sobotę 24 kwietnia o 20:30 muszą pokonać Legię, a potem w niedzielę stoczyć ostateczną bitwę o brąz.

Legia Warszawa – WKS Śląsk Wrocław 84:72 (23:18, 13:19, 32:21, 16:14)

Legia: Karolak 12, Medford Jr 11, Lichodiej 9, Morris 35, Wyka 5 oraz Didier-Urbaniak 0, Neal 8, Kulka 0, Linowski 0, Kamiński 2, Watson 2, Sadowski 0

Trener: Wojciech Kamiński

Śląsk: Gibson 17, Dziewa 6, Jovanović 8, Gabiński 2, Ramljak 6 oraz Stewart 4, Mccauley 13, Gordon 0, Wójcik 0, Szlachetka 14, Tomczak 2, Marchewka 0

Trener: Oliver Vidin

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1228