Wiadomości

Kolejna fatalna porażka Śląska Wrocław i koniec przygody z Pucharem Polski

2013-10-21, Autor: ŁM
Koniec przygody piłkarzy Ślaska Wrocław z Pucharem Polski, i to w fatalnym stylu. W meczu 1/8 finału rozgrywek zespół trenera Stanislava Levego przegrał z Jagiellonią Białystok 0:1 i odpadł z dalszej rywalizacji. Decydującą o losach spotkania bramkę Śląsk stracił przez głupi błąd obrońców już w doliczonym czasie gry.

Reklama

W weekend Śląsk przegrał w Zabrzu z Górnikiem 2:3. To była porażka wstydliwa, bo wrocławianie prowadzili 2:0, ale dali sobie wydrzeć zwycięstwo w doliczonym czasie gry, kiedy zabrzanie strzelili dwa gole. Można było oczekiwać, że Śląsk wyciągnie wnioski z tej wpadki. Nic bardziej mylnego. W meczu z Jagiellonią wrocławscy piłkarze popełnili ten sam błąd.
Patrząc na skład Śląska Wrocław, który trener Stanislav Levy wystawił do walki od pierwszej minuty, można było mieć pewne obawy o losy tego spotkania. W meczowej osiemnastce zabrakło Sebastiana MiliTomasza Hołoty. Tego pierwszego na pozycji rozgrywającego zastąpił dawno niewidziany Mateusz Cetnarski. Sporo roszad czeski trener dokonał także w obronie. Na jej prawej flance wystawił Odeda Gavisha, a jednym ze stoperów był Rafał Grodzicki. A w bramce zagrał kolejny rezerwowy, Marian Kelemen. Szkoleniowiec z Czech nieco więc zaryzykował, w meczu o dużą stawkę - bo Puchar Polski to jednak łatwiejsza niż ta ligowa droga do europejskich pucharów - wystawiając wcale nie swój najsilniejszy skład.
 
W pierwszej połowie jedenastka złożona w dużej mierze z dublerów trzymała się nieźle. Inna sprawa, że piłkarze z Białegostoku też prezentowali się co najwyżej przeciętnie. I do przerwy mecz równie dobrze można było przespać bez ryzyka, że przepadną boiskowe emocje. Bo wrażeń było jak na lekarstwo. Obie drużyny grały ostrożnie, więcej z gry miał Śląsk, ale z tej przewagi nie wynikały klarowne sytuacje bramkowe. Ciekawiej zrobiło się dopiero po trzydziestu minutach gry. Najpierw efektownymi “nożycami” popisał się Cetnarski, a jego strzał w równie dobrym stylu obronił Krzysztof Baran. Odpowiedź “Jagi” była błyskawiczna. Po strzale Dawida Plizgi piłka wędrowała do pustej bramki Śląska i w ostatniej chwili Rafał Grodzicki wygarnął ją z linii bramkowej.
 
W Śląsku z rzutu wolnego szczęścia próbował Przemysław Kaźmierczak, groźnie z dystansu uderzał Dalibor Stevanović, ale nic nie chciało wpaść. A im bliżej było końca meczu, tym bardziej pachniało dogrywką. W 87. minucie zaczął się jednak prawdziwy thriller, niestety z ofiarami w ludziach. Najpierw w walce o piłkę w polu karnym Jan Pawłowski zderzył się z Odedem Gavishem. Obrońca Śląska wyszedł z tego starcia solidnie poturbowany, ale o własnych siłach. Ale zawodnik Jagiellonii opuścił boisko na noszach i karetka odwiozła go do szpitala. Pomocnik “Jagi” prawdopodobnie doznał złamania kości z przemieszczeniem. Przerwa w grze trwała kilka minut, a gdy piłkarze wrócili do walki, zaczął się koszmar Śląska.
 
W 92. minucie piłkę stracił Gavish, Nika Dżalamidze łatwo ograł Tadeusza Sochę i precyzyjnie dośrodkował w pole karne. Piłka trafiła na głowę Pawła Drażby, a ten przymierzył tam, gdzie powinien, czyli na długi słupek bramki Śląska. Bezradny Marian Kelemen mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem, futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w bramce Śląska. Wrocławianie po tym ciosie już się nie podnieśli. Trener Levy próbował ratować sytuację, wprowadzając na boisku drugiego napastnika, Jakuba Więzika. Ale zdało się to na nic. Białostoczanie przez kilka minut bronili się całym zespołem i nie dali sobie wydrzeć awansu. A Śląsk po raz drugi w ciągu kilku dni traci kluczowego gola w ostatnich minutach gry. W Zabrzu stracił punkty ligowe, których szkoda, ale jest szansa, by je odrobić. W meczu z Jagiellonią stracony w doliczonym czasie gry gol boli szczególnie, bo przez to Śląsk odpadł z tegorocznego Pucharu Polski.
 
Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)
Gol: Drażba (90.+1.)
 
Śląsk: Kelemen - Gavish, Grodzicki, Pawelec (90. Więzik), Dudu - Plaku, Stevanović, Kaźmierczak, Cetnarski (87. Ostrowski), Patejuk (75. Socha) - Paixao.
Jagiellonia: Baran - Waszkiewicz, Ukah, Pazdan, Popchadze - Pawłowski (90. Dżalamidze), Dźwigała, Norambuena, Quintana, Plizga (63. Drażba) - Piątkowski (80. Balaj).
 
Żółte kartki: Gavish, Stevanović - Popchadze, Norambuena.
Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Zielona Góra).
 
Widzów: ok. 15,5 tys.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.