Wiadomości

Koncert George\'a Michaela na nowym stadionie był sukcesem

2011-09-18, Autor: km
Były oklaski i bisy - publiczności na stadionie miejskim przy al. Śląskiej koncert George'a Michaela bardzo się podobał. Oczywiście można mieć niewielkie zastrzeżenia do nie najlepiej ustawionego dźwięku, jednak muzyczną inaugurację obiektu należy uznać za sukces. George Michael z całą pewnością należy do artystów, którzy mimo upływu lat, nie tracą formy i wciąż pozostają w czołówce, reprezentując najwyższy poziom na światowej scenie muzyki pop.

Reklama

"Symphonica - The Orchestral Tour", to trasa znacznie różniąca się od poprzednich. Jest ziszczeniem marzeń samego artysty o współpracy z orkiestrą symfoniczną. Tournee "Symphonica" obejmuje najważniejsze państwa i miasta Europy. Koncert na Stadionie Miejskim był największym koncertem na całej trasie i jedynym odbywającym się na dużym obiekcie sportowym.

George Michael przywiózł z sobą kapitalną sekcję (fortepian, dwie gitary, kontrabas, perkusja, instrumenty perkusyjne) i chórek. Koncert poprowadził londyński muzyk, kompozytor i aranżer - Steve Sidwell. Wrocławscy symfonicy niestety zeszli na dalszy plan. Jedynym, ale dosyć poważnym, mankamentem koncertu była akustyka. Głos George'a Michaela docierał w każdy zakątek stadionu, jak i poza niego. Do słuchaczy docierały dźwięki fortepianu, gitar i sekcji rytmicznej (perkusja, kontrabas, instr. perkusyjne). Smyczki były jednak ledwie słyszalne. W swingowych utworach mocno wybijała się sekcja dęta, ale przy spokojniejszych utworach było ich zbyt mało. Nagłośnieniowiec wyregulował poziomy głośności podczas prób przy pustych trybunach i nie trafił w akustykę dużego stadionu.



Ten koncert był również szansą do poznania zupełnie innego oblicza George'a Michaela. Zamiast prowokacyjnego artysty pop,na scenie pojawił się wyważony, swingujący wokalista. Stąd również wrażeni, że nie był to, chociaż miał w zamierzeniu, masowy koncert. Znacznie lepiej, dokładnie ten sam koncert, wypadłby w bardziej kameralnej, zamkniętej przestrzeni. Fanom artysty to jednak nie przeszkodziło w entuzjastycznym odbiorze wydarzenia.

W repertuarze poza własnymi utworami znalazły się ulubione piosenki artysty. Widzowie usłyszeli przede wszystkim covery znane z płyty "Songs from the Last Century" wydanej w grudniu 1999 roku, takie jak: "My Baby just cares for Me" (standard kojarzony z Niną Simone), "Wild is the Wind" (znany głównie z aranżacji Davida Bowie), czy "Roxanne" Stinga. Nie odbyło się również bez wzruszeń, kiedy w drugiej części koncertu artysta wykonał utwór zmarłej prawie dwa miesiące temu Amy Winehouse - "Love Is A Loosing Game", dedykując go pamięci artystki.

O sukcesie wydarzenia świadczyć może fakt, że George Michael dwukrotnie wychodził na scenę bisując. Miałam jednak mieszane uczucia, kiedy spoglądając na zegarek uświadomiłam sobie, że nawet bisy były co do minuty zaplanowane i zawarte były w scenariuszu koncertu. Wrocławska publiczność była jednak urzeczona. Michael wyszedł na scenę i spytał, czy jesteście gotowi "śpiewać i kręcić tyłkami" - w odpowiedzi na to 30 tysięcy osób zaśpiewało "Freedom". Przy drugim bisie było już bardziej lirycznie, artysta pożegnał się znanym standardem "I Remember You".
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (9):
  • ~Stefek 2011-09-18
    14:06:06

    0 0

    Jeszcze tylko Monster Jam i spokój, pozostaną tylko mecze piłki nożnej ;)

  • ~esteban 2011-09-18
    14:47:29

    0 0

    Tego najbardziej się obawaim. Jak wejdzie już to kibolskie bydło i się tam rozpanoszy to co chwila będzie trzeba coś naprawiać, wymieniać, usuwać zniszczenia.Przyjedzie Arka, przyjedzie Lech i będzie przesympatycznie i kolorowo. Po demolce.

  • ~zed 2011-09-18
    15:02:09

    0 0

    Przechwałki Dutkiewicza!!! Koncert jak koncert!!! Ale po co tam Dudu??? I tak impreza bokserska z przed tygodnia była bardziej MEGA i oprawa lepsza, ale nie było tam Dudu i się nie liczy!!! Za to teraz czas na przechwałki bo Dudu wystąpił prawie w roli głównej i bez niego zapewne koncert by się nie udał!

  • ~ronald 2011-09-18
    15:38:11

    1 0

    Ale bez "Dudu", panie "zed", budowa stadionu byłaby jeszcze głęboko w d..ie. Bez Dudu nie byłoby George'a i gali boksu. Natomiast bez pana byłoby wszystko. Oprócz pańskiego narzekania.

  • ~IGLICA 2011-09-18
    15:57:33

    0 1

    Nie wiem czym tu sie wszyscy zachwycaja. Artysta klasy "B" ktory na zachodzie nie jest w stanie zapelnic najwiekszych sal. Repertuary bazujacy na pozyczony od innych i pare szlagierow z czasow Wham!
    Jedyny plus to mozliwosc testu logistycznego stadionu przed euro.

  • ~kwaskowy zapach 2011-09-18
    21:55:27

    0 1

    @ ronald: Dudu jest jak Franek Smuda - za pieniądze robi cuda (dopóki jest kasa oczywiście).

  • ~ 2011-09-19
    08:33:11

    0 0

    Ja myślałem, że to ten Obremski z plakatów wystąpił.

  • ~ 2011-09-19
    11:58:15

    0 0

    Mnie inna rzecz ciekawi. Jeszcze na początku sierpnia zapowiadali, że w ciągu miesiąca poznamy sponsora tytularnego stadionu. Co prawda T-Mobile się już wtedy wykruszył, ale podobno finalizowali już inne, ściśle tajne rozmowy. I co? Minął sierpień, zorganizowano walkę, otwarcie, koncert, a sponsora jak nie było, tak nie ma.
    Ostatnio przejeżdżałem obok stadionu z moim znajomym - zapytał, czy elektrownia, fabryka, czy oczyszczalnia ścieków. No cóż - z zewnątrz, podczas dnia szary cylinder rzeczywiście prezentuje się mało okazale i budzi raczej skojarzenia przemysłowe.

  • ~ppp 2011-09-19
    15:27:01

    0 0

    Mecze \"podwyższonego ryzyka\" będą rozgrywane na Oporowwskiej.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8752