Kultura

Konfrontacja z historią w rytmie rap. Premiera Wrocławskiego Teatru Lalek

2020-09-03, Autor: Michał Hernes

W opowieść o młodym chłopaku, który postanawia skonfrontować się z przeszłością swojej rodziny i własną tożsamością układają się klipy zawarte w albumie „Polskie rymowanki albo ceremonie”. Nowe przedsięwzięcie Wrocławskiego Teatru Lalek to eksperyment na styku muzyki, współczesnej dramaturgii i sztuk wizualnych.

Reklama

Album audiowizualny złożony z dziesięciu animowanych teledysków, będzie dostępny na stronie Wrocławskiego Teatru Lalek w wersji z tłumaczeniem PJM oraz audiowstępami – dla osób z dysfunkcjami słuchu i wzroku.

– Nie ma co ukrywać, że pomysł wymusił COVID. To była próba adaptacji zespołu teatralnego do nowych warunków – mówi nam Marta Streker, reżyserka. I dodaje, że "Rymowanki" były planowane jako spektakl na scenie, ale na przeszkodzie stanęła pandemia koronawirusa. – Zostaliśmy z tekstem dramatycznym, który ma bardzo wyrazistą formę rapowanego monologu. Postanowiliśmy zamienić go na album koncepcyjny – taki, który przez 10 utworów opowiada spójną historię, ale też poszczególne utwory są jakością samą w sobie – wyjaśnia.

Ich bardzo ważnym elementem jest oprawa graficzna. – Animacje 2D nie obrazują/powielają tekstu, a tworzą dla niego nowe konteksty i rozszerzają znaczenia. Łączymy zatem teatr, współczesną polską dramaturgię, koncert, wykład o historii, sztuki wizualne i animację – podkreśla.

Konfrontacja z rodzinną historią

Głównym bohaterem tego artystycznego eksperymentu jest młody chłopak. Rozmowy z bliskimi odsłaniają przed nim kolejne rozdziały rodzinnej historii – trudnej i pełnej tragicznych wydarzeń. „Dziadek przeżył Wołyń /  A ja nigdy go nie przeżyję / Jedyne na co mnie ku***a stać to go wymyślić”- mówi Bohater, „próbując udźwignąć spadające na niego zwały pamięci historycznej i dopadający go nieoczekiwanie w trzecim pokoleniu posttraumatic stress disorder" – czytamy w opisie przedsięwzięcia.  

Historia w rytmie rap

Jak podkreślają autorzy, narracja „Polskich rymowanek...” to rapowany monolog, będący wybuchową mieszanka języka ulicy z poetyką narracji historycznej. Twórcy, adresując swój projekt do młodzieży, zadbali o bliskie młodemu odbiorcy środki przekazu: muzykę inspirowaną polskim rapem, nowoczesne animacje i dynamiczny montaż.  – Czytam to jako odwieczne połączenie tego, co wydaje nam się "wysokie" z tym co z pozoru jest "niskie" i obserwację, jak takie połączenie pracuje, jakie tworzy konflikty, napięcia, ale też szukanie elementów wspólnych, tych które mogą nas łączyć, a nie dzielić – mówi Streker z rozmowie z tuWroclaw.com.

I podkreśla, że rap jest poezją. – Są rymy, akcenty, to poezja totalnie emocjonalna, zaangażowana, z głębokim przekazem. Ale rap to też sposób mówienia, konwersacja, gdzie próbujesz przekazać treści, w które jesteś do szpiku kości zaangażowany. Rap jest bardzo osobisty, dotyka, rozgrzebuje bolące problemy – dodała reżyserka.

„Zrozumieć i poczuć”

Jej zdaniem narracja historyczna, która dotyka ludzi działa i dzieje się na ulicy. – Naszym zadaniem jest odbrązawianie pomników i próby zrozumienia historii taką, jaką była. Nie chodzi o to co wypada, a czego nie wypada, tylko czy zrozumieliśmy temat, żeby wyciągnąć wnioski na następne pokolenia – wyjaśnia. I przytacza słowa bohatera dramatu, który mówi: "Ta historia z książek to raczej stek dat // Stek przepalony a powinien być pełnokrwisty". – On chce zrozumieć i poczuć, a nie tylko wkuć kilkadziesiąt najważniejszych dat z historii Polski i zdać klasówkę – wyjaśnia. I dodaje, że bardzo dosadnie obrazuje to fragment: "Marszałek Śmigły Rydz raczej nie są mi bliscy // Potrzebują spotkać pradziadka wypić z nim wódkę // I siekierą czyjś łeb roztrzaskać // Niech mnie zgwałconą błagam". – To jest próba doświadczenia, a nie zrozumienia intelektualnego. Stawia sobie zresztą pytanie: "Co dzisiaj znaczy ta pie…ona flaga // Czy to tylko nowoczesny stajl czy pamięć o dziadach" – cytuje reżyserka.

– Zrozumienie przeszłości, pewnych schematów i mechanizmów, które zdeterminowały czasy, w których żyjesz, może być dobrym sposobem na poradzenie sobie z wyzwaniami i problemami współczesności – podkreśla. I przytacza pytania, które stawia sobie bohater dramatu w finałowym monologu: "Kto jest Polakiem a kto nim nie jest // Czy jest nim przyjaciel gej czy jest nim mój pies // Czy ten z tamtej partii nim jest // A może Polski nie ma bo wszyscy mają ją gdzieś".

Album jest oparty na tekście Andrzeja Błażewicza i muzyce Jacka Szymkiewicza w wykonaniu Grzegorza Borowskiego - w roli Bohatera i narratora opowieści. Stronę wizualną projektu, czyli animacje 2D stworzył kolektyw artystów złożony ze scenografki Katarzyny Leks, kostiumografki Julii Kosmynki oraz artysty wideo Michała Jankowskiego. Nad całością czuwała reżyserka Marta Streker.

Piątego września na stronie Wrocławskiego Teatru Lalek premierę będzie miał singiel, a 12 – cały album.

Singiel będzie dostępny w wersji z tłumaczeniem na Polski Język Migowy na stronie internetowej, a także na Facebooku WTL child-free.

Sztuka autorstwa Andrzeja Błażewicza znalazła się w finale Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej 2019 i ukazała się drukiem w 45. zeszycie "Nowych Sztuk dla Dzieci i Młodzieży".

Oceń publikację: + 1 + 9 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1248