Sport
Koniec sezonu Ekstraklasy, Śląsk na pożegnanie pokonał Pogoń Szczecin 2:1 [RELACJA]
1
(Fot. archiwum)
Flavio Paixao (z lewej) w meczu z Pogonią zdobył dwie bramki, a gdyby nie zabrakło mu szczęścia, mógł nawet pokusić się o strzelenie hattricka
Flavio Paixao (z lewej) w meczu z Pogonią zdobył dwie bramki, a gdyby nie zabrakło mu szczęścia, mógł nawet pokusić się o strzelenie hattricka
Pożegnanie sezonu Ekstraklasy we Wrocławiu wypadło tak, jak życzyli sobie piłkarze i kibice Śląska. Zespół trenera Tadeusza Pawłowskiego pokonał Pogoń Szczecin 2:1, a oba gole dla wrocławian zdobył Flavio Paixao. Śląsk zakończył sezon na czwartym miejscu i choć medalu nie zdobył, to na pocieszenie została mu przepustka do eliminacji Ligi Europy.
Stracony gol nie zrobił na piłkarzach gości szczególnego wrażenia, bo w kolejnych minutach gry nadal byli - pisząc łagodnie - dość niemrawi na boisku. I tak na dobrą sprawę tylko raz pokusili się o poważniejszy atak. Ale gdy Rafał Murawski oddał strzał, to piłka wylądowała w górnych rzędach trybun Stadionu Wrocław. Gospodarze też mieli swoje sytuacje, a ich bohaterami byli dwaj Słowacy. Najpierw potężną “bombą” popisał się Robert Pich, ale drogi do bramki Pogoni tym strzałem nie znalazł, a tuż przed przerwą dobrą okazję zmarnował Grajciar.
Przerwa zadziałała pobudzająco na zespół Pogoni, bo po zmianie stron goście grali znacznie bardziej żwawo. I udało im się doprowadzić do remisu, po golu Rafała Murawskiego w 56. minucie spotkania. Po straconej bramce Śląsk zabrał się do roboty na poważnie, bo w meczu pożegnalnym nie wypadało jednak schodzić z boiska tylko z remisem. Trener Pawłowski posłał do boju młodego Michała Bartkowiaka, a na szpicy zameldował się Marco Paixao. Po tych zmianach, wrocławianie znów zaczęli nadawać boiskowym wydarzeniom taki rytm, jakiego oczekiwali. I w 69. minucie odzyskali prowadzenie. Ładną akcją popisał się wtedy Bartkowiak, który wypuścił “w uliczkę” Flavio Paixao. Portugalczyk padł w polu karnym Pogoni, podcięty przez Dominika Kuna i sędzia bez wahania podyktował “jedenastkę”. Za wymierzanie sprawiedliwości zabrał się sam poszkodowany. I zrobił to skutecznie.
Trzeba oddać piłkarzom ze Szczecina, że po straconym drugim golu nie złożyli broni. Ich ataki nie były szczególnie groźne, ale raz byli bardzo bliscy szczęścia. Tuż przed końcem meczu piłkę w środku pola głupio stracił Krzysztof Danielewicz. Szczecinianie szybko wymienili kilka podań, otwierając sobie drogę pod bramkę Śląska. I tylko ofiarna interwencja Jakuba Wrąbela uratowała wrocławian przed stratą gola, a bardzo możliwe, że także pewnego zwycięstwa. A sam Danielewicz po tej akcji dostał solidną burę od Mariusza Pawelca - wściekłego, że przez taką nonszalancję w grze ciężka praca całego zespołu poszłaby w piach. Musimy jednak Danielewicza usprawiedliwić, bo prawdopodobnie przed stratą piłki doznał kontuzji kostki i miał problemy z bieganiem, a trener Pawłowski miał już wykorzystany limit zmian. Koniec końców, więcej goli w tym meczu kibice już nie zobaczyli. I piłkarze Śląska mogli pożegnać się z fanami i podziękować im za doping w całych rozgrywkach ze spokojem, bo po wygranym meczu.
Dodajmy na koniec, że w spotkaniu z Pogonią dobrze wypadli wrocławscy młodzieżowcy. Spokojem w bramce imponował Wrąbel, kilkoma niezłymi podaniami błysnął Dankowski, a na szczególne wyróżnienie zasługuje Michał Bartkowiak. Młody, zaledwie 18-letni piłkarz dostał od trenera nieco mniej niż 30 minut gry. W tym czasie pokazał się z dobrej strony, mógł też strzelić gola, a po jego uderzeniu bramkarz Pogoni musiał się solidnie napracować. Trener Tadeusz Pawłowski wiele razy podkreślał, że ma w swojej drużynie kilku bardzo zdolnych młodych piłkarzy, których chce powoli wprowadzać do gry na poziomie Ekstraklasy. Po meczu z Pogonią można przyznać, że z tej wychwalanej przez trenera wrocławskiej mąki może wyrosnąć bardzo dobry chleb.
Był to ostatni mecz Śląska Wrocław w sezonie Ekstraklasy 2014/2015. Wrocławianie zakończyli rozgrywki na czwartym miejscu i awansowali do eliminacji Ligi Europy. Po rundzie jesiennej, którą Śląsk zakończył na pozycji wicelidera, pojawiły się oczekiwania, że włączy się do walki nawet o mistrzostwo Polski. Wiosną Śląskowi jednak już tak dobrze nie szło, a swoje zrobiło także odejście Sebastiana Mili, który przez lata był liderem i dyrygentem zespołu. Biorąc jednak pod uwagę, że w Śląsku od wielu miesięcy finansowo się nie przelewa, a i kadra drużyny mogłaby być dłuższa, to awans do europejskich pucharów jest dobrym wynikiem i sukcesem zespołu.
Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 2:1 (1:0)
Bramki: Flavio Paixao (13., 69. - karny) - R. Murawski (56.).
Śląsk Wrocław: Wrąbel - Zieliński, Celeban, Pawelec, Dankowski (87. Dudu) - Angielski (62. Marco Paixao), Hołota, Danielewicz, Grajciar (62. Bartkowiak), Pich - Flavio Paixao.
Pogoń Szczecin: Kudła - Rudol, Matras, S. Murawski, Ricardo Nunes (46. Danielak) - Frączczak, R. Murawski, Akahoshi (90. Obst), Wojtkowski (66. Listkowski), Kun - Zwoliński.
Żółte kartki: Hołota - Wojtkowski, Kun.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: ok. 8,1 tys.
Zobacz także
Oceń publikację:
+ 1 + 2
- 1 - 0
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert