Edukacja i nauka
Koniec z zadaniami domowymi! Kandydat na prezydenta Wrocławia zapowiada rewolucję w edukacji
Jerzy Michalak z Dolnośląskiego Ruchu Samorządowego zapowiada, że po wygraniu wyborów na prezydenta Wrocławia będzie chciał zmienić wrocławską edukację. Ograniczenie zadań domowych, lekcje angielskiego już od najmłodszych klas i rezygnacja z dzielenia uczniów pod względem wiedzy i umiejętności – to tylko niektóre propozycje z modelu edukacji, na którym Michalak chciałby oprzeć wrocławskie szkolnictwo.
– Rozmawiamy o to tym, w jaki sposób uczyć nasze dzieci dzisiaj, żeby ta nauka, zdobyte wiadomości i umiejętności odpowiadały wyzwaniom przyszłości – tłumaczy Jerzy Michalak, który chwali nowoczesne podejście do nauczania polegające m.in. na odchodzeniu od zadawania zadań domowych. – Dom nie jest filią szkoły. Teraz panuje taki pruski model edukacji, na którym cierpią i dzieci, i nauczyciele. Dziecko przez 6-7 godzin uczy się w szkole, a później przez 2-3 godziny musi odrabiać lekcje – komentuje.
Zobacz także
Michalak zapowiada, że w zamian chce postawić na naukę umiejętności praktycznych oraz krytycznego i empatycznego myślenia. – Chcemy odejść od edukacji frontalnej, gdzie nauczyciel podaje informacje do zapamiętania uczniowi, a uczeń ma się tego nauczyć na pamięć, a potem trudno jest mu te zdobyte informacje wykorzystać w życiu codziennym – zapowiada.
Swoje pomysły kandydat DRS-u opiera na modelu edukacji z Finlandii, a także eksperymentach edukacyjnych, które były prowadzone we wrocławskich szkołach publicznych i niepublicznych.
– To, co wyróżnia szkoły fińskie, to jest nowoczesne podejście do kształcenia. Dwa lata temu świat obiegła informacja, że Finowie rezygnują z nauki pisania. Na szczęście było to przejęzyczenie w tłumaczeniu, bo chodziło tak naprawdę o odejście od kaligrafowania, przywiązania uwagi do pisania w linijce – mówi Tomasz Siemież, dyrektor Zespołu Edukacyjnego Włodowice, w którym już są wdrażane eksperymentalne sposoby edukacji. – Badania naukowe pokazują, że najbardziej rozwojowe jest uczenie pisania na czystej kartce, na której dziecko może poprzez pisanie rozwijać się bez ograniczeń – dodaje.
Świetlice Przyszłości
Wśród edukacyjnych propozycji Jerzego Michalaka znalazły się też „Świetlice Przyszłości”, które w dużo lepszym stopniu miałyby odpowiadać potrzebom młodych wrocławian. Polityk chciałby, żeby w miejscach, gdzie dzieci spędzają czas po szkole powstały kąciki do odrabiania lekcji, w których uczniowie mogliby liczyć na wsparcie dyżurującego nauczyciela oraz kąciki Twórczego Rozwiązywania Problemów.
Michalak przekonuje, że na przeszkodzie w modernizacji świetlic nie powinny stanąć problemy z przeludnieniem szkół. W szkołach, gdzie istnieje problem ze zbyt dużą liczbą dzieci, opieka po lekcjach mogłaby być realizowana w innych budynkach np. domach kultury.
Więcej uwagi dla dzieci niepełnosprawnych
Sztab Jerzego Michalaka poświęca też uwagę edukacji i rehabilitacji dzieci niepełnosprawnych. Kandydat chciałby dążyć do wyrównania szans m.in. poprzez uzupełnienie różnić w jej finansowaniu wynikających z rozporządzenia o podziale subwencji oświatowej ogólna.
– W obecnym systemie niepełnosprawności są kategoryzowane na różne rodzaje, co jest niestety błędne. Nie istnieje coś takiego jak pojedyncza niepełnosprawność. Każda niepełnosprawność występująca u dzieci powoduje szereg oddziaływań na różne strefy życia dziecka – przekonuje Marta Rylokowska-Maciążek, dyrektorka przedszkola specjalnego „Wesołe Żabki”. – Subwencja oświatowa ogólna przyznawana jest na podstawie wad, które są przypisywane do kategorii niepełnosprawności. Jest to krzywdzące dla dzieci, bo zabiera możliwość pełnej rehabilitacji. Problemy każdego dziecka trzeba rozpatrywać holistycznie – komentuje.
Wśród postulatów znalazło się m.in. utworzenie w szkołach specjalnych zespołów terapeutycznych, w skład których wchodziliby: pedagog, logopeda, fizjolog i psycholog, a także finansowanie dowozów do szkół.
Marta Rylokowska-Maciążek proponuje też, by miasto zapewniało osobom niepełnosprawnym, ale zdolnym do podjęcia pracy zatrudnienie przy prostych pracach np. koszeniu trawy, czy pielęgnacji zieleni w parkach. – Edukacja dzieci niepełnosprawnych kończy się w wieku 24 lat, potem te dzieci niestety wracają do domów, ponieważ, nie ma miejsc, gdzie posłać te osoby – komentuje.
Nauka angielskiego już od 1 klasy i „gimbusy” na prąd
Kandydat DRS-u chciałby też postawić na naukę języków obcych. Michalak w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, przy zaangażowaniu rad rodziców chciałby, aby lekcje języka angielskiego odbywały się już w klasach 1-3 w wymiarze minimum 2 godzin tygodniowo.
Ostatnim pomysłem jest zakup 50 autobusów elektrycznych, które miałby kursować po wrocławskich osiedlach i dowozić dzieci do szkół rejonowych. Kosz takiej inwestycji to ok. 50 mln zł. – Jakiś czas temu mówiłem o rezerwach budżetowych, które mogą być przeznaczone np. na dopłaty do aut elektrycznych. Część tych pieniędzy może być przeznaczona na zakup i utrzymanie tychże autobusów – tłumaczy Jerzy Michalak.
Kursy autobusów elektrycznych miałyby zmniejszyć ruch samochodowy w okolicach szkoły, a przy tym ze względu na ich ekologiczną formę zasilania, pozytywnie wpłynąć na jakość powietrza w mieście.
Tagi: reforma edukacji, jerzy michalak, szkoły, autobusy elektryczne, lekcje angielskiego, wybory 2018, polityka
Zobacz także
Komentarze (1):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Najczęściej komentowane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~alcatrazz 2018-04-13
11:06:54
Niegłupi pomysł. Może coś z tego wyjdzie...