Sport

Koszykarki Ślęzy jadą walczą o punkty na trudnym terenie [ZAPOWIEDŹ]

2019-02-08, Autor: prochu

W sobotę (9 lutego) koszykarki Ślęzy Wrocław rozegrają mecz 17. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Rywalem żółto-czerwonych będzie Pszczółka Lublin, która chce się zrewanżować za porażkę w październikowym starciu obu drużyn.

Reklama

W pierwszej potyczce z Pszczółką, Ślęza przez długi czas kontrolowała wydarzenia na parkiecie, mając 13 punktów przewagi na pięć minut przed końcową syreną. Losy spotkania próbowała odmienić Brianna Kiesel, która w trzynaście sekund zdobyła siedem "oczek". Amerykańskiej rozgrywającej Pszczółki zabrakło wtedy czasu, żeby chociażby doprowadzić do dogrywki. - W pierwszym meczu w końcówce przegraliśmy 0-7 i zakpiliśmy trochę z koszykówki. Zupełnie niepotrzebnie, bo wprowadziło to nerwowość i nie pomogło w budowaniu pewności siebie. To było dla nas doświadczenie i nauka, abyśmy zachowali należyte podejście i koncentrację przez 40 minut - wspomina trener Ślęzy Arkadiusz Rusin.

Koszykarki z Wrocławia po raz kolejny miały dwa tygodnie przerwy pomiędzy ligowymi spotkaniami. W miniony weekend przypadła ich kolej na pauzowanie, podczas gdy reszta ligi rozgrywała swoje mecze. Ta długa przerwa miała być poświęcona na przygotowania pod kluczowe spotkania sezonu zasadniczego. Niestety, plany szkoleniowca 1KS-u pokrzyżowały problemy zdrowotne.

- Od dwóch dni trenujemy 5 na 5, to pierwsze takie chwile w ostatnich trzech tygodniach, kiedy mogliśmy popracować w pełnym zestawieniu. Jestem zadowolony z tego, że wreszcie mieliśmy dwa treningi, kiedy mogliśmy pograć w koszykówkę. Trudno w tym czasie realizować założenia do końca sezonu czy na play-offy. Bądźmy dobrej myśli, że kłopoty zdrowotne są poza nami i będziemy w stanie w pełnym składzie grać do końca sezonu i przygotowywać się do treningów tak, jak chcemy - życzy sobie Rusin.

- Od ostatniego spotkania miałyśmy czas, żeby popracować nad rzeczami, które musimy poprawić. Oczywiście nie jest to takie łatwe, gdy gra się 4 na 4, ale starałyśmy się wyciągnąć z tych treningów jak najwięcej. Minione dwa dni, w których mogłyśmy trenować w pełnym składzie były naprawdę dobre i pozytywnie wpłynęły na ważne aspekty naszej gry. Poprawiłyśmy obronę, oglądałyśmy dużo filmów meczowych, zarówno indywidualnie, jak i całą drużyną żeby zobaczyć, w którym elemencie musimy się poprawić. Musimy grać z większą intensywnością i pomagać sobie wzajemnie - podkreśla Sydney Colson. Na szczęście jej uraz, którego doznała w starciu z Politechniką Gdańską, okazał się niegroźny.

Lublinianki to drużyna, która w ostatnich tygodniach prezentuje nierówną formę. Podopieczne Wojciecha Szawarskiego są w stanie pokonać AZS AJP Gorzów Wlkp. 88:81, by tydzień później przegrać z Wisłą CanPack Kraków aż 60:81. Niedawno Pszczółkom przytrafiła się też porażka z PGE MKK Siedlce. Akademiczki zdecydowanie lepiej prezentują się przed własną publicznością, ale to nie jedyna motywacja dla zespołu z Lubelszczyzny.

Liderką Pszczółek jest Brianna Kiesel, która zdobywa średnio 21 punktów, dokładając do tego cztery asysty. Sporym wsparciem dla lublinianek jest była zawodniczka Ślęzy Nikki Greene, solidnie prezentuje się też inna była koszykarka żółto-czerwonych Kateryna Rymarenko. Nie można zapominać także chociażby o Julii Adamowicz czy Dajanie Butuliji - każda z nich jest w stanie wziąć na swoje barki odpowiedzialność za zdobywanie punktów.

- To będzie ciekawe spotkanie, które na pewno dostarczy kibicom wielu emocji, bo takie też było nasze pierwsze starcie. Mamy niedosyt po porażce z października, gdy przegrałyśmy tylko dwoma punktami. Na naszym terenie będziemy się chciały zrewanżować i obecność Nikki na pewno nam w tym pomoże. Potrafimy grać tak, jak zagrałyśmy z Gorzowem i tak powinna wyglądać nasza dyspozycja na co dzień i nie możemy pozwolić sobie na powtórkę z meczu z Wisłą - mówi środkowa Pszczółki Magdalena Szajtauer.

Kluczem do zwycięstwa Ślęzy niezmiennie pozostaje defensywa. To do gry w obronie swoich podopiecznych trener Arkadiusz Rusin miał najwięcej pretensji po ostatnich spotkaniach. W pierwszej konfrontacji obu drużyn Ślęzie przez większość spotkania udało się powstrzymywać ataki rywalek, ale w końcówce wrocławianki pozwoliły przeciwniczkom na zniwelowanie niemal całej przewagi.

- Cały sezon pokazuje, że Pszczółka gra nierówno, ale u siebie to groźny przeciwnik i biorąc pod uwagę wszystkie nasze perypetie, czeka na nas z pewnością trudny mecz - podkreśla Arkadiusz Rusin.

Początek spotkania pomiędzy Pszczółką Lublin a Ślęzą Wrocław w sobotę (9 lutego) o godzinie 15.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1267