Sport

Koszykarski Śląsk bezlitosny dla kolejnego rywala

2013-01-27, Autor: Łukasz Maślanka
Kolejną ofiarą Śląska Wrocław w drodze po rekord oraz awans do Tauron Basket Ligi został Start Lublin. Wrocławianie zdecydowanie odprawili rywala z kwitkiem, wygrywając 97:67. Koszykarze Śląska Wrocław są bliscy wyrównania rekordu Polski w liczbie meczów wygranych pod rząd, ustanowiony sześć lat temu przez Zastal Zielona Góra i wynoszący 21 kolejnych spotkań bez porażki.

Reklama

Przed meczem ze Startem z obozu Śląska docierały głosy podkreślające klasę rywala. Raz, że kadrę wrocławskiej drużyny nieco przetrzebiły kontuzje. I Śląsk musiał poradzić sobie bez podstawowego środkowego, Krzysztofa Sulimy i solidnego rezerwowego obrońcy, Tomasza Prostaka. Trudno było przewidzieć, jak Śląsk poradzi sobie bez tych zawodników. Po drugie, wskazywano, że lubelska drużyna nie zasługuje na to, by pałętać się w środku ligowej stawki, bo ma całkiem mocny skład.

Tacy koszykarze, jak Tomasz Celej, Przemysław Łuszczewski czy Michał Sikora niejedno w baskecie już przeżyli i na swoje nazwisko zapracowali. A trener Startu Dominik Derwisz ma też do dyspozycji jednego z najlepszych w tym sezonie koszykarzy 1. ligi, Marcela Wilczka (do meczu ze Śląskiem średnio 16 pkt. i 11 zbiórek na mecz) oraz dobrego rozgrywającego Łukasza Wilczka, notującego po 6 asyst na mecz. Tak skonstruowanej drużyny, nie imponującej wszakże zajmowanym w tabeli miejscem, nie warto było lekceważyć.

Sobotni mecz pokazał jednak, że Start na papierze wygląda nieźle, ale w starciu ze Śląskiem na boisku nie miał większych szans. Wrocławianie od pierwszych minut mocno “wsiedli” na rywala, zmuszając go do prostych błędów w obronie, mocno punktując go też “trójkami”. W pierwszej kwarcie koszykarze Śląska trafili cztery rzuty za trzy pkt. i to głównie dzięki swojej skuteczności z dystansu zbudowali dziewięć “oczek” przewagi nad rywalem z Lublina. W kolejnych dziesięciu minutach gry, wrocławianie utrzymali wysoki rytm gry w ataku. Świetnie w ofensywie spisywał się zwłaszcza Radosław Hyży, z którym wysocy gracze Startu kompletnie nie mogli sobie poradzić. Lider Śląska imponował szerokim wachlarzem zagrań w ataku i pociągnął cały zespół do przodu, zdobywając w tej części gry aż 11 pkt. Sześć dorzucił dający dobrą zmianę Norbert Kulon i wrocławianie do przerwy odjechali rywalom na trzynaście “oczek”. To dystans w miarę bezpieczny, ale nie na tyle, by móc sobie pozwolić na boiskową nonszalancję.

Dlatego wrocławianie w trzeciej kwarcie nie spuścili z tonu. W obronie nie pozwalali rywalom z Lublina na zbyt wiele, skazując ich często na rzuty z wymuszonych, nieprzygotowanych pozycji. Lublinianie stracili też swój największy atut, czyli Marcela Wilczka. Środkowy Startu przez cały mecz miał duże problemy, by przebić się przez defensywę Śląska. W trzeciej kwarcie jego niemoc znalazła dość wymowne podsumowanie. Wilczek zaliczył dwa faule w ataku z rzędu, notując tym samym pięć przewinień na swoim koncie i ze skwaszoną miną usiadł na ławce rezerwowych, kończąc swój sobotni występ. A w ofensywie Śląsk nadal imponował skutecznością. Radosław Hyży (7 pkt. w tej części gry) robił, co chciał pod koszem rywala, a wspierał skuteczny z dystansu Marcin Flieger. Efekt? Przed ostatnią częścią meczu, wrocławianie prowadzili już 22 pkt. i tylko katastrofa pozbawiłaby ich zwycięstwa. Wrocławscy koszykarze co prawda odpuścili na chwilę rywalowi, dając mu się wyszaleć. I lublinianie w kilka minut 12 pkt. Ale był to bodaj jedyny jasny moment gry Startu w przekroju całego meczu. Wrocławianie szybko opanowali sytuację i starali się o to, by przekroczyć pułap 100 punktów. Do celu zabrakło trzech, ale i tak zwycięstwo w przewagą 30 "oczek" nad rywalem robi wrażenie. Warto też podkreślić, że Hyży w tym meczu spisał się wręcz wybornie. 20 pkt. w 21 minut gry przy stuprocentowej skuteczności, do tego trzy zbiórki - po takim meczu doświadczony skrzydłowy Śląska powinien dostać od kolegów z zespołu skrzynkę dobrego, złocistego trunku. Na wyróżnienie zasłużył też Marcin Flieger (17 pkt., 6 asyst) i Paweł Kikowski (15 pkt.). W drużynie z Lublina dobrą robotę wykonał duet graczy najbardziej doświadczonych: Tomasz Celej (18 pkt.) i Przemysław Łuszczewski (15 pkt.).

Zwycięstwo ze Startem Lublin było już dziewiętnastym odniesionym przez Śląsk w tym sezonie. Wrocławianie mają w dorobku 39 pkt. i pewnie przewodzą stawce w 1. lidze koszykarzy. O kolejną wygraną Śląsk powalczy we Wrocławiu w najbliższą niedzielę (3 lutego), kiedy zmierzą się z Sokołem Łańcut. Ten mecz może być dla wrocławskich koszykarzy jednym z ważniejszych w karierze. Dlaczego? Bo Śląsk wygrywając ze Startem, zanotował 19 kolejny mecz ligowy bez porażki. A sześć lat temu krajowy rekord ustanowił Zastal Zielona Góra, wygrywając 21 spotkań z rzędu. W środę Śląsk jedzie do Siedlec, gdzie zmierzy się z miejscowym SKK i ma szansę wywieźć stamtąd zwycięstwo nr 20. A w niedzielę (3 lutego) wrocławianie podejmą w Hali Kosynierka drużynę Sokoła Łańcut. Jeśli odprawią z kwitkiem także tego rywala, wyrównają rekord Polski i będą tylko o krok od tego, by przejąć go na własność.  

Śląsk Wrocław - Start Lublin 97:67 (26:17, 29:26, 22:12, 20:12)

Śląsk Wrocław: Hyży 20, Flieger 17 (2), Kikowski 15 (3), Ł. Diduszko 10 (2), N. Kulon 8 (1), Bochenkiewicz 7, Gabiński 7 (1), Ochońko 7 (1), Mroczek-Truskowski 6 (2), M. Kulon.
Start Lublin: Celej 18 (1), M. Wilczek 8 (1), Ł. Wilczek 7, Sikora 6, Szymański 5 (1), Kowalski 4, Ciechociński 3 (1), Pawelec, Czujkowski, Drążyk.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1256