Koszykarze WKS-u deklasują rywala. Rzucili dwa razy więcej punktów! [VIDEO]

Najwyższe zwycięstwo w tym sezonie wrocławianie zawdzięczają przede wszystkim równej grze niemal całego zespołu. Najdłużej w całym roku na boisku w spotkaniu z Astorią przebywali Paweł Bochenkiewicz (24 minuty, 9 punktów, 9 zbiórek) oraz Maksym Kulon. Kolejną szansę wykorzystał także Tomasz Prostak, autor setnego oczka (12 punktów). Rezerwowi WKS-u zdobyli łącznie aż 53 punkty – o 2 więcej niż cała ekipa z kujawsko-pomorskiego.

- Szkoda mi Astorii, bo mamy długą i pazerną ławkę rezerwowych. Wszyscy zawodnicy chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Rywale w meczach z nami mają „przerąbane” – nie za bardzo wiadomo, którzy gracze są podstawowymi, a którzy rezerwowymi. Podczas gdy nam idzie i wypracowujemy sobie przewagę, na parkiet wchodzą rezerwowi. Przeciwnik ma nadzieję, że wtedy trochę nadgoni wynik, lecz dzieje się coś zupełnie odwrotnego – nie krył satysfakcji Radosław Hyży.

Śląsk imponującą przewagę zbudował w nieco ponad 30 minut, bowiem pierwsza kwarta oscylowała wokół remisu. Goście świetnie rozpoczęli zawody, i choć ich lider Mateusz Bierwagen pierwsze oczka zdobył dopiero pod koniec drugiej odsłony, w ofensywie wyróżniali się inni – przede wszystkim Dorian Szyttenholm oraz Sebastian Laydych.

– Na początku meczu każdy nam się mocno stawia. Z czasem jednak wchodzimy we właściwy rytm, zaczynamy prezentować swój styl gry i nasza przewaga zaczyna się uwidaczniać – komentował po zawodach Marcin Flieger. Liderami Śląska, przy niepewnej jeszcze dyspozycji powracającego do zdrowia Pawła Kikowskiego, byli właśnie rozgrywający Marcin Flieger oraz skrzydłowy Radosław Hyży.

Ten pierwszy, nie tylko po raz ósmy z rzędu zdobył więcej niż 10 punktów (17), lecz miał także 4 asysty i tyle samo zbiórek. - Odpowiada mi rola lidera. Z meczu na mecz czuję się coraz pewniej, a co najważniejsze po kontuzji z okresu przygotowawczego nie ma już śladu – powiedział Marcin Flieger.

Hyży natomiast, który przywyknął już w tym sezonie do tego, że mecze rozpoczyna na ławce rezerwowych, podczas krótkich zmian dał się poznać jako gracz w największym stopniu mający ochotę do napędzania szybkich ataków swojego zespołu. - Czuję się bardzo dobrze, przede wszystkim fizycznie. Dlatego też wróciłem troszeczkę do kozłowania. Lubię wyprowadzać szybkie ataki, a do tego wydaje mi się, że napędzam tym trochę młodszych kolegów do biegania i bardziej ochoczej gry. Mam te 36 lat – nie da się ukryć. Walczę z tym jednak jak mogę, aby nie było tego widać w mojej grze – szczerze wyznał „Radziu”.

Dla wrocławian zwycięstwo nad Astorią było szesnastym z rzędu triumfem ligowym w tym sezonie. Na kolejny mecz Śląsk udaje się już w piątek, 11 stycznia, gdzie w sobotę w Przemyślu o godzinie 18 zagra z miejscową Polonią.

Najbliższy mecz we Wrocławiu WKS rozegra z Anwilem Włocławek w ramach Intermarche Basket Cup 16 stycznia o godzinie 19:30 w hali Orbita. Bilety do nabycie w siedzibie klubu oraz na kupbilet.pl.

WKS Śląsk Wrocław – Astoria Bydgoszcz 104:53 [23:19, 24:6, 26:17, 31:11]
Punkty dla Śląska: Flieger 17, Hyży 16, Sulima 15, Prostak 12 (2), Mroczek-Truskowski 11 (1), Bochenkiewicz 9, Ochońko 9 (3), Kikowski 7 (1), Diduszko 6, N. Kulon 2, M. Kulon.
Punkty dla Astorii: Laydych 13 (1), Bierwagen 12 (1), Robak 11 (1), Lewandowski 5 (1), Szyttenholm 5, Rąpalski 3, Szafranek, Adryańczyk, Obarek.