Kultura

Kryzys w Teatrze Polskim. Pracownicy spotkali się z dyrektorem

2018-10-11, Autor: Michał Hernes

Czarne chmury zbierają się nad dyrektorem Teatru Polskiego, Cezarym Morawskim. Przypominamy, że Naczelna Izba Kontroli wytknęła mu, że nielegalnie zawierał umowy na wykonywanie przez siebie zadań o charakterze artystycznym. W czwartek wszyscy pracownicy teatru spotkali się na zebraniu z dyrektorem. Przedstawiciele Teatru Polskiego wydali oświadczenie w związku z krzywdzącymi – ich zdaniem – ocenami pod adresem dyrektora Morawskiego.

Reklama

– Wszyscy oczekujemy wyjaśnień – mówił nam przed spotkaniem Dariusz Bereski z Teatru Polskiego. – Jestem tylko aktorem, nie zarządzam placówką, ale jestem zwolennikiem absolutnej przejrzystości. I w swojej karierze zawodowej nie mam sobie nic do zarzucenia – dodał.

– Bereski wiedział, kto wyreżyserował jego monodram – mówi Piotr Rudzki z Teatru Polskiego – w podziemiu.  – Mówienie, że jest tylko aktorem, obraża porządne aktorki i porządnych aktorów; prowadzi do tego, że ludzie przestają ich traktować poważnie, jest autodeprecjacją. Nie ma zgody na takie zachowania! Przecież Bereski doskonale wiedział też, że Morawski wszedł jako jego dubler do "Kordiana..."  ("Kordian, czyli panoptikum strachów polskich" w reż. Adama Sroki) po premierze! Więc za nieprzygotowanie roli wziął 22 tys. zł. O tym też napiszemy. Stanisławski juz na początku XX wieku żądał od aktorów "pracy nad sobą", stworzył zasady etyki zawodowej. Nie ma zgody na takie zachowania! Za chwile ludzie mogą powiedzieć, że po co nam teatry publiczne, przecież tam pracują niemoralni, żądni zysku ludzie – dodał Rudzki.

Do sprawy odniósł się Dariusz Bereski. – Pan Rudzki (były kierownik Literacki Teatru Żydowskiego w Warszawie-tu krótka kariera) próbuje przypomnieć mi, kto reżyserował ,,Bar pod zdechłym psem'' – mówi aktor. – Nie sposób zapomnieć, a nie ogarnęła mnie demencja, że takiej niezwykłej pracy z Emilianem Kamińskim się nie zapomina. Po 2 latach spektakl zaistniał premierowo w toruńskim teatrze muzycznym pod szyldem „reżyseria-Emilian Kamiński”, choć do teatru w Toruniu ani razu nie przyjechał. To było porozumienie między dyrektorami obu instytucji. W Teatrze Polskim po rozmowach z Kamińskim zapadła zgoda, że Emilian Kamiński nie będzie figurował jako reżyser, a opiekę artystyczną obejmie nad spektaklem Cezary Morawski. I tak się stało, tyle w temacie – tłumaczy Bereski.

– Pierwszy i ostatni raz polemizuję z Dariuszem Bereskim, ponieważ strzela, ale niecelnie i ślepakami – mówi Piotr Rudzki. – Po pierwsze, nigdy nie pracowałem jako kierownik literacki w Teatrze Żydowskim im. Estery i Idy Kamińskich w Warszawie. Gdyby Bereski zdobył się na ten drobny wysiłek intelektualny i sprawdził, przekonałby się, że kierownikiem literackim jest Ryszard Marek Groński, a kierownikiem literackim jidysz był, niedawno zmarły, Jacob Kobi Weitzner – dodał.

– Po drugie, na pierwszym komunikacie przygotowanym w Teatrze Polskim we Wrocławiu na temat monodramu Bereskiego jako reżyser widniał Emilian Kamiński, o czym nie wiedział – wyjaśnia Rudzki. – Po nagłośnieniu tego na fanpage'u Teatr Polski - w podziemiu / Polski Theatre  in the Underground i proteście Teatru Kamienica nazwisko reżysera zniknęło (wszystko do sprawdzenia na wspomnianym fanpage'u). Na kolejnym komunikacie pojawiło się nazwisko Cezarego Morawskiego jako "opieka reżyserska i scenograficzna". Dodajmy jeszcze, że w Teatrze Kamienica ten monodram nie miał nikogo odpowiedzialnego za  scenografię. Czyli Morawski zainkasował za reżyserię i scenografię, których nie przygotował. Po trzecie, w historii teatru nie ma takiego faktu jak "zaistnienie premierowe", jest natomiast: prapremiera i premiera. Po czwarte, Bereski swą wypowiedzią przyznaje rację tym wszystkim, którzy twierdzili już ponad rok temu, iż pisanie o premierze jego monodramu w Teatrze Polskim we Wrocławiu jest nadużyciem i okłamywaniem publiczności. Monodram miał premierę 7 stycznia 2014 roku. "Tyle w tym temacie". Pointą dla tej polemiki niech będzie sytuacja, która się rozegrała w czasie rozprawy w Sądzie Pracy we Wrocławiu. Monika Bolly, świadek Morawskiego, za całe zło w Polskim oskarżała mnie. Na kolejne pytania sędziego, czy widziała osobiście, że robiłem to czy tamto, odpowiadała, że nie widziała, ale tak mówiono w teatrze. Po już kolejnym takim pytaniu sędziego, zniecierpliwiona i pragnąca potwierdzić swoją wiarygodność odrzekła: "Wysoki sądzie, ale teatr żyje plotką" – dodał przedstawiciel Teatru Polskiego – w podziemiu.

Przedstawiciele Teatru Polskiego wydali oświadczenie w związku z z doniesieniami medialnymi z ostatnich dni i krzywdzącymi – ich zdaniem – ocenami pod adresem dyrektora Cezarego Morawskiego. – Nie jest prawdą jakoby NIK w raporcie stwierdził złamanie prawa przez dyrektora – napisano w oświadczeniu.,

W czwartek odbyło się zebranie, na którym pracownicy Teatru Polskiego spotkali się z jego dyrektorem Cezarym Morawskim. Osoby, które wzięły w nim udział nie mogą zdradzić szczegółów spotkania, bo uznano je za wewnętrzne i zakazano jego nagrywania. Jedna z obecnych na nim osób zdradziła nam jednak, że "nie było to to, czego oczekiwały związki zawodowe". 

Inne źródła podają, że w czasie spotkania Morawski przez około 20 minut czytał przemówienie z kartki o tym, że media manipulują i on wcale nie dostał tak dużo pieniędzy na konto, bo część z nich zabrały fiskus i agencja aktorska. Podobno po jego przemowie zapanowała prawie dwuminutowa cisza, po której poplecznicy dyrektora zaczęli niemrawo klaskać.

W poniedziałek o godz. 12:00 pod Teatrem Polskim będzie miał miejsce protest "przeciwko okradaniu państwa przez Morawskiego". – Zaapelujmy jeszcze raz do marszałka i wojewody o powtórne podjęcie działań w kierunku usunięcia złego dyrektora ze stanowiska w największym dolnośląskim teatrze – napisano w zapowiedzi wydarzenia. 

Przypominamy, że według NIK z naruszeniem prawa wydano w Teatrze Polskim ponad 186 tysięcy złotych. – Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła Teatr Polski we Wrocławiu w zakresie wydatkowania środków publicznych na prowadzenie działalności kulturalnej – mówi Radosław Kujawiński, p.o. dyrektora wrocławskiego NIK.

NIK wytknął dyrektorowi Teatru Polskiego, Cezaremu Morawskiemu, że nielegalnie zawierał umowy na wykonywanie przez siebie zadań o charakterze artystycznym – reżysera, aktora i scenografa. – Z naruszeniem prawa wydano w Teatrze Polskim ponad 186 tysięcy złotych – mówi Kujawiński. Inne stwierdzone przez NiK nieprawidłowości polegały na nielegalnym wydatkowaniu środków na wynajem mieszkania dla dyrektora (chodzi o 60 tysięcy 700 zł).

Czy to oznacza, że Cezary Morawski zostanie odwołany ze swojego stanowiska? Przypominamy, że w kwietniu Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie odrzucił skargę kasacyjną władz województwa na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie odwołania dyrektora Teatru Polskiego. – Nie zmienia to naszej negatywnej oceny funkcjonowania teatru zarządzanego przez dyrektora Morawskiego, który bezprecedensowo zniszczył zespół teatralny i doprowadził do upadku sceny, która cechowała się wielkim uznaniem widowni i świata artystycznego – powiedział wtedy rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego, Michał Nowakowski.

– Choć Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę Urzędu Marszałkowskiego Dolnego Śląska, dziś jest o wiele więcej argumentów, żeby natychmiast zwolnić Morawskiego, niż było w 2017 roku – mówił w kwietniu Piotr Rudzki z Teatru Polskiego – w podziemiu. – Mam nadzieje, że Zarząd Województwa podejmie decyzję w dobrze rozumianym interesie instytucji, a nie w interesie Morawskiego. Że może członek zarządu Tadeusz Samborski wreszcie przejrzy choć trochę na oczy i przestanie promować człowieka, który doprowadził do destrukcji tak świetną scenę. Ta instytucja jest trochę starsza niż długość kadencji Morawskiego. Wierzę, że będzie on tylko przeciągiem, krótkim momentem w jej życiu – dodał.

– Wstyd mi, że tam pracuję – powiedziała nam jedna z osób zatrudnionych w Teatrze Polskim. 

Oceń publikację: + 1 + 26 - 1 - 6

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy ulica Szczytnicka powinna być deptakiem?



Oddanych głosów: 5613