Wiadomości

Krzyżanowski: Instytucje miejskie powinny łączyć, a nie dzielić i wykluczać

2022-04-21, Autor: Arkadiusz Franas

Z dużym zdziwieniem patrzę na to, co prezentuje Jacek Sutryk cały czas obecny w mediach społecznościowych. Często to są wystąpienia po prostu aroganckie. Kompletnie nieakceptowalne w przypadku każdego polityka, a co dopiero, gdy mówimy o prezydencie tak dużego miasta jak Wrocław. Obrażanie mieszkańców czy radnych nie tylko zdumiewa, ale szokuje. I uważam, że jest niedopuszczalne - mówi Marcin Krzyżanowski, wicemarszalek Dolnego Śląska i sekretarz Prawa i Sprawiedliwości we Wrocławiu

Reklama

Z Marcinem Krzyżanowskim, wicemarszałkiem województwa dolnośląskiego i sekretarzem Prawa i Sprawiedliwości we Wrocławiu rozmawia Arkadiusz Franas.

Panie marszałku, mam taką osobistą prośbę, aby ulżył mi Pan w cierpieniu, ponieważ od trzech lat dręczy mnie jeden problem. Dlaczego w 2018 roku Prawo i Sprawiedliwość nie chciało wygrać wyborów na prezydenta Wrocławia?

A dlaczego Pan tak uważa?

Gdy porównam kampanię pani poseł Mirosławy Stachowiak-Różeckiej z 2014 roku, kiedy doprowadziła do drugiej tury z Rafałem Dutkiewiczem, z tą z 2018 - to ewidentnie, widać brak zaangażowania w tej ostatniej. A kontrkandydat wydawał się o niebo łatwiejszy do pokonania.

To jest pana subiektywny odbiór. Ja uważam, że w 2018 roku kampania pani poseł była prowadzona również z pełnym zaangażowaniem. Oczywiście, były to różne kampanie. Ale chyba z jednego względu. W 2018 roku nasi konkurenci o wiele silniej postawili nacisk na kampanię anty PiS. Praktycznie tylko o tym mówiono, że trzeba się skupić na niedopuszczeniu naszej partii do władzy. Jeśli chodzi o 2014 rok, to trzeba też zauważyć, że wtedy wrocławianie pierwszy raz dość mocno pokazali, że są zmęczeni rządami Rafała Dutkiewicza. Natomiast w 2018 roku dostali propozycję zmiany personalnej, ale właściwie kontynuacji myśli i programu Dutkiewicza.

Przez to było to starcie Mirosławy Stachowiak-Różeckiej z postacią praktycznie kompletnie nieznaną wrocławianom, choć popieraną gorąco przez Rafała Dutkiewicza i Grzegorza Schetynę.

To dokładnie pokazuje, że ten motyw antypisowski stawał się dominujący i bez względu kto by wystartował, na tej fali miał praktycznie zagwarantowaną wygraną.

Z tych słów wynika pewna rezygnacja. Państwo już pogodzili się z tym, że we Wrocławiu PiS nie wygra nigdy?

Nie, nie. Ja mówię, że jest ciężko wygrać, ale nie to, że to jest niemożliwe. To po prostu nakłada na nas większą mobilizację i szukanie atrakcyjnych rozwiązań dla mieszkańców, które ich do nas przekonają. Proszę zobaczyć, że co prawda nie we Wrocławiu, ale na Dolnym Śląsku też niewielu przypuszczało, iż wygramy wybory do sejmiku i jeszcze znajdziemy koalicjanta, który nie przestraszy się tej retoryki antypisowskiej. A jednak Bezpartyjni Samorządowcy doszli do wniosku, że możemy razem coś dobrego stworzyć dla regionu. Tym razem okazało się, że nasi przeciwnicy, którzy nawet nie tworzą jakiegoś konkretnego programu, bo mocno wierzą w powodzenie idei anty PiS, dali lekko się uśpić i musieli przełknąć gorycz porażki.

Tylko, że w przyszłorocznych wyborach to nastawienie antypisowskie może być jeszcze bardziej wzmożone, bo jako partia rządząca w kraju drugą kadencję stajecie się łatwiejszym celem.

Niech opozycja próbuje, przekonamy się. Proszę pamiętać, że przyszłoroczne wybory odbędą po dwóch dość traumatycznych wydarzeniach. Mówię oczywiście o pandemii i wojnie na Ukrainie. To też może niespodziewanie spolaryzować scenę polityczną. A wracając na grunt wrocławski, wybory będą też sprawdzianem dla Jacka Sutryka, którego prezydentura wcale nie jest tak jednoznacznie dobrze odbierana.

Zatrzymajmy się przy wyborach przyszłorocznych. Czy PiS po raz kolejny postawi na panią poseł, bo chodzą słuchy, że taka decyzja zapadła?

To pytanie do pani poseł Mirosławy Stachowiak – Różeckiej. Jej dotychczasowe poparcie udzielone przez wrocławian czyni ją naturalnym kandydatem. Natomiast myślę, że jeśli pani poseł nie zdecyduje się wystartować, to mamy również innych rozpoznawalnych kandydatów takich jak np. były wojewoda - poseł Paweł Hreniak, czy też obecny wojewoda Jarosław Obremski.

To wróćmy do „niejednoznacznie ocenianej” obecnej prezydentury Jacka Sutryka. Jak wygląda ona z perspektywy opozycyjnego klubu PiS?

Na pewno widzimy liczne remonty, zwłaszcza na torach. Pytanie, które coraz częściej się pojawia, czy na pewno nas stać na nie wszystkie. Poza tym sposób organizacji tych prac powodując dość duży dyskomfort pasażerów i kierowców. Ale się odbywają. Z drugiej strony próbujemy dopatrzeć się w tych działaniach jakiejś strategii i nie jest to zbyt wyraziste. Uważamy też, że takie miasto jako Wrocław potrzebuje prezydenta nazwijmy go godnego, który godnie nas reprezentuje. Natomiast z dużym zdziwieniem patrzę na to, co prezentuje Jacek Sutryk cały czas obecny w mediach społecznościowych. Często to są wystąpienia po prostu aroganckie. Kompletnie nieakceptowalne w przypadku każdego polityka, a co dopiero, gdy mówimy o prezydencie tak dużego miasta jak Wrocław. Obrażanie mieszkańców czy radnych nie tylko zdumiewa, ale szokuje. I uważam, że jest niedopuszczalne.

Pana też szokuje?

Tak, proszę zobaczyć na niektóre wystąpienia prezydenta w sprawie TBS, czyli lokatorów, którzy zbuntowali się przeciwko ogromnym podwyżkom, co zaowocowało prawie dwoma tysiącami pozwów. Pozwów de facto przeciwko prezydentowi, bo to on jako walne zgromadzenie decyduje o podwyżkach. Zresztą ich wysokość niczym nie jest uzasadniona, a prezydent lokatorów nazywa „darmozjadami”. Tego nie można tolerować. To nie tylko szokuje, ale jest skandaliczne. Teraz jak sobie przypominam wystąpienia Jacka Sutryka, gdy był dyrektorem departamentu spraw społecznych, a ja radnym miejskim, już widziałem, że to postać narcystyczna, ale dopiero teraz to się doskonale uwidacznia, niestety. Zresztą prezydent obraża nie tylko lokatorów TBS, ale prowadzi też wojnę z kierowcami, przeciwników politycznych nazywa pisomatołkami. To ewidentne obrażanie ludzi i chyba nie tak ma wyglądać debata polityczna. Instytucje miejskie powinny łączyć, a nie dzielić ludzi i wykluczać.

To jak będzie wyglądała kampania wyborcza PiS? Tym razem Państwo postawią naciski anty Sutryk, czy jednak pojawią się znane akcenty z poprzednich kampanii. Na przykład bezpłatna komunikacja miejska

Na pewno dostępna komunikacja, a nie jak teraz coraz droższa, co kompletnie jest niezrozumiale. Lub zamiast pójść na rękę pasażerom, to z jakiś powodów czysto politycznych rezygnacja ze współpracy z Kolejami Dolnośląskimi. Gdy była ta współpraca, ludziom o wiele łatwiej się poruszało po mieście, bo mogli korzystać z jednego biletu.

A Wrocław stać na bezpłatną komunikację?

Trzy lata temu uważaliśmy, że tak. Teraz trzeba by spojrzeć do budżetu i poszukać oszczędności, które pozwoliłyby na takich ruch. Zawsze jest coś za coś…

Ale za co? Gdzie szukać oszczędności?

Teraz panu dokładnie nie odpowiem, ale proszę spojrzeć na pewne mechanizmy, które pokazują, że są rezerwy. Gdy wybuchła afera z TBS, to z jakiś powodów naglę zaczęto w tych blokach wymieniać prawie nowe drzwi na nowsze. Czy to szukanie kosztów, by je wykazać podczas procesów, czy też chęć przypodobania się lokatorom tego nie wiem, ale pieniądze się znalazły. Tak samo jak na tak zwany rebranding, czyli zmiana logotypów i ich wymianę. Albo finansowanie przez TBS koszykówki. Jestem fanem sportu, ale czy akurat to musi robić instytucja miejska?

To nie odmówię sobie przyjemności, by zadać to pytanie. Czy miasto powinno być właścicielem zawodowej drużyny piłkarskiej?

Wrocław zasługuje na taki klub jak Śląsk Wrocław, ale faktycznie nie musi być jego właścicielem. To powinien robić ktoś inny. Za kadencji Jacka Sutryka wydaje mi się, że nawet nie podjęto próby poszukania nowego właściciela, co czyniono w poprzedniej kadencji. Choć bezskutecznie.

Panie marszałku, to już wiemy co złego dzieje się w zarządzaniu miastem, ale na Dolnym Śląsku też wielka wpadka. I to w Pana królestwie czyli służbie zdrowia. Kompletnie nie wyszedł przetarg na szpital onkologiczno-pulmunologiczno-hematologicznego w rejonie ul. Kosmonautów. Okazuje się, że brakuje Pan połowy pieniędzy na budowę.

Nie królestwo, tylko obszar, którym zajmuję się w Zarządzie Województwa. Przewidywaliśmy, że oferty mogą być wyższe. Nie ukrywaliśmy, że rozstrzygnięcie przetargu będzie punktem zwrotnym dla tej inwestycji. Ale powiedzieliśmy, że nie ma co gdybać i trzeba zmierzyć się z rzeczywistością i kilka dni temu się z nią zmierzyliśmy.

Dość boleśnie.

Bo wszystko dzieje się w niełatwych czasach. Musieliśmy zmierzyć się z rzeczywistością, gdy Rosja napadła na Ukrainę i wiele produktów zaczęło drożeć. Tylko wyroby stalowe rok do roku zdrożały o 200 procent. Więc zrozumiałym jest, że firmy zaczęły kalkulować ryzyko, bo przecież będę realizować kontrakt kilkuletni. Proszę spojrzeć, że osoby, które nas teraz najgłośniej krytykują, jak szef klubu KO pan Marek Łapiński, partycypowały w rządzeniu województwem w poprzedniej kadencji. A wtedy na ten cel nie zebrano ani złotówki, my teraz mamy już zarezerwowane ponad 700 milionów złotych. Gdyby oni zebrali tyle, to ta budowa by już trwała.

Nie poddajecie się, projekt nie zostanie zawieszony?

Nie ma mowy. Do ostatniego przetargu zaprosiliśmy pięć firm, ofertę złożyła jedna, co pokazuje sytuację na rynku. Wszystko na to wskazuje, że przetarg należy powtórzyć w trybie przetargu nieograniczonego.

A pieniędzy będziecie mieli więcej?

Przewidywaliśmy, że będą potrzebne dodatkowe środki. Teraz wiemy jak odpowiedział rynek. Przygotowujemy się do zwiększenia budżetu.

Czyli szpital powstanie?

On musi powstać, choć jest wiele czynników, które nam w tym nie pomagają.

Oceń publikację: + 1 + 25 - 1 - 9

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8749