Kto się boi Oriany Fallaci? [RECENZJA]

– Walka jest o wiele piękniejsza od zwycięstwa, podróż jest o wiele bardziej interesująca od dotarcia na miejsce: kiedy już się dotarło albo wygrało, czuje się wielką pustkę – można przeczytać w „Liście do nienarodzonego dziecka” autorstwa Oriany Fallaci. W monodramie Katarzyny Baranieckiej pokazane zostały sceny z życia tej wybitnej dziennikarki, w którym było sporo odwagi, uporu i walki. To spektakl o tym, że czasem płaci się wysoką cenę za bezpardonowe głoszenie własnej prawdy i dokonywanie niepopularnych wyborów. Wyłania się z niego postać o wielu twarzach, a ja zastanawiałem się, która jest prawdziwa. Z jednej strony żyła we własnym świecie, a z drugiej była w centrum najważniejszych wydarzeń. Prowadziła otwarte wojny, ale dążyła też do pokoju. W trakcie oglądania tego spektaklu naszła mnie refleksja, czy Fallaci urzeczywistniając marzenia przypadkiem ich nie straciła.

We „Wściekłości i dumie” napisała, że „zamiast uczonych młodych ludzi mamy osły z dyplomami uniwersyteckimi. Zamiast przyszłych przywódców mamy mięczaki w drogich dżinsach i fałszywych rewolucjonistów w kominiarkach”. Wciąż zdecydowanie za mało jest jednak takich osób jak Oriana Fallaci.

Warto wybrać się na ten spektakl, bo może okazać się inspiracją. To opowieść o wybitnej dziennikarce, która dużo płakała, ale dzięki temu nauczyła się doceniać życie w całym jego pięknie i głośno się śmiać.

Przedstawienie "Oriana. Utwór" zostanie wystawione w piątek, 29 listopada o godz. 18, w Centrum Kultury "Agora" przy ul. Serbskiej 5a oraz 3 grudnia o godz. 19 w w Instytucie Im. Jerzego Grotowskiego (Rynek-Ratusz 27). Bilety, w cenie 20 zł (normalny) i 15 zł (ulgowy) można kupować za pośrednictwem strony internetowej.