Legendarny Andrej Urlep znów będzie trenerem WKS-u!

Postaci Andreja Urlepa nie trzeba przedstawiać nikomu kto od lat interesuje się polską koszykówką i to nie tylko tą wrocławską. Na przestrzeni lat słoweński szkoleniowiec był dla Śląska Wrocław jak bumerang. Kilka razy się rozstawał, ale zawsze wracał bo drugiego takiego nie było. Swoją pierwszą przygodę z WKS-em, trwającą w latach 1997-99, podsumował dwoma tytułami mistrzowskimi (1998 i 99). Po roku przerwy powrócił na Dolny Śląsk, dokładając kolejne mistrzostwo w sezonie 2000/01, a ten sezon po dziś dzień jest pod względem wyników najlepszy w historii klubu (jako jedyny zespół w historii polskiej ligi wygrali wszystkie mecze fazy zasadniczej). Mimo to, Słoweniec znów rozstał się z klubem, ale podobnie jak wcześniej szybko wrócił, bo już w grudniu 2001 roku. I co? I zdobył kolejne mistrzostwo Polski oczywiście (2001/2002), jak dotąd ostatnie w historii klubu. W późniejszych latach Urlep odnosił ogromne sukcesy z wielkim rywalem Śląska, Anwilem Włocławek. Zdobył z tym klubem m.in. ich pierwszy tytuł mistrzowski. To jedna z nielicznych postaci, które są szanowane zarówno przez fanów z Włocławka jak i z Wrocławia.

Na tym jednak nie zakończyła się wspólna historia Słoweńca z Dolnym Śląskiem, bowiem Urlep po raz kolejny objął drużynę przed sezonem 2006/07. Mistrzostwa wówczas nie wywalczył, ale brązowy medal tak. Do kampanii 2020/21 był to ostatni medal WKS-u w historii. Za te wszystkie sukcesy słoweński szkoleniowiec został wyróżniony m.in. na 65-lecie klubu w 2012 roku, gdy wybrano go na trenera Drużyny Marzeń Śląska. Zaś na jednej ze ścian Hali Kosynierka wisi tablica z jego nazwiskiem i listą osiągnięć.

Ci którzy przyznawali mu to wyróżnienie z całą pewnością nie spodziewali się, że jeszcze ujrzą go kiedyś na ławce trenerskiej WKS-u, a lista osiąfnięć być może się wydłuży. Jednak tak właśnie będzie. Słoweniec, o którym nie bez przyczyny mówi się że zrewolucjonizował defensywę w polskiej koszykówce, podejmie się wyciągnięcia zespołu z kryzysu w jaki wpadł na początku sezonu. Śląsk przegrał 5 z 7 pierwszych meczów ligowych i na niespełna 2 tygodnie przed inauguracją EuroCup nijak nie przypomina zespołu mającego bić się o najwyższe cele. Za to właśnie posadą zapłacił trener Mijović.

Dla Andreja Urlepa będzie to pierwsza praca od wybuchu pandemii Covid-19 przez którą zrezygnował z pracy w Tajlandii w Mono Vampire. Warto zaznaczyć, że w jego sztabie pozostanie dotychczasowy współpracownik Petara Mijovicia, Andrzej Adamek. Jak jego styl pracy oraz gry jego drużyn, oparty na potwornej dla rywali defensywie, sprawdzi się w warunkach obecnej Energa Basket Ligi? Przekonamy się, ale teraz już wiemy jedno. Jeżeli kibice będą chcieli być w Hali Orbita najgłośniej ze wszystkich ludzi, to mają teraz solidnego rywala. Pseudonim „El Furioso” jak wiemy, zdecydowanie nie wziął się znikąd.

Pierwszy mecz pod wodzą nowego szkoleniowca Śląsk rozegra już w czwartek 14 października, gdy o 19:30 zmierzą się na wyjeździe z Kingiem Szczecin.