Wiadomości

Legendarny wrocławski autobus Fredruś w końcu trafił pod dach

2015-06-27, Autor: jg
Wreszcie się udało. Zabytkowy autobus „Fredruś” właśnie został przewieziony do zajezdni przy ul. Wróblewskiego i trafił do zamkniętej hali. Do tej pory stał „pod chmurką” na terenie zajezdni przy ul. Powstańców Śląskich. Zabezpieczenie zabytkowego autobusu to część projektu Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego.

Reklama

– „Fredruś” stanowi część zabytkowej kolekcji pojazdów komunikacji miejskiej. Poza tym należy do jednych z symboli Wrocławia. Nie można było dopuścić, aby dalej niszczał, dlatego został przewieziony do zamykanej i zadaszonej hali dawnej zajezdni „Dąbie” przy ul. Wróblewskiego – tłumaczy Tomasz Sielicki, pełnomocnik prezydenta Wrocławia ds zabezpieczenia zabytkowych pojazdów, który koordynował dzisiejszą akcję.

 

Przez wiele lat „Fredruś” woził turystów pod szyldem Towarzystwa Miłośników Wrocławia i stanowił sporą atrakcję aż do awarii, która nastąpiła najprawdopodobniej w 2005 r. Wówczas pojazd został wyrejestrowany i zwrócony Gminie Wrocław. Niestety trafił „pod chmurkę”, gdzie był narażony na działania warunków atmosferycznych.

 

 

„Fredruś” należy do rodziny popularnych w latach 60. i 70. „ogórków” wyprodukowanych przez Jelczańskie Zakłady Samochodowe. Jego wyjątkowość polega jednak na tym, że... jest to autobus-kabriolet.

 

– Był on pomyślany specjalnie do obsługi ruchu turystycznego, dlatego pozbawiano go dachu – komentuje Tomasz Sielicki, który na co dzień również bada historię transportu miejskiego we Wrocławiu.

 

O tym, że „Fredruś” to jeden z symboli naszego miasta nie trzeba nikogo przekonywać. Łączy się z nim wiele opowieści i anegdot. Jedna z nich dotyczy kierowcy MPK, który nie zdawał sobie sprawy, że autobus stał się narzędziem w walce z władzą ludową. Gdy wyjechał „Fredrusiem” z zajezdni przy ul. Krakowskiej, podmuch powietrza zdmuchnął z siedzeń ulotki „Solidarności”, które dosłownie rozsypały się po całej okolicy. Nie wiadomo, co dalej stanie się z „Fredrusiem”. Najważniejsze jednak, że jest on teraz bezpieczny.

 

Tomasz Sielicki podsumował wydarzenie: – Cieszę się, że w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego udało nam się uratować kolejny fragment dziedzictwa przeszłości Wrocławia. Mam też nadzieję, że za jakiś czas wrocławianie znów będą mogli przejechać się „Fredrusiem”.

 

Przypomnijmy, że w ramach projektu zabezpieczono kilkanaście najcenniejszych tramwajów, wśród nich wieżówkę do naprawy sieci trakcyjnej z 1892 r., szlifierki z okresu międzywojennego zamówione specjalnie na życzenie Wrocławia oraz słynne pasażerskie tramwaje Standard, które woziły kilka pokoleń wrocławian w latach 1925-1977. W ubiegłym tygodniu wagony zostały posprzątane przez członków Klubu Sympatyków Transportu Miejskiego, który zajmuje się ratowaniem starych pojazdów:

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~wollro 2015-06-28
    11:20:57

    0 0

    To nie jest pierwszy "prawdziwy" Fredruś. Pamiętam, że Fredruś w latach 70/80 nie miał dachu nad kierowcą, a jedynie szybę czołową. Stąd wniosek, że ten, to kolejny klon, a po pierwszym już dawno nie ma śladu.

  • ~Next 2015-06-28
    17:05:23

    1 0

    Brawo! Dobrze, że komuś w ogóle zależy na tym w naszej stolycy kultu ;)

  • ~komentator 2015-06-28
    23:46:12

    1 0

    To prawda . To nie jest oryginalny egzemplarz a jedynie replika jednak faktycznie oryginał nie miał zadaszenia nad szoferką i tych kanciastych plastikowych nadkoli tylko okrągłe . Zdjęcia prawdziwego Fredrusia można znaleźć w sieci . Jednak uważam ze powinno się ten autobus odrestaurować i uruchomić a potem w okresie letnim wykorzystywać do wożenia turystów . Na Grabiszyńskiej stał też ogórek , który też powinien zostać wykorzystany do specjalnych okoliczności .

  • ~wollro 2015-07-01
    19:58:49

    0 0

    Ogórek stoi na Grabiszyńskiej do dzisiaj.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.