Lewica ocenia rządy prezydenta: Wrocław tylko dla bogatych

– Połowa III kadencji prezydenta Dutkiewicza za nami. Dwie poprzednie, oceniając je po wynikach wyborczych prezydenta, można by uznać za udane. A co na to wrocławianie? Czy niecałe 40 procent wrocławian, którzy poszli do wyborów, to reprezentatywna grupa, czy nie? Z punktu obowiązującej ordynacji wyborczej jak najbardziej, bo każde wybory w naszym kraju są ważne, bez względu na frekwencję. Wybory przestają być powszechne, są dla chętnych – zastanawia się Czesław Cyrul, szef lokalnych struktur SLD.

Dalej przedstawiciel Sojuszu Lewicy Demokratycznej pisze: Taka teza jest raczej nieprawdziwa. Ale skoro urzędnicza i bogatsza część obywateli wybiera Rafała Dutkiewicza, to on dba o jej interesy. Interesy niechodzących na wybory są na drugim planie, choć taka teza też jest uproszczeniem. Dla bogatszych będzie forum muzyki, nowy teatr muzyczny, port lotniczy, centrum biznesu itp. Nawet stadion, budowany z myślą o masowych imprezach, dla mas jest za drogi, co pokazuje frekwencja na imprezach. Obwodnica autostradowa i remont dworca PKP zostały zrealizowane z pieniędzy rządowych, nie miejskich, z pomocą funduszy unijnych oczywiście.

Dla wszystkich wrocławian są nowe i wyremontowane ulice, jest także tramwaj plus. Niestety jest on wyjątkowo drogi w eksploatacji, a sama inwestycja nie jest pozbawiona wad. Po euro został stadion, z którym teraz nie za bardzo wiadomo co zrobić, bo pierwotna koncepcja połączenia go z centrum handlowym nie udała się. Sytuacja we wrocławskim sporcie to właśnie przykład budowania Wrocławia dwóch prędkości. Piękny stadion, marny klub piłkarski i nieliczna widownia.

Zdaniem SLD, podział na Wrocław dwóch prędkości widać po inwestycjach sportowych dla mieszkańców miasta. – Dla bogatszych jest aquapark: inwestycja droga i nie do końca rentowna, dla biedniejszych zamykanie letnich basenów i kąpielisk, bo są nieopłacalne. Stadion za miliard złotych też jest nieopłacalny, a dotacja do jednej imprezy na nim wystarczyłaby na utrzymanie przez kilka lat owych nierentownych kąpielisk. Dla bogatszych powstają prywatne centra sportowo – rekreacyjne, obywatelom o skromniejszych portfelach likwiduje się komunalną bazę sportową – wymienia Czesław Cyrul.

Według lewicy, przykładów jak powstaje miasto dwóch prędkości, możnaby pokazać znacznie więcej. Od ponad 20 lat liberalna i prawicowa władza służy bogatym. Ostatnie dwa lata to kontynuacja rozwoju miasta życzliwego dla bogatych, no i oczywiście swoich. Bo swoi, skupieni wokół miejskiej władzy, kolegujący się z nią i korzystający z miejskiej, czyli naszej, kasy mają najlepiej. Chyba, że ktoś się wyłamie, wtedy biada mu.

Jak więc ocenić dwa lata obecnej kadencji prezydenta Dutkiewicza? – Dla niego samego i jego wyborców była ona dobra. Dla ogółu mieszkańców nie najlepsza. Wysokość średnich zarobków wrocławian stawia ich na siódmym miejscu, wśród dużych miast w kraju. Ostatnio wyprzedził nas Rzeszów, a tuż za nami jest Lublin. Ale mieszkańcom miasta wmawia się że jest cool, bogatym owszem jest, ale większości wrocławian żyje się najwyżej średnio lub gorzej niż średnio. Luksusy mogą oglądać, ale nie stać ich na korzystanie z nich. Tak więc bogaci korzystają z luksusów, biedni je oglądają. Ale kto biednemu zabrania być bogatym: prezydent Dutkiewicz i elity miejskie sugerują to mieszkańcom, wielu o tym śni, ale przebudzenia są bolesne, kiedy mieszkańcom przychodzi płacić słone rachunki za pomysły prezydenta: miasto raczej dla bogatych, ale za pieniądze wrocławian bogatych i biednych. To nie jest uczciwe – podumowuje szef lokalnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.