Wiadomości

Lewica pisze do marszałka. „Trzeba stworzyć program walki z Barszczem”

2017-08-16, Autor: Aleksander Gałąska

Wrocławska lewica wypowiada wojnę Barszczowi Sosnowskiego! Działacze Partii Razem i Zieloni uważają, że władze województwa dolnośląskiego robią zbyt mało, by pozbyć się tej rośliny z naszego regionu. Liderzy obu ugrupowań w środę odwiedzili urząd marszałkowski, by przedstawić włodarzom swoje pomysły na walkę z Barszczem.

Reklama

Działacze twierdzą, że rozprzestrzenienie Barszczu Sosnowskiego w naszym województwie zaczyna urastać do rangi problemu. O ile w takich miastach jak Wrocław sprawą skutecznie zajmuje się straż miejska, o tyle mniejsze gminy mają dużo większy problem. Nie jest on odpowiednio odnotowany, bo badaniami na temat rozprzestrzeniania się rośliny zajmują się prawie wyłącznie organizacje pozarządowe. Zdaniem przedstawicieli partii Razem i Zieloni władze samorządowe i wyższych szczebli, nie traktują sprawy dostatecznie poważnie.

– Składamy petycję do marszałka województwa o podjęcie walki z Barszczem Sosnowskiego. Najbardziej dotknięte są gmina Szczytna i kotlina kłodzka – mówi Paweł Pomian, przewodniczący partii Zieloni we Wrocławiu. – Gminy nie mają pomysłu skąd wziąć fundusze na walkę z tym problemem. My proponujemy walkę na dwóch podstawowych obszarach. Złożymy propozycje szybkiego reagowania. Brakuje specjalnych służb zajmujących się usuwaniem takich roślin. Druga płaszczyzna to szeroko pojęty program walki z Barszczem. Są metody mechaniczne i chemiczne. Wymagają wstrzykiwania specjalnego środka w roślinę. Trzecią metodą jest usuwanie całych płaszczyzn ziemi, na których roślina rośnie. Tego Barszczu mamy bardzo dużo – twierdzi działacz i dodaje, że we Wrocławiu problem ten też jest zauważalny, choć w mniejszym stopniu, bo Barszcz jest likwidowany przez straż miejską.

Problem barszczu jest poważny, ponieważ jest to gatunek inwazyjny. Jedna roślina potrafi wypuścić w świat około 20 tysięcy nasion. W okresach letnich wydobywa się z niej sok, który zawiera w sobie związki grożące poparzeniami nawet trzeciego stopnia. Na tym etapie, u osoby poparzonej pojawiają się bąble na skórze i istnieje realne zagrożenie dla życia.

Bardzo trudno jest skutecznie monitorować liczbę osób dotkniętych działaniem Barszczu Sosnowskiego. – Są badania lokalne, dotyczące rozmieszczenia barszczu na Dolnym Śląsku. Obecne rozwiązania nie są skuteczne i to widać. To wymaga wielu lat pracy. Problem z poparzeniami jest taki, że część osób, które ma mniejsze poparzenia, nie zgłasza się do lekarzy - mówi Robert Maślak, biolog i działacz partii Razem.

Barszcz Sosnowskiego został sprowadzony do Polski w połowie XX wieku z rejonu Kaukazu jako roślina pastewna. Z czasem, z powodu zagrożeń dla zdrowia, uprawy zostały porzucane. Roślina ta jest objęta zakazem uprawy, rozmnażania i sprzedaży na terenie Polski.

Oceń publikację: + 1 + 12 - 1 - 6

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.