Luksemburg czy Kresowiacy? Dwie propozycje nazwy dla wrocławskiego skweru

Pomysł nadania skwerowi imienia Róży Luksemburg na początku marca złożyła partia Lewica Razem. Politycy tej formacji chcą upamiętnić w ten sposób aktywistkę Polskiej Partii Socjalistycznej, która za swoje poglądy była więziona w Berlinie, Wronkach i w więzieniu przy Kleczkowskiej we Wrocławiu.

Inny pomysł na nazwę dla skweru mają środowiska prawicowe. Stowarzyszenie KoLiber wspólnie z partią KORWiN, Rotami Marszu Niepodległości i Akademią Patriotów przesłało do wrocławskiej rady petycję o nadanie skwerowi imienia Ofiar Przesiedleń z Kresów Wschodnich.

Maciej Karol Wachowski z KoLibra tłumaczy, że chodzi o uczczenie pamięci ofiar „repatracji”, którą dotknięta była znaczna część przodków dzisiejszych Wrocławian. – Przez lata komuny, krzywdy te były konsekwentnie zagrzebywane i pomijane. Tak i do dnia dzisiejszego istnieje mała świadomość, nawet wśród prawnuków ofiar, o krzywdach im wyrządzonych przez komunistów. Dlatego uważamy, że to im - wznosicielom Wrocławia z gruzów Festung, twórcom Polskości Wrocławia, Kresowiakom, ofiarom zbrodniczego reżimu komunistycznego w tym jego najgorszego oblicza, czyli ery stalinowskiej, należy się we Wrocławiu miejsce pamięci – tłumaczy.

Obiema petycjami teraz ma zająć się Rada Miejska Wrocławia, która może wybrać jedną z nazw lub odrzucić obie propozycje, nie nadając na razie skwerowi żadnej nazwy.