Magia krótkometrażowych filmów i wzajemnej inspiracji [KOMENTARZ]

Przed laty w trakcie wywiadu usłyszałem od Rutgera Hauera, że trening to najlepszy nauczyciel i dlatego warto robić krótkometrażówki w ramach ćwiczeń. Słynny aktor nie ukrywał, że lubił pracować zarówno z początkującymi, jak i z doświadczonymi filmowcami. – Ktoś taki nie tylko kręci film, ale jednocześnie uczy innych. To fascynujące, gdy mogę korzystać z wiedzy zarówno tych młodszych, jak i starszych reżyserów. Ludzie z mojego pokolenia przeważnie są staroświeccy, ale jednocześnie mają wiedzę na temat dawnych metod kręcenia filmów, które dla kogoś młodszego są często czarną magią. Każdy coś komuś daje. To cudowne! – powiedział mi Hauer.

– Krótkie metraże są specyficzną i – w moim odczuciu – ciągle bardzo niedocenianą formą ekspresji filmowej  Nasz festiwal to również pomysł na promocję filmów krótkometrażowych – mówi Jarosław Perduta, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Filmowego i pomysłodawca „Long Story Short Film Festival”, który w całości odbędzie się online. Będzie można na nim zobaczyć krótkometrażówki.

 – To często wybitne produkcje, a autorzy wykazują się niezwykłą umiejętnością łączenia w tych krótkich formach niezwykłej poetyki filmowej, z ciekawymi analizami społecznymi i ważnymi przesłaniami. Co dla wielu widzów ważne, festiwalowe filmy będą okazją do spotkania ze znanymi i lubianymi aktorami. W obsadzie prezentowanych filmów między innymi Kinga Preis, Katarzyna Figura, Gabriela Muskała, Zdzisław Wardejn, Janusz Chabior, Krzysztof Materna i Julia Kijowska – dodaje Jarosław Perduta.

CZYTAJ TEŻ: "INTERNET NIE JEST DLA ARTYSTÓW PRZESZKODĄ, TYLKO TRAMPOLINĄ" [WYWIAD]

Jednym z jurorów jest Marek Lechki, reżyser znany z filmu „Erratum” z Tomaszem Kotem i Ryszardem Kotysem, a także seriali „Bez tajemnic” i „Pakt”. Wyreżyserował też krótkometrażowy film „Astronom”- opowieść o małym chłopcu, poszukującym rodzinnego ciepła.

– Krótkie metraże są bardziej skondensowane. Na niewielkiej przestrzeni czasowej trzeba zmieścić opowieść na tyle intensywną, aby zostawiła ślad w oglądającym. To trudna sztuka. Czasem jest to błyskotliwy koncept, a czasem opowieść zakorzeniona w klasyce – podkreśla juror w rozmowie z tuWroclaw.com.

Zgadzam się z nim. Kiedy oglądam krótkometrażowe filmy, uwielbiam moment, gdy nachodzi mnie refleksja, że otrzymałem dary płynące prosto z serc ich twórców. Nawet jeśli zawierają pewne mankamenty, nie mogę ich nie doceniać.

Damien Chazelle, oscarowy reżyser filmu „La La Land” powiedział mi kiedyś, że odczuwa względem swoich filmów zarówno miłość, jak i nienawiść, ale dodał, że najbardziej adekwatnym określeniem jest po prostu pasja. U twórców krótkometrażówek dostrzegam jej bardzo dużo.

– Największe bariery to te w naszych głowach – powtarza Mariusz Kędzierski, bohater pokazywanego w konkursie filmu „Człowiek bez barier” (na zdjęciu). Warto o tym pamiętać nie tylko w trakcie poszukiwania artystycznych inspiracji.

Z takim nastawieniem od niedzieli, 17 maja, będę oglądał krótkie metraże w ramach „Long Story Short Film Festival”.

CZYTAJ TEŻ: HBO KRĘCI FILMY O EPIDEMII. SĄ WROCŁAWSKIE AKCENTY