Manifestowali w Rynku przeciwko nienawiści. „Chcemy walczyć z brunatną falą” [FOTO]

- Demonstracja Pegidy we Wrocławiu została odwołana, ale to nie znaczy, że problem zniknął. Ksenofobiczne pikiety odbędą się tego dnia w wielu miastach całej Europy, radykalizacja skrajnej prawicy jest faktem. Pozytywny odzew wielu wrocławskich środowisk politycznych i społecznych pokazuje, że wrocławianie i wrocławianki mają już dość, i że nie zgadzają się na faszyzację swojego miasta. Wszyscy jesteśmy oburzeni ostatnimi ekscesami skrajnej prawicy: spaleniem kukły Żyda przed Ratuszem czy coraz częstszym nawoływaniem do przemocy. Dlatego spotkanie pod hasłem „Wrocław przeciwko nienawiści” odbędzie się planowo - nie jako kontra, ale dowód zaangażowania Wrocławia w walkę z brunatną falą. Chcemy dać przykład oraz dodać otuchy wszystkim tym, którzy myślą tak jak my w innych miastach Polski - tłumaczył w piątek Makary Gołosz, rzecznik okręgu wrocławskiego Razem.

>Zobacz więcej zdjęć z manifestacji "Wrocław przeciw nienawiści"

Manifestacja Partii Razem rozpoczęła się o godzinie 14.30 przy zbiegu ulicy Świdnickiej i Oławskiej. Pojawiło się tam ponad sto osób z kolorowymi flagami i transparentami.

- Bardzo ważne jest, żebyśmy przeciwstawiali się nienawiści wobec osób, które tu przyjeżdżają, osób, które za parę lat już nie będą obce. Wszyscy chcemy mieć spokojne, uczciwe życie. To nas łączy - mówiła Katarzyna Paprota z zarządu Partii Razem.

Organizatorzy podkreślali, że sobotnie spotkanie jest także apelem do władz miasta.

- To apel o podjęcie kompleksowej, systemowej polityki przeciwko ksenofobii, promującej tolerancję. Władze Wrocławia starają się promować to miasto na zewnątrz jako miasto otwarte, wielokulturowe, tolerancyjne. Ale w ciągu ostatnich kilku lat, miesięcy czy nawet tygodni, to właśnie we Wrocławiu dochodziło do takich incydentów jak spalenie kukły Żyda pod samym Ratuszem. To tutaj narodowcy organizują marsz patriotów. To tutaj, w majestacie prawa, rozjeżdża się romskie osiedla. Mówimy temu dość - miasto nie może stwarzać klimatu, w którym dobrze czują się skrajni nacjonaliści - podkreślała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z zarządu krajowego Partii Razem.

Nie obyło się bez incydentów - pojedyncze osoby próbowały zakłócić manifestację, wykrzykując nacjonalistyczne hasła, a po godzinie 15 w Rynku pojawiła się grupa kilkunastu osób w paramilitarnych strojach, krzycząc "raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę" i obrażając uczestników pikiety. Policja szybko oddzieliła ich od manifestantów.

Demonstracja dobiegła końca około godziny 15.30.