Maratończycy przebiegli w sobotę, ale śmieci wciąż zalegają na ulicach

Półmaraton we Wrocławiu zakończył się krótko po północy w nocy z soboty na niedzielę. Chociaż od imprezy minęło już kilkadziesiąt godzin, w wielu miejscach trasy widać pozostałości po imprezie. Są porozrzucane butelki, powiewają lub leżą zerwane taśmy wyznaczające trasę.

Jak zapewnia Maciej Stajniak, rzecznik prasowy Młodzieżowego Centrum Sportu we Wrocławiu, które było organizatorem wydarzenia, sprzątnie rozpoczęło się w poniedziałkowy poranek: - Sprzątamy dzisiaj od samego rana w miarę naszych możliwości. Dzisiaj wszystko powinno być posprzątane - przekonuje Stajniak.

Dużo śmieci porozrzucanych jest także na pl. Wolności. Odpady wysypują się również z wielu znajdujących się tam koszy. Maciej Stajniak zwraca jednak uwagę, że tamtędy trasa półmaratonu nie przebiegała i przypomina, że także w sobotę 40 tysięcy osób uczestniczyło w koncercie na stadionie na Maślicach. Wiele z nich bawiło się później na ulicach i placach w centrum miasta.

Dorota Witkowska, rzeczniczka Ekosystemu informuje, że sprzątanie ulic, którymi prowadził półmaraton, będzie odbywać się zgodnie z harmonogramem. - Oznacza to rownież usunięcie pozostałości po maratonie, jeśli do tego czasu nie zostaną wszystkie sprzątnięte przez organizatora. Generalnie jednak to organizator ma usunąć zanieczyszczenia, jakie powstały w związku maratonem - wyjaśnia Witkowska. Natomiast pl. Wolności, jak zaznacza rzeczniczka jest sprzątany zgodnie z harmonogramem, 7 razy w tygodniu. - Teren placu zostanie dziś posprzątany. Nikt nam nie zgłaszał żadnej imprezy, która miałaby się odbywać na pl. Wolności, nie możemy, więc wskazać, dlaczego na pl. Wolnosci znalazły się śmieci - dodaje Dorota Witkowska.