Sport

Marek Solarewicz: Żadnych rad dla nowego trenera Volley Wrocław [WYWIAD]

2019-04-27, Autor: Aleksander Hutyra

Volley Wrocław po dramatycznej walce pozostał w Lidze Siatkówki Kobiet. Duża w tym zasługa trenera Marka Solarewicza, który po sezonie zakończonym happy endem ogłosił swoje odejście. Szkoleniowiec w rozmowie z naszym portalem podsumowuje ostatnie miesiące, opowiada o trudach sezonu i o tym, że praca z mężczyznami jest dla niego łatwiejsza oraz wyjaśnia, dlaczego nowemu trenerowi nie przekaże żadnych rad.

Reklama

Jak podsumowałby Pan "na gorąco" sezon 2018/19?
Trzeba spojrzeć na to w szerokim aspekcie. Był to trudny sezon, ale myślę, że zakończony dla zespołu jakimś w cudzysłowie sukcesem, bo utrzymaliśmy się w lidze. Wiele kwestii w trakcie sezonu analizowaliśmy i gdyby udało się uniknąć problemów zdrowotnych, które były spore, to myślę, że bylibyśmy wyżej, ale to oczywiście tylko myślenie życzeniowe. Jednakże przy takich możliwościach jakie mieliśmy i fakcie, iż byliśmy najmłodszym zespołem w lidze to utrzymanie jest sukcesem. Oczywiście ciężko mówić o jakimś wielkim sukcesie, bo sukces z reguły jest jak się wygrywa ligę czy zdobywa medal, ale my mieliśmy inne założenia.

Utrzymanie się w lidze było głównym założeniem przed rozpoczęciem sezonu?
Mieliśmy dwa główne założenia. Pierwszym było utrzymanie zespołu w lidze, a drugim dawanie przestrzeni do rozwoju zawodniczkom, które do nas dołączyły i myślę, że ten drugi cel również spełniliśmy. Patrząc na grę dziewczyn, lepiej prezentowały się na przestrzeni całego sezonu i potwierdzają to też analizy.

Czy w takim razie 11. pozycja w tabeli to sukces, czy pozostał jednak niedosyt?
Sukces biorąc pod uwagę problemy które mieliśmy. Myślę, że będzie to miało pozytywne znaczenie dla tej grupy pod kątem przyszłego sezonu, bo z tego co wiem jest takie założenie, żeby jak najwięcej dziewczyn ze składu utrzymać na kolejny sezon i na pewno będzie to siłą #VolleyWrocław. Niedosyt jest, bo te różnice punktowe nie były aż tak duże, by znaleźć się w okolicach 8. miejsca, a potem w perspektywie ostatnich spotkań walczyć o tę 7. pozycję. Niedosyt pojawiał się już w trakcie sezonu, gdzie z powodu kontuzji wypadały nam kolejne zawodniczki. Mieliśmy dwa urazy wykluczające z gry na cały sezon i dwa, które uniemożliwiły grę przez dłuższą część sezonu. Wpłynęło to z pewnością na naszą dyspozycję.

W trakcie sezonu zmienialiście miejsce rozgrywania spotkań u siebie. Czy to Pańskim zdaniem wpłynęło na wyniki meczów rozgrywanych przed własną publicznością?
Na pewno minusem było to, że nie graliśmy we Wrocławiu, przede wszystkim chodzi o kibiców. To nie jest też tak, że ktoś nie chciał grać we Wrocławiu, bo to byłaby totalna głupota. Nie było ku temu po prostu możliwości, jeśli chodzi o dostępność hali. Z tego co się słyszy dzięki działaniom prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka w porozumieniu z władzami klubu, przyszły sezon ma być pod tym kątem lepszy i jest to bardzo dobra wiadomość dla kibiców i zespołu. Zmiana hali mogła budzić niepewność w zawodniczkach, szczególnie na początku. Zostaliśmy dobrze przyjęci w Twardogórze, mieliśmy stworzone profesjonalne warunki do gry. Jechaliśmy na hale dzień wcześniej, by potrenować przed meczem, spaliśmy w hotelu przy hali, więc czasu na zaaklimatyzowanie się było więcej, jednak mimo tego, że zawodniczki dobrze czuły się w Twardogórze, to zdecydowanie wolałyby grać we Wrocławiu dla naszych kibiców.

Ostatnie 10 lat spędził Pan we Wrocławiu, jak wspomina Pan ten okres, czy jest Pan zadowolony z pracy jaką udało się w tym czasie wykonać?
Wspominam ten okres bardzo dobrze. To było 10 lat różnych, bo każdy sezon był inny, a ja spełniałem w klubie różne role. Zaczynałem wchodząc do zespołu 10 lat temu, spotkałem tu wielu ciekawych, wartościowych ludzi. Miałem okazję pracować z wieloma trenerami i tak samo spotkałem wiele ciekawych osobowości jeśli chodzi o siatkarki. Od tych wszystkich ludzi czerpałem bardzo dużą wiedzę i te wszystkie lata w klubie mocno mnie ukształtowały. Myślę, że był to pozytywny czas, dużo się tutaj nauczyłem, warunki do rozwoju dla mnie jako trenera były bardzo dobre i miałem okazję zobaczyć tę pracę na różnych poziomach. Jak zaczynałem to drużyna okupowała miejsca w dolnej części tabeli, dwa sezony w okolicach środka, potem 4 sezony w pierwszej "czwórce" i na końcu, gdzie celem było utrzymanie w lidze i rozwój młodych zawodniczek. Poznałem pełne spektrum możliwości pracy w lidze jako trener i to sobie bardzo tutaj cenię. Było to dla mnie bardzo twórcze.

Mówił Pan, że się nie żegna, czyli planuje Pan powrót do Wrocławia?
Może kiedyś będzie taka sytuacja, ale oczywiście zależy to też od klubu. Ja szukam teraz nowych wyzwań, we Wrocławiu spotkało mnie już wszystko. Nie mogę powiedzieć oczywiście, że niczego się nie jestem w stanie nauczyć, albo niczego dowiedzieć, bo tego nigdy nie powiem nawet jak będę miał 100 lat, to dalej będę mówił, że jeszcze czegoś mogę się dowiedzieć i dalej tak twierdzę, natomiast szukam nowych wyzwań. Wrocław zawsze będzie w moim sercu i będę pamiętał o klubie, który dał mi szansę do pracy i dlatego powiedziałem, że się nie żegnamy i zawsze z chęcią tu wrócę, chociażby porozmawiać z ludźmi, których miałem tu okazję spotkać.

Rusza letnie okienko transferowe, gdzie możemy się Pana spodziewać w nadchodzącym sezonie, trwają już jakieś rozmowy?
Rozmów jest sporo, czekam na potwierdzenie pewnych rzeczy, jeśli chodzi o mój kontrakt. Na tę chwilę ciężko cokolwiek powiedzieć. Wolałbym zostać w kobiecej siatkówce, oczywiście praca z mężczyznami jest ciekawa, ale myślę, że za łatwa dla mnie, a wolałbym, żeby było trudniej. Zanim zacząłem pracować z kobietami, to rok pracowałem w Gwardii Wrocław. Oczywiście byłem wtedy też na innym etapie mojej wiedzy o siatkówce, ale pamiętam, że ta praca była zupełnie inna i teraz widzę te różnice. Dodatkowo rozmawiam z trenerami pracującymi w ligach męskich i potwierdzają tę tezę. Praca z kobietami bardziej mnie pociąga, bo jest trudna i stanowi większe wyzwanie. Różnice polegają głównie na aspektach psychologicznych i okazuje się też, że kobiety są w stanie wiele rzeczy zrobić siatkarsko. Często wielu trenerów pracujących z kobietami mówi, ze kobiety nie są w stanie wykonać pewnych działań siatkarskich, a do końca tak też nie jest. W ostatnim sezonie nauczaliśmy dziewczyny wielu działań, które wykonują mężczyźni i udało nam się je wprowadzać do gry. Z perspektywy całego sezonu można uznać to za ich sukces.

Funkcje pierwszego szkoleniowca zespołu przejął Pana dotychczasowy asystent Wojciech Kurczyński. Jakie rady dałby Pan debiutującemu w tej roli trenerowi Kurczyńskiemu?
Żadnych. Teraz to jest już jego zespół i jego przestrzeń do pracy. Ja już nic nie mogę mu powiedzieć, nie chce się wtrącać w żaden sposób. Z Wojtkiem wielokrotnie mieliśmy okazję rozmawiać. Dołączył on do klubu w 2012 roku i od tego czasu mocno współpracowaliśmy i to była dobra współpraca. Mam świadomość, że moja rola się zakończyła i z przyjemnością będę się przyglądał pracy Wojciecha.

Zespół w trakcie rozgrywek borykał się z kontuzjami. Myśli Pan, że mając do dyspozycji pełny skład, udałoby się Wam wywalczyć wyższą lokatę i powalczyć o grę w play-offach?
Myślę, że tak. W ostatnim meczu sparingowym przed rozpoczęciem sezonu kontuzji doznała Ola Gancarz, która mocno podgryzała nasze środkowe Anię i Magdę. Ola była wtedy w bardzo dobrym rytmie treningowym i niestety doznała pechowego urazu złamania palca i wykluczyło ją to z gry praktycznie na całą pierwszą rundę i nie mogła rywalizować o miejsce w składzie, a jak wiemy rywalizacja pobudza i pozwala się rozwijać. Następnie wypadła Klaudia Felak, doznała kontuzją więzadeł krzyżowych w kolanie. Klaudia mimo tego że nie była zawodniczką z pierwszej szóstki była bardzo skuteczna wchodząc na zmiany i jej brak zmniejszył nam możliwość rotacji. Trzecią była kontuzja naszej kapitan Roksany Wers, jednej z liderek mentalnych i siatkarskich zespołu. Roxi do tego momentu grała bardzo dobrze w ataku, znacząco poprawiła przyjęcie zagrywki i była najlepszą zagrywającą w LSK. Na domiar złego kontuzja wykluczyła z gry na dłuższy okres Magdę Kuziak. Nie wspomnę już o problemach ze zdrowiem Weroniki Wołodko. Problemy te miały znaczenie, bo wykluczały ważne zawodniczki pod kątem samej skuteczności czy poczucia zespołowości.

Wiemy, że siatkówka to gra zespołowa i o sile zespołu stanowi jego zgranie, ale czy wyróżniłby Pan zawodniczkę, która w ciągu sezonu 2019/19 poczyniła największe postępy?
Nie chciałbym mówić indywidualnie, bo musiałbym wspomnieć o każdej zawodniczce, a nawet jak nie o każdej, to większość z nich zrobiła postęp. Oczywiście nie możemy być idealistami i mówić, że wszystkie zrobiły postęp, bo w wielu sytuacjach siatkarskich zawodniczki z kolei nie były go w stanie go wykonać. Kilka z nich nie zrobiło postępu kompleksowego, ale każda z nich z pewnością zrobiła krok do przodu w jakimś elemencie gry czy mentalnie.

Powołanie do reprezentacji Polski otrzymała kapitan zespołu Natalia Murek. Czy wśród młodych zawodniczek dostrzega Pan jej następczynie?
Teraz jest lepsza sytuacja w siatkówce kobiet, bo bardzo dużo mówiło się, że nie ma żadnych przyjmujących, a okazuje się, że jest na tej pozycji sporo zawodniczek z potencjałem. Jest sporo dziewczyn, które mają doświadczenie w lidze i na tej pozycji mogą się odnaleźć. Konkurencja na przyjęciu jest co raz większa i to plus pod kątem reprezentacji.

Patrząc z perspektywy czasu, zmieniłby Pan coś w swoim podejściu do prowadzenia zespołu?
Nigdy po sezonie nie mówię, że zrobiliśmy wszystko idealnie, bo zawsze można coś zrobić lepiej co mogłoby przynieść inny efekt. Po sezonie jest łatwiej to ocenić, bo mamy gotowe analizy i bardziej znamy zawodniczki, ale myślę, że w wielu sytuacjach nasze decyzje były trafne, poparte merytoryką i rozmowami z zawodniczkami. W samej kwestii prowadzenia nie zmieniłbym wielu rzeczy. Zawsze inspiruje mnie aspekt psychologiczny, wpływania na zawodniczki poprzez to co mówimy, jak mówimy. Większość decyzji w trakcie sezonu było podejmowanych odpowiednio.

Rozmawiał Aleksander Hutyra

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8508