Sport
Margines błędu się kurczy. WKK powinien wygrać w Pruszkowie [ZAPOWIEDŹ]
Jeszcze kilka tygodni temu WKK Wrocław był określany mianem czarnego konia rozgrywek koszykarskiej pierwszej ligi. Podopieczni trenera Tomasza Niedbalskiego nieco gorzej radzili sobie na wyjazdach, ale nadrabiali na własnym parkiecie, przez co cały czas deptali po piętach czołówce. Teraz niestety przydarzyła im się kolejna wpadka u siebie, przez co nie mogą być pewni udziału w fazie play-off. By złapać nieco "oddechu" i znacznie poprawić swoją sytuację, powinni wygrać w Pruszkowie ze Zniczem. To jednak nie będzie łatwe zadanie.
Obecnie WKK jest siódmy z zaledwie jednym "oczkiem" przewagi nad dziewiątą ekipą, którą jest Basket Poznań. Na pocieszenie wrocławianom pozostaje fakt, że trzy ekipy, które znajdują się wyżej - GKS Tychy, Polonia Leszno i Czarni Słupsk - mają tyle samo punktów. W tabeli ścisk jest niesamowity, a każde zwycięstwo jest na wagę złota, zwłaszcza, że przed WKK - oprócz potyczki ze Zniczem - jeszcze dwa trudne mecze z zespołami z czołówki - wyjazdowy z GKS-em Tychy i derby ze Śląskiem.
Zobacz także
Margines błędu się zmniejsza, bo przy porażce i wygranych innych zespołów wrocławianie moga wypaść poza czołową ósemkę. Oczywiście dla beniaminka, którym jest WKK, to i tak będzie świetny rezultat w pierwszym sezonie po powrocie na zaplecze PLK, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tym bardziej, że WKK zdecydowaną większośc sezonu spędził w ścisłej czołówce, długo pozostając niepokonanym na własnym terenie. Dlatego awans do fazy play-off byłby idealnym dopełnieniem udanego sezonu dla wrocławskiego zespołu. Oczywiście w tej fazie wszystko już jest możliwe, a WKK może jeszcze sporo namierzać. Najpierw jednak trzeba się w tej czołowej ósemce znaleźć.
Podopieczni Tomasza Niedbalskiego nadal muszą radzić sobie bez kontuzjowanego Przemysława Malony, który w tym sezonie już nie zagra. Jego koledzy muszą uważać na duet Mateusz Szwed - Michał Kierlewicz. Szwed jest jednym z najlepiej zbierających zawodników w pierwszej lidze (średnio 10,2 zbiórki). Bezsprzecznym liderem Znicza jest Karol Kamiński (średnio 17 punktów i 3 asysty na mecz), jednak w lutym doznał on kontuzji łokcia, która na razie wyklucza go z gry.
W pierwszym spotkaniu tych zespołów WKK wygrał przed własną publicznością 71:68. Końcówka tamtej potyczki była niezwykle emocjonująca i szczęśliwa dla wrocławian. Na nieco ponad dwie minuty przed końcem miejscowi przegrywali różnicą pięciu punktów, ale doprowadzili do remisu, a w decydującym momencie ręka nie zadrżała Damianowi Pielochowi, który trafił trzy rzuty wolne. Czy i tym razem wrocławianie wygrają po dreszczowcu?
Początek spotkania Elektrobud-Investment Znicz Basket Pruszków - WKK Wrocław w sobotę (16 marca) o godzinie 17 w Pruszkowie.
Tagi: WKK, koszykówka, koszykówka we Wrocławiu, WKK Wrocław, sport, wrocław, mistrzostwa, I LIGA, TOMASZ NIEDBALSKI, Znicz Pruszków
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert