Sport

ME U18: Chorwacki Antonio odprawia Polaków

2011-07-24, Autor: Piotr Kolisko
W Hali Orbita kibice reprezentacji Polski zgotowali jej nie lada doping jednak na boisku to Chorwaci wyglądali jakby grali u siebie. Ważne rzuty trzypunktowe, pełna determinacja i Antonio Boban - to te czynniki zadecydowały o zwycięstwie Chorwacji nad Polską w sobotnim spotkaniu Mistrzostw Europy do lat 18.

Reklama

Porażka, która wisiała w powietrzu stała się faktem. Po słabym lecz wygranym meczu z Grekami reprezentacja Polski musiała uznać wyższość Chorwacji. Początek meczu nie zwiastował jednaki klęski reprezentacji Jerzego Szambelana.



Polacy rozpoczęli z werwą a Mateusz Ponitka miał więcej skończonych alley-oop'ów przez pierwsze 6 minut spotkania niż Chorwaci przez cały mecz. Jednak jak dobrze wiemy mecze wygrywa się w obronie i choć pierwsza połowa zakończyła się zwycięstwem naszej reprezentacji to powiedzmy szczerze - obrona w ich wykonaniu nie istniała. W pomocy znów spóźniał się Niedźwiedzki, który przez pierwsze 20 minut spotkania sprawiał wrażenie gracza, któremu nikt nie powiedział, że podniesienie rąk do góry znaczenie ułatwi mu grę w defensywie.

 

 

W pierwszej odsłonie meczu Polacy choć poczatkowo grali efektownie z każdą minutą tracili animusz - znowu widzieliśmy grę do Karnowskiego z samej góry co tak jak w meczu z Grekami kończyło się stratami. Tak, tak panie Gielo - "karmienie" środkowego górnymi podaniami w momentach gdy ten jeszcze nie zajął pozycji musi kończyć się stratą.

 



Owszem na centrze mamy człowieka, który warunkami fizycznymi rokuje jako najlepszy zawodnik w Polsce na tej pozycji w ostatnim dziesięcioleciu jednak usilne uszczęsliwianie go dużymi minutami przez sztab szkoleniowy bez względu na przeciwnika nie wróży dobrze. I fakt  - nie ujmując Karnowskiemu grał dobre a momentami nawet bardzo dobre zawody jak na początku 3 kwarty kiedy to zdobył 5 punktów jednak ustawianie go przy znacznie szybszych rywalach nie może kończyć się pozytywnie.

 

Druga połowa spotkania przyniosła lepszą grę ze strony Polaków, którzy wreszcie zaczęli bronić co okupili jednak gorszą postawą w ataku. Niestety Polacy na przestrzeni całego meczu nie tworzyli izolacji, w któch Ponitka mógłby grać 1-1. Lider naszego zespołu punkty zdobywał głównie po kontratakach lub z linii rzutów wolnych.




Zupełnie niewidoczny był Michalak, który staje się bardzo przewidywalny i wątpię by w następny meczu, któryś z przeciwników nabierał się jeszcze na jego pump-fake i minięcie w pierwsze tempo, którym nasz zawodnik częstuje przeciwników w prawie każdej akcji. Błędy w rotacji i zmiany w obronie dzięki, którym Grochowski znajdował się 3 metry od kosza z Chorwatami grającymi z nim tyłem powodowały, iż nasz playmayker w każdej z takich akcji ratował się faulem. 




W ostatniej kwarcie spotkania przy pierwszym znaczacym prowadzeniu Chorwatów dał o sobie poznać Antonio Boban, który trafiając trzy rzuty trzypunktowe majac za obrońc dośc wolnego i ociężałego Karnowskie zasłużył sobie zdecydowanie na solidny wpis o sobie w Wikipedii jako ten, który pogrożył Polaków.

 

tuwroclaw.com believes from tuPolska Sp. z o.o. on Vimeo.

 




Ów Antonio (typowo chorwackie imię) do spółki z Matejem Buovacem zdobyli 19 z 22 punków w ostatniej kwarcie spotkania. I na nic zdały się dwie wielki "trójki" Grochowskiego oraz cztery celne rzuty wolne Ponitki gdyż Chorwaci swoim występem w decydującej odsłonie meczu podważyli mocno tezę, iż koszykarskiego meczu "nie można wygrać rzutami z dalekiego dystansu".



Najbardziej boli jednak fakt, że sztab szkoleniowy nie zareagował zmiana w obronie na Bobanie. Karnowski zdecydowanie nie nadążał za wspomnianym Chorwatem, który mając metr przestrzeni nic nie robił sobie ze spóźnionego w obronie centra Polski. Jakakolwiek zmiana choćby przesunięcie na "czwórkę" Tomka Gielo i oddelegowanie Niedźwiedzkiego do opieki nad Bobanem mogło znacznie utrudnić Chorwatom "trzypunktowy festiwal".

 




Po raz kolejny także skuteczność naszego zespołu w rzutach wolnych jest koszmarna a trafienie tylko 19 z 33 takich rzutów sprawia, że bardzo trudno wyjść pozytywnie z konfrontacji z takim zespołem jak Chorwacja. Na domiar złego nic nie zwiastuje, że w kolejnych fazach turnieju będzie łatwiej. 




Mecz, który poprzedził spotkanie Polski boleśnie pokazał, iż w obecnej dyspozycji tak Francja jak i zwycięska w tym starciu Hiszpania są póki co poza zasięgiem zespołu trenera Szambelana. Hiszpanie pokonując trójkolorowych pokazali szybką, dynamiczną i przede wszystkim urozmaiconą koszykówkę czyli taką jakiej nie oglądaliśmy jeszcze na tym turnieju w wykonaniu Polaków. Kolejny mecz naszej reprezentacji już w poniedziałek.

 

 

Chorwacja - Polska 78:72  (20:27, 14:10, 19:14, 25:21)

 



Chorwacja: Brzoja 22, Krstanovic 15, Kuovac 11, Boban 11, Ramljak 9, Mikulic 6, Junakovic 2, Vukovic 2



Polska: Mateusz Ponitka 18, Przemysław Karnowski 17, Grzegorz Grochowski 12, Michał Michalak 11, Piotr Niedźwiedzki 10, Tomasz Gielo 4, Jan Grzeliński 0, Filip Matczak 0, Łukasz Bonarek 0, Daniel Szymkiewicz 0

 

 

 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1209