Sport

Mecz sezonu dla Śląska Wrocław? Musi pokonać Lechię Gdańsk, aby nie odpaść z walki o europejskie puchary

2015-05-29, Autor: ŁM
To może być najważniejszy mecz sezonu dla Śląska Wrocław. Zespół trenera Tadeusza Pawłowskiego zmierzy się z Lechią Gdańsk i jeśli wygra, może na poważnie wrócić do gry o awans do europejskich pucharów.

Reklama

Ligowe granie w Ekstraklasie w tym sezonie zbliża się do końca. Do zakończenia rozgrywek zostały jeszcze trzy kolejki - włącznie z tą, która zostanie rozegrana w najbliższy weekend. Im bliżej do końca sezonu, tym więcej emocji, bo karty nie zostały jeszcze ostatecznie rozdane. Póki co, w lidze prowadzi Lech Poznań, ale broniąca mistrzostwa Legia Warszawa ma tylko pkt. straty do “Kolejorza”. A na trzecim miejscu czai się białostocka Jagiellonia, która do Legii traci trzy oczka. Wydaje się, że “Jaga” niemal na pewno sięgnie po brązowy medal, a walka o mistrzostwo Polski będzie trwała do ostatniego boju. Dla kibiców Śląska ciekawsze rzeczy dzieją się jednak poza podium Ekstraklasy. Bo miejsce nr cztery na koniec sezonu może dać przepustkę do gry w Lidze Europy. Regulamin Ekstraklasy (w art. 11.4) mówi bowiem jasno: czwarta drużyna załapie się na europejskie puchary w sytuacji, “gdy Wicemistrz Polski lub klub, który zdobędzie trzecie miejsce w Rozgrywkach Ekstraklasy jest jednocześnie zdobywcą Pucharu Polski, jak też w sytuacji, gdy finalistami rozgrywek o Puchar Polski są Mistrz Polski, Wicemistrz Polski lub klub, który zdobędzie trzecie miejsce w Rozgrywkach Ekstraklasy”. I prawdopodobnie ten paragraf regulaminu wejdzie w życie, bo w finale Pucharu Polski grała Legia z Lechem, a po trofeum sięgnęli legioniści.

Śląsk Wrocław ma więc o co grać. Bo obecnie wrocławianie plasują się na dopiero szóstym miejscu w ligowej stawce, mając w dorobku 26 pkt. Na piątej pozycji plasuje się Wisła Kraków (27 pkt.), a czwarte miejsce zajmuje Lechia Gdańsk (28 pkt.). I to właśnie zespół z Trójmiasta Śląsk podejmie w najbliższą sobotę na Stadionie Wrocław. I nie trzeba sięgać po zbyt wyrafinowane obliczenia, bo rachunek jest prosty. Jeśli Śląsk wygra, będzie miał na swoim koncie 29 pkt. i wyprzedzi ekipę z Gdańska. A potem trenerowi Tadeuszowi Pawłowskiemu i jego piłkarzom pozostanie czekać na wieści z Warszawy, bo Legia podejmie u siebie Wisłę Kraków. Legioniści ten mecz również muszą wygrać, aby nie stracić dystansu do Lecha - a może nawet go wyprzedzić. Śląskowi zaś będzie na rękę porażka krakowian, bo wtedy przeskoczą w tabeli także “Białą Gwiazdę”.

Wszystkie kalkulacje zweryfikują jednak, jak zwykle zresztą, wydarzenia boiskowe. A wiele wskazuje na to, że Lechii we Wrocławiu będzie się grało dość trudno. Wszystko przez długą listę piłkarzy, którzy z różnych powodów wypadli z talii trenera Jerzego Brzęczka. Chyba największym ubytkiem będzie brak Sebastiana Mili, którego czeka kara za czwartą żółtą kartkę. A wiosną popularny “Milowy”, gdy dołączył do Lechii, tchnął w ten zespół nowego ducha i pod jego wodzą gdańszczanie włączyli się do walki o europejskie puchary. Trener gdańskiej ekipy będzie miał też spory problem z poukładaniem defensywy. Kontuzję leczy bowiem podstawowy lewy obrońca Jakub Warzyniak, kara za czerwoną kartkę czeka Nikolę Lekovicia, a problemy zdrowotne wykluczyły z gry Mavroudisa Bougaidisa oraz Damiana Garbacika. Mówi się, że w tej sytuacji na lewą obronę powędruje gracz formacji ofensywnych, Piotr Grzelczak. Ale, jak to z eksperymentami taktycznymi bywa, lewa strona obrony Lechii w meczu ze Śląskiem może być punktem zapalnym.

W porównaniu ze szkoleniowcem Lechii, trener Śląska Tadeusz Pawłowski będzie miał w tym meczu znacznie większy komfort pracy. W jego drużynie bowiem nikt na zdrowie nie narzeka.

- Bardzo dobra informacja jest taka, że praktycznie wszyscy zawodnicy są gotowi do naszej dyspozycji. Konkurencja na treningach jest duża, do zajęć powrócili Mariusz Pawelec i Krzysztof Ostrowski. Oni wzmocnią nas doświadczeniem, a cieszy nas również dobra forma młodych piłkarzy, m.in. Karola Angielskiego - mówił drugi trener Śląska Paweł Barylski na konferencji prasowej przed meczem z Lechią.

W poprzednim meczu Śląska, w którym wrocławianie zremisowali z Górnikiem Zabrze, w pierwszym składzie wyszedł Peter Grajciar. Słowak zaliczył nierówne zawody - w pierwszej połowie zaliczył sporo strat, ale wyszło mu też kilka niezłych zagrań, a po jego strzale piłka trafiła w poprzeczkę. Grajciar przeciwko zabrzanom nie wytrzymał na boisku do ostatniego gwizdka i został zmieniony przez Mateusza Machaja. Który z tych piłkarzy zostanie rzucony w bój od pierwszej minuty przez trenera Pawłowskiego? Paweł Barylski tych wątpliwości nie rozwiewa:

- Machaj i Grajciar są bardzo blisko siebie. Miedzy nimi rozgrywa się duża rywalizacja i decyzję o tym, który z nich wybiegnie w jedenastce podejmiemy w ostatniej chwili.

Przed nieco ponad miesiącem Śląsk gościł u siebie Lechię Gdańsk. To był pierwszy mecz Sebastiana Mili we Wrocławiu po jego transferze do klubu z Trójmiasta. Były wieloletni lider Śląska po tym spotkaniu musiał przełknąć gorycz porażki, bo jego Lechia przegrała we Wrocławiu 0:3. I kto wie, czy złość “Milowego” po meczu nie będzie podwójna. Opuści bowiem potyczkę, jakby nie patrzeć symboliczną. Bo albo Śląsk znowu pokona Lechię, mocno utrudniając jej dalszą walkę o europejskie puchary, albo to Lechia budowana wokół Mili na dobre zatopi marzenia Śląska o Lidze Europy. Można zatem przypuszczać, że dla kibiców obu ekip - trzymających ze sobą tzw. zgodę - będzie to mecz przyjaźni, ale na boisku nie raz i nie dwa zatrzeszczą kości.

35. kolejka T-Mobile Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk, sobota (30 maja br.), Stadion Wrocław przy Alei Śląskiej, godz. 20:30.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 527