Wiadomości

Metro, kamienice, imprezy i auta w centrum. Eksperci spierali się o pytania referendalne [RELACJA]

2015-09-03, Autor: Tomek Matejuk
W trakcie zorganizowanej przez magistrat konferencji, zaproszeni urzędnicy i eksperci debatowali na temat pytań referendalnych. Rozmawiali o sensowności budowy metra, spierali się o ograniczanie ruchu samochodowego w centrum, mówili o korzyściach z organizacji dużych imprez i dyskutowali, ile miasto powinno wydawać na rewitalizację kamienic.

Reklama

W niedzielę wrocławianie - po raz pierwszy w powojennej historii naszego miasta - będą mogli wziąć udział w referendum lokalnym, zainicjowanym przez prezydenta Rafała Dutkiewicza.

 

W środę magistrat zorganizował konferencję dla mieszkańców poświęconą plebiscytowi. Frekwencja niespecjalnie dopisała - auli na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego nie udało się wypełnić nawet w połowie, a większość publiczności stanowili urzędnicy, radni, aktywiści i dziennikarze. "Zwykłych" wrocławian - dla których przede wszystkim zorganizowano debatę - była garstka.

 

Auta w centrum: ograniczać, ale z głową

 

W części panelowej konferencji zaproszeni eksperci dyskutowali o czterech referendalnych pytaniach. Na pierwszy ogień poszło to o ograniczanie ruchu samochodowego w centrum miasta, czyli na obszarze Parku Kulturowego.

 

- Poradziliśmy sobie z tranzytem w centrum, z modernizacją linii tramwajowych, teraz czas na samochody. Jeśli wrocławianie zagłosują na "tak", oddamy tę przestrzeń pieszym, rowerzystom i komunikacji miejskiej - tłumaczył Marek Żabiński z Biura Rozwoju Wrocławia w magistracie.

 

Żabiński wyjaśniał, że chodzi przede wszystkim uwalnianie chodników od zaparkowanych samochodów i powolne przekształcanie ciągów komunikacyjnych w ciągi pieszo-rowerowe.

 

- Ucywilizujemy centrum. Ma to być miejsce spotkań a nie miejsce do parkowania aut - dodawał Marek Żabiński.

 

 

Zdaniem Zbigniewa Maćkowa, znanego wrocławskiego architekta, kluczem w odpowiedzi na to pytanie jest słowo "stopniowe".

 

- Nie może być tak, że całkowicie zamkniemy centrum dla aut. Najpierw musi być odpowiednia alternatywa dla ruchu samochodowego. Do restauracji i usług trzeba przecież dojechać - mówił Zbigniew Maćków.

 

Jak podkreślał Maćków, ograniczaniu ruchu w centrum musi towarzyszyć budowa parkingów strategicznych na jego obrzeżach.

 

- Już widać różnicę jeśli chodzi o ruch samochodowy choćby między wschodnią stroną centrum Wrocławia, gdzie są parkingi w Galerii Dominikańskiej i na placu Nowy Targ, a stroną zachodnią czy północną, gdzie takich parkingów nie ma - tłumaczył architekt.

 

Przeciw wyłączaniu centrum z ruchu samochodowego zdecydowanie opowiedział się Andrzej Dobek ze stowarzyszenia restauratorów Nasz Rynek.

 

- Bez ruchu kołowego nie ma biznesu. Z Rynku biznes już ucieka, zostają marnej jakości usługi i restauracje, które jeszcze się jakoś trzymają. Nie tędy droga - mówił Andrzej Dobek.

 

Zdaniem Dobka, dobitnym przykładem jest ulica Szewska, która po zamknięciu jej dla aut wymiera.

 

- Nie wyobrażam sobie damy w Bentleyu, która będzie musiała przejść 500 metrów w szpilkach, by kupić eleganckie buty. Nie zamykajmy centrum dla aut, tylko utrudniajmy poruszanie się samochodami. To podstawowe założenie - dodawał Dobek.

 

Metro, czyli co?

 

Najwięcej kontrowersji i emocji budzi pytanie o budowę metra. Zdaniem profesora Cezarego Madryasa z Politechniki Wrocławskiej, to inwestycja - z technicznego punktu widzenia - jak najbardziej możliwa do zrealizowania w naszym mieście.

 

- Pytanie, czy wrocławianie chcą je mieć. Zdziwiłbym się, gdy odpowiedzieli na "nie". Ważne, żeby pamiętać, że budowa metra to proces długotrwały - samo przygotowanie trwa od 10 do 20 lat. Trzeba wytyczyć trasy, zarezerwować tereny, wykonać badania geologiczne i wreszcie, zdobyć pieniądze - mówił prof. Madryas.

 

Profesor Madryas tłumaczył, że metro należy rozumieć jako szybki, wydzielony, całkowicie bezkolizyjny transport szynowy (częściowo naziemny, częściowo podziemny), powiązany z innymi środkami transportu.

 

Inny naukowiec z PWr - dr inż. Maciej Kruszyna - jest natomiast przeciwnikiem tej inwestycji.

 

- Nadal tak naprawdę nie wiemy, co się kryje za hasłem "metro we Wrocławiu". Trudno oczekiwać wiążącej odpowiedzi na tak mało konkretne pytanie - podkreślał dr Kruszyna.

 

Jego zdaniem metro nie jest najbardziej atrakcyjnym systemem dla jak największej liczby osób w naszym mieście. A przy tym jest o wiele za drogie jak na możliwości Wrocławia i nieefektywne ekonomicznie.

 

- Co ciekawe, w uchwalonej przez radę miejską polityce mobilności zapisano priorytet dla wykorzystywania już istniejącej infrastruktury, a nie budowy nowej, a także dla tramwajów i kolei. Powinniśmy się tego trzymać - mówił Maciej Kruszyna.

 

Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz przypominał, że gdy po raz pierwszy zaczęto w naszym mieście mówić o metrze, towarzyszyła temu fala entuzjazmu. Potem przyszła druzgocąca krytyka.

 

- Jeśli emocje sięgają zenitu, to znak, że to dobre pytanie - podkreślał Rafał Dutkiewicz.

 

Dutkiewicz zapewniał, że nie lekceważy ogromnych kosztów całego przedsięwzięcia, ale tłumaczył, że aby dowiedzieć się, ile tak naprawdę metro we Wrocławiu będzie kosztować, trzeba przeprowadzić pogłębione analizy. A żeby je przeprowadzić, wrocławianie muszą dać zielone światło.

 

Imprezy: inwestycje i know-how

 

Trzecie referendalne pytanie poświęcone jest organizacji we Wrocławiu dużych, międzynarodowych imprez jak Euro 2012, ESK 2016 czy Igrzyska Sportów Nieolimpijskich w 2017 roku.

 

- Duże imprezy to nie cel sam w sobie. Robimy je po to, żeby Wrocław zyskał na atrakcyjności i konkurencyjności, podniosła się jakość życia, zwiększyła baza podatkowa, powstały inwestycje infrastrukturalne - wyliczał w trakcie debaty Jacek Sutryk, dyrektor departamentu spraw społecznych w magistracie.

 

Zdaniem Sutryka, jeśli wrocławianie uznają, że organizacja dużych imprez to błąd włodarzy miasta, będzie to oznaczało, że takie błędy popełniają wszystkie inne duże miasta.

 

- Trzeba byłoby sobie odpowiedzieć na pytanie, jak w inny sposób budować atrakcyjność miasta - mówił Sutryk.

 

Krzysztof Bojda z fundacji Hobbit przyznawał, że imprezy pozwalają zaspokoić ambicje i potrzeby, ale zaznaczał, że najważniejsze są codzienne, oddolne działania.

 

- Byłem na kilku koncertach Wratislavia Cantans, na których było po prostu pusto - mówił Bojda.

 

Z kolei Paweł Rańda, były znakomity wioślarz, a obecnie wrocławski radny, podkreślał, że organizacja igrzysk olimpijskich pozwoliła wykonać olbrzymi skok cywilizacyjny zarówno Pekinowi, jak i Londynowi.

 

- Zaniedbane dzielnice odżyły, znacząco wzrosła liczba turystów i osób uprawiających sport - tłumaczył Paweł Rańda.

 

Piotr Krajewski, współzałożyciel i dyrektor artystyczny Biennale WRO, podkreślał, że po dużych imprezach kulturalnych pozostają nie tylko inwestycje, ale też przyzwyczajenia kulturalne.

 

- Zyskujemy know-how, inspiracje kulturalne, no i obiekty - wyliczał Piotr Krajewski.

 

Rewitalizacja, czyli ile wydawać na kamienice?

 

Najmniej kontrowersji budzi pytanie o rewitalizację kamienic oraz wnętrz międzyblokowych i podwórek. Problem pojawia się, gdy przychodzi do konkretnych wyliczeń.

 

- Jeśli wrocławianie odpowiedzą na "tak", a jestem przekonany, że tak odpowiedzą, zintensyfikujemy nasze działania w tym zakresie. Dziś na rewitalizację wydajemy - i mówię tu tylko o środkach z budżetu miasta - 15 mln złotych rocznie, a w ciągu sześciu lat zwiększmy te nakłady o 100 procent - zapowiadał Lech Filipiak, dyrektor departamentu nieruchomości i eksploatacji w magistracie.

 

Ta kwota to - zdaniem Marka Karabona z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia - kropla w morzu potrzeb.

 

- Bo zwiększenie nakładów o 100 procent oznacza, że zamiast 10 będziemy remontować 20 kamienic rocznie. Przy takim tempie zrewitalizowanie całego zasobu zajmie nam ni mniej, ni więcej tylko 300 lat - ironizował Marek Karabon.

 

Aktywista przypomniał, że w 2009 roku na ten cel miasto wydało aż 73 mln złotych.

 

- Naszym celem powinna być rewitalizacja 100 kamienic rocznie - dodał Karabon.

Czy weźmiesz udział we wrocławskim referendum zaplanowanym w najbliższą niedzielę - 6 września?




Oddanych głosów: 204

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.