Kultura

MFF T-Mobile Nowe Horyzonty. Sprawdź, co rekomendujemy na niedzielę

2013-07-20, Autor: pw
Jeżeli trudno wam wybrać coś dla siebie z bogatej oferty MFF T-Mobile Nowe Horyzonty, możecie skorzystać z naszej podpowiedzi. Dziś szczególnie polecamy pokaz filmu Andrew Bujalskiego „Computer Chess”, nagrodzonego na tegorocznej edycji festiwalu w Sundance.

Reklama

Film Andrew Bujalskiego „Computer Chess.

 

Andrew Bujalskiemu nie sposób odmówić artystycznej konsekwencji. Ojciec chrzestny nurtu mumblecore nakręcił autystyczny film o zamkniętych w sobie bohaterach. W przeładowanym dialogami, skąpanym w czerni i bieli Computer Chess Bujalski cofa się do początku lat 80., by zrelacjonować przebieg weekendowego turnieju dla programistów komputerowych. Kluczem pozwalającym na wniknięcie do tego hermetycznego świata staje się dla reżysera poczucie humoru i sympatia wobec dziwacznych postaci. Bujalski nie odmawia sobie ironicznych uwag na temat życiowego nieprzystosowania komputerowych geniuszy, lecz jednocześnie z podziwem komentuje napędzającą ich pasję. Być może właśnie dzięki niej walka człowieka z technologią nie została jeszcze skazana na porażkę.

 

Pokaz filmu bohatera retrospektywy i gościa ubiegłorocznego fesliwalu Leosa Caraxa „Kochankowie z Pont-Neuf” z Juliette Binoche.

Léos Carax na własnej skórze zweryfikował prawdziwość powiedzenia o rodzącym się w bólach sukcesie. Realizacja Kochanków z Pont-Neuf przeciągnęła się do trzech lat, pochłonęła 28 milionów dolarów i doprowadziła do rozpadu związku reżysera z Juliette Binoche. Na domiar złego film poniósł także komercyjną klęskę. Jednak z perspektywy czasu Kochankowie z Pont-Neuf wydają się najbardziej spełnionym artystycznie dziełem Caraxa. Historia skomplikowanej relacji łączącej bezdomnego cyrkowca i ślepnącą malarkę wypełnia melodramatyczny schemat zaskakującą energią. Gwałtowna opowieść o uczuciu rozpiętym między ekstazą a depresją ostatecznie brnie w stronę rzadko spotykanego u Caraxa optymizmu. W słynnym finale tonący w Sekwanie bohaterowie zostają wciągnięci na pokład barki rodem z klasycznej Atalanty. Wymowna scena nie pozostawia wątpliwości: wirtuozeria Caraxa dorównała klasie samego Jeana Vigo.

 

Jako alternatywę rekomendujemy film „Norte, koniec historii” – Lava Diaza, który maiła premierę na festiwalu w Cannes (według brytyjskich krytyków z "Sight & Sound" uznany za najlepszy film tego festiwalu).

 Norte, koniec historii to mistyczna podróż po zbrodni i karze. Lav Diaz, reżyser dobrze znany widzom zeszłorocznych Nowych Horyzontów, znowu staje na pozycji cierpliwego obserwatora, przyglądającego się ludziom skonfrontowanym z wydarzeniami drastycznymi i przełomowymi. W skromnej, rozpisanej na kilku bohaterów historii dostrzega metaforę losów Filipin – kraju „nakłuwanego” wojnami, przemocą, niestabilnością i dramatami przechodzącymi z pokolenia na pokolenie. Okrutna zbrodnia, zaburzone poczucie sprawiedliwości, zło będące na wyciągnięcie ręki, wina, której nie da się uleczyć. To wszystko dotknie bohaterów, splatając się nieszczęśliwie ze ślepym losem. Losem, który pchnie ludzi w niewłaściwe miejsce w niewłaściwym czasie, wplątując ich w spiralę tragicznych wydarzeń.

 

Wieczorem w Klubie Festiwalowym, w Arsenale zagrają Roni Size & MC Dynamite więcej szczegółów na stronie.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1091