Wiadomości

Miasto próbuje się pozbyć lokatorów z kamienicy w centrum. „Jeden z nich w ogóle tam nie mieszkał” [ZDJĘCIA]

2017-07-17, Autor: bas

W zabytkowej kamienicy przy pl. Uniwersyteckim 7 rozpoczął się remont. Z budynku został zdjęty dach, na klatce schodowej składowany jest gruz, a w dwóch lokalach wciąż mieszkają ludzie. Politycy PiS-u twierdzą, że początek prac remontowych to metoda na pozbycie się niewygodnych lokatorów z atrakcyjnej lokalizacji. Miasto odpowiada, że z problematycznymi lokatorami próbuje się dogadać, jednak ci odrzucają wszelkie propozycje i nie mają zamiaru wyprowadzać się ze ścisłego centrum. Ponadto z ustaleń zarządcy wynika, że jeden z lokatorów przed rozpoczęciem remontu w ogóle nie mieszkał w kamienicy, a gminny lokal podnajmował.

Reklama

Zdaniem wrocławskich działaczy PiS-u Zarząd Zasobu Komunalnego za wszelką cenę stara się usunąć lokatorów z blisko 150-letniej kamienicy położonej w wyjątkowo atrakcyjnym miejscu miasta. Chodzi o zabytkowy budynek przy pl. Uniwersyteckim 7, tuż przy popularnej rzeźbie „Szermierza”.

W związku z prowadzonym tam generalnym remontem mieszkańcom 25 należących do gminy lokali zaproponowano przeniesienie się z dotychczas wynajmowanych mieszkań do innych lokali komunalnych. Zdecydowana większość lokatorów z propozycji skorzystała, jednak dwie rodziny wciąż nie opuściły budynku. Obecność lokatorów dla wykonawcy nie była jednak problemem, by zacząć prace remontowe.

Zdaniem poseł Mirosławy Stachowiak-Różeckiej z Prawa i Sprawiedliwości inwestor, rozpoczynając remont, celowo naraził przebywające w budynku osoby na niebezpieczeństwo. – Rozebrany został dach, bez jakiegokolwiek zabezpieczenia niższych kondygnacji. Skuto tynki, odcięto media, gruzami zawalono schody i korytarze. Brutalnych działań nie powstrzymał nawet fakt, że piętro niżej mieszka rodzina z małymi dziećmi, z których jedno jest niepełnosprawne. Zastraszanie, strach i groza to emocje, które zapanowały w tej kamienicy – mówi parlamentarzystka.

Przedstawiciele PiS-u działania zarządcy porównują do stylu pracy „czyścicieli kamienic”. Marcin KrzyżanowskiMirosława Stachowiak-Różecka w swoim wspólnym oświadczeniu zasugerowali, że rozpoczęcie remontu, mimo tego, że z budynku wciąż nie wyprowadziły się dwie rodziny, to sposób miasta na wykwaterowanie lokatorów do mieszkań o niższym standardzie.

Politycy twierdzą też, że mimo braku wyroku sądu Zarząd Zasobu Komunalnego próbował przeprowadzić eksmisję lokatorów, którzy dobrowolnie nie chcą zgodzić się na przeprowadzkę. – Policja z powodu braku wspomnianych wyroków odstąpiła od przeprowadzenia czynności – twierdzą działacze PiS-u. Ponadto na wniosek Powiatowego Inspektoratu Budowlanego we wrocławskim sądzie toczy się też postępowanie przeciwko jednej z rodzin. PIB zarzuca rodzicom, że poprzez przebywanie z dziećmi w budynku sprowadzają na nie niebezpieczeństwa związane z remontem. Jeżeli sąd uzna, że życie i zdrowie dzieci jest faktycznie zagrożone, będzie mógł zdecydować o odebraniu ich rodzicom.

– Przecież to nie rodzice postanowili rozebrać dach, to nie rodzice zdecydowali o przeprowadzaniu remontu kapitalnego w kamienicy, w której mieszkają w dalszym ciągu lokatorzy. Za zdjęcie dachu i sprowadzenie zagrożenia odpowiadają miejscy urzędnicy, którzy wydali zgodę na rozebranie dachu bez jego zabezpieczenia i rozpoczęcie prac budowlanych pomimo przebywania tam mieszkańców – twierdzi Mirosława Stachowiak-Różecka. – Oczywiście Gmina Wrocław ma prawo do remontu budynków, ma prawo sprzedać kamienicę, jeśli uzna, że tak będzie lepiej. Powinna też dochodzić zaległości z tytułu opłat czynszowych. Jednakże działania muszą być prowadzone w poszanowaniu godności wrocławian. Los, jaki zgotowano mieszkańcom tej kamienicy jest kpiną z przyzwoitości – dodaje parlamentarzystka.

Zarząd Zasobu Komunalnego do sprawy podchodzi jednak zupełnie inaczej. Jak dowiadujemy się w ZZK, decyzja o remoncie kamienicy z 1870 roku zapadła już kilka lat temu i była związana m.in. z opinią Powiatowego Inspektoratu Budowlanego, z której jasno wynika, że obiekt by mógł być dalej użytkowany, musi przejść gruntowny remont.

– O tym, że kamienica będzie remontowana, lokatorzy wiedzieli już 5 lat temu. Wszyscy przed rozpoczęciem prac otrzymali propozycję przeniesienia się do innych lokali komunalnych. Proponowane mieszkania były zgodne z przepisami, a ich metraż odpowiedni dla liczby zameldowanych osób. 22 z 25 rodzin skorzystało z tej propozycji, problem jest tylko z dwiema rodzinami – mówi Urszula Hamkało z Zarządu Zasobu Komunalnego.

Rzeczniczka ZZK dodaje, że lokatorzy obu mieszkań nie mają tytułu do najmu, bo ten został im wypowiedziany za niepłacenie czynszu. – Wobec jednej z rodzin została zasądzona eksmisja, jednak decyzję tę wstrzymano ze względu na toczącą się procedurę odwoławczą, drugi lokator spłacił zadłużenie, ale już po tym, jak zerwano z nim umowę najmu – tłumaczy Urszula Hamkało. Ponadto w ramach wywiadu z sąsiadami zarządcy udało się ustalić, że jeden z lokatorów przed rozpoczęciem remontu nie mieszkał w kamienicy, a lokal należący do gminy podnajmował osobom trzecim.

Zarządca obiektu z rozpoczętego remontu wycofywać się nie zamierza. Politycy PiS-u apelują jednak, by to sądy, a nie miejscy urzędnicy zdecydowali o dalszym losie dwóch rodzin, które wciąż nie opuściły placu budowy. – To sądy podejmą decyzje w sprawie tego, czy wypowiedzenie umów najmu odbyło się zgodnie z prawem, czy też nie. To sądy zdecydują o ewentualnych eksmisjach. Jednakże do czasu podjęcia decyzji rodziny te mają prawo do życia w godnych warunkach – twierdzą.

Zobacz galerię

Kto ma rację w sporze o kamienicę przy pl. Uniwersyteckim 7?




Oddanych głosów: 213

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 4

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.