Miejska Komisja Wyborcza odrzuca protest kandydatów z Nadodrza

– Miejska Komisja Wyborcza oddaliła dwa protesty dotyczące osiedla Nadodrze we Wrocławiu – poinformował chwilę przed godz. 18:00 Andrzej Kubica, przewodniczący MKW. Zdaniem komisji większość zarzutów dotyczyła kampanii wyborczej, co nie może być przedmiotem protestu wyborczego. – Kwestie związane z nieczystą kampanią wyborczą nie mogą skutkować uznaniem nieważności wyborów – przypomniał przewodniczący.

Komisja rozpatrzyła też zażalenie dotyczące nieprawidłowego zachowania członków komisji oraz przesłuchała autorów protestu oraz członków OKW, którzy zdaniem protestujących mieli wskazywać wyborcom, na które osoby należy oddać głos. – Cała komisja obwodowa zaprzeczała temu. Fakt zgłoszenia nieprawidłowości potwierdziła policja, natomiast nie określono kto, kogo namawiał. W związku z tym nie mieliśmy innego wyjścia, jak uznanie, że te dowody nie zostały wystarczająco dobrze udokumentowane, a zatem te fakty nie zostały udowodnione – argumentował tuż po posiedzeniu Andrzej Kubica. Pełną treść uzasadnienia mamy poznać dopiero w piątek.

– To jest farsa! Komisja twierdzi, że nie zgłosił się żaden naoczny świadek. Ja to zgłosiłem, wszystko widziałem, zgłaszałem na policję. Proponowałem policji, że wskaże osobę, która pokazywała mi na kogo mam głosować. Wtedy powiedziano mi, że samo zgłoszenie jest wystarczające – komentował Jan Lupoměský, kandydat grupy Nowe Nadodrze, który miał być namawiany przez jednego z członków obwodowej komisji do oddania głosu na kandydatów innego komitetu.

Protestujący od decyzji Miejskiej Komisji Wyborczej mogą odwołać się do Komisji ds. Osiedli i Partycypacji Społecznej i już zapowiadają, że takiej możliwości skorzystają.

ZOBACZ TEŻ: Trzeba będzie powtórzyć wybory do rady osiedla? Kandydaci wytykają rażące nieprawidłowości