MIELONE Z SIECI A potem prezydent odda Wrocław Niemcom?

Każdego dnia miliony internautów publikują swoje opinie w sieci, głównie w mediach społecznościowych. Nawet Chuck Norris nie jest w stanie wszystkich przeczytać. Dlatego postanowiliśmy zatrudnić mistrza tuTremo (Paul Tremo - najsłynniejszy polski kucharz, nadworny kuchmistrz króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, przygotowujący m.in. menu na obiady czwartkowe), który co kilka dni będzie wyławiał te, naszym zdaniem najciekawsze, dotyczące nie tylko politycznego życia Wrocławia. I z tych składników przyrządzał „Mielone z sieci”. Dziś kolejna porcja. 

Ale zacznijmy od pewnego jasnowidza, który próbuje chyba stanąć w szranki z najsłynniejszym naszym przepowiadaczem przyszłości Krzysztofem Jackowskim. Wziął taki radny sejmiku, w randze wiceprezesa skompromitowanego wrocławskiego TBS-u, pojechał na Forum Ekonomiczne w Karpaczu i doznał wizji. To naprawdę dar…

A co było hitem internetu? Są dwie silne propozycje. Jedna to ponowne zaangażowanie się prezydenta Wrocławia w polskie sprawy międzynarodowe. Już go ogłaszano szefem MSZ Wschowy i ewidentnie dobrze w tej roli się czuje. Teraz przepraszał Niemców za polskie żądanie reparacji. Internauci już czekają, że w swojej dobroci może nawet niedługo przeprosi za zabranie Niemcom Wrocławia. Kto mu zabroni? Choć wielu wolałoby jednak, by i w sprawach międzynarodowych poprzestał na przesłaniu „mniej internetu, więcej mycia”.

A druga propozycja do hitu tygodnia? Niewątpliwie ta. Wiele więcej nie da się pisać, bo łzy zalewają oczy ze śmiechu…

Właśnie, a propos wspaniałej komunikacji z mieszkańcami. Nie cały świat zamknięty jest w interencie, można i tak przekazywać informacje. Proste to i takie vintage, czy jakoś tak.

Pan prezydent również pokazuje swoje dobre oblicze, ale nie zawsze te przekazy są właściwie rozumiane. Ludzie to wilcy jednak i nic na to nie poradzimy…

Tu jednak żadnego urzędniczego oblicza z Wrocławia nie zobaczyliśmy, a podobno nie wolno samorządów obarczać winą za stan wody w Odrze. A jednak można. I to mając solidne argumenty.

Te drobniejsze problemy też pozostają bez echa. No właśnie, tak mi przyszło do głowy. Czy sądzą Państwo, że przy tak dobrym nastawieniu prezydenta do spraw międzynarodowych, jest możliwe, aby w swej łaskawości obecnie rządzący zaproponowali nam dwujęzyczne nazwy ulic? Lwowska była kiedyś Viktoriastrasse, gdyby ktoś pytał.

Wielką przychylnością cieszą się też różnej maści inwestorzy. Mieszkańcy odrobinę mniejszą, ale kto by się ich słuchał. Niech się cieszą, że się buduje.

No i oczywiście w sieci nie brakuje nigdy niusów z życia MPK. Tym razem widać dwoistość natury tej instytucji. Wspaniali pracownicy, trochę gorej z zarządcami.

Ale zarządcy są zajęci zupełnie czymś innym, więc proszę im nie zawracać głowy tramwajami.

No i na koniec historyczna wycieczka. Tak, dzisiejszy Szczepin nie jest taki stary, jak może się niektórym wydawać. Są ludzie, którzy doskonale pamiętają jak powstawał.

Smacznego!