Milionowe wydatki wrocławskiego TBS na sponsorowanie koszykarzy

Jak nas poinformował Michał Kurczewski, szef klubu radnych PiS we wrocławskiej Radzie Miejskiej,  kontrola objęła swoim zasięgiem wydatki w zakresie reklamy, sponsoringu, darowizn oraz usług doradczych/konsultingowych, jakie spółka poniosła w latach w latach 2018-2021. Od połowy 2019 roku spółką kieruje zarząd w składzie Marcin Kij, Marek Łapiński, Paweł Inglot

- Podczas wizyty 10 maja udostępniono nam 44 dokumenty - umowy, zlecenia oraz potwierdzenia płatności. O ile w 2018 roku wydatkowano relatywnie niewielkie środki (rzędu kilku tysięcy złotych rocznie) i to tylko w zakresie darowizn, o tyle począwszy od roku 2019 wydatki w szczególności na szeroko pojętą reklamę zaczynają bardzo puchnąć - poinformował nas Michał Kurczewski.

Jak czytamy w przesłanych nam wnioskach po kontroli:

"Wśród udostępnionych dokumentów, nie znaleźliśmy żadnego z roku 2018 związanego z wydatkami na reklamę czy sponsoring. Zmiana polityki wydatkowej staje się zauważalna w 2019 roku. W roku 2019 suma kwot wynikająca z dokumentów na cele związane z reklamą to 143 266,73 zł brutto, w roku 2020 było to już co najmniej 158 485,79 zł (cześć kwot netto), natomiast w ubiegłym roku zawarto umowy i podpisano zlecenia na rekordową kwotę 1 093 998,08 zł brutto. Wśród umów z roku 2021 znalazła się także już słynna umowa na realizację kampanii edukacyjno-promocyjnej z Koszykarskim Śląskiem Wrocław Sp. z o.o. o wartości 984 000 zł brutto. Dodatkowo w roku 2019 podpisano umowę sponsoringową na kwotę 98 400 zł brutto. Z kolei konsulting kosztował 30 000 zł (netto) w roku 2020, natomiast w roku 2021 wydatkowano na ten cel 81 232 zł (cześć kwot netto)".

W ocenie radnych PiS - większość wydatków, w szczególności związanych z reklamą,  nie była niezbędna do funkcjonowania spółki. - Spółka ma spore potrzeby finansowe w zakresie remontów budynków i pieniądze zamiast na  reklamę czy sponsoring, powinny  zostać przeznaczone na prace remontowe. Takie działanie w ich ocenie poprawiłoby PR spółki o wiele skuteczniej niż kosztowne kampanie reklamowe, za które zapłacił TBS Wrocław - przekonuje Michał Kurczewski.

Radni przypomnieli, że w bieżącym roku, część najemców TBS Wrocław powiedziała dość, co - ich zdaniem - jest pokłosiem sposobu w jaki TBS podchodził do zgłaszanych przez najemców postulatów i sposobu prowadzenia komunikacji z nimi. Czarę goryczy przelały podwyżki czynszów i opłat za media oraz nieprzekonywująca mieszkańców argumentacja.

Wyniki kontroli dosadnie skomentowała radna sejmiku Małgorzata Calińska-Mayer: "Prawda obnażona.Takie wydatki chcą odbić na czynszu. Dlatego takie drastyczne podwyżki. Zarząd do odwołania".

Poprosiliśmy przedstawicieli wrocławskiego TBS-u o odniesienie się do tych zarzutów. "Radni otrzymali wgląd w dokumenty TBS Wrocław, ich wypowiedzi spółka nie będzie komentowała" - odpisał nam Łukasz Maślanka, rzecznik prasowy TBS Wrocław.

Przypomnijmy, w lutym lokatorzy TBS Wrocław zostali powiadomieni o podwyżkach opłat za dostarczane do ich mieszkań ciepłą wodę i ogrzewania, oraz o podwyżkach czynszów, które zaczna obowiązywać od czerwca. Średnia podwyżka to 400 złotych miesięcznie, za większe mieszkania będą musieli płacić aż o 600 złotych więcej. Mieszkańcy wyszli na ulice protestując przeciwko drastycznemu windowaniu opłat. Pikietowali między innymi pod Ratuszem.

Przedstawiciele TBS Wrocław podwyżki te tłumaczyli wtedy,,galopującą” inflacją, wzrostem cen gazu, kosztów remontów oraz podwyżkami stópy procentowych spłacanego kredytu.