Sport

Mocne lanie od krakowskich Pasów. Cracovia - Śląsk Wrocław 4:1

2015-11-07, Autor: ŁM
To już nie bezładne dryfowanie, to kurs kolizyjny z górą lodową. Śląsk Wrocław został rozbity przez Cracovię aż 4:1, co gorsza - po bardzo kiepskim meczu. Wrocławianom coraz mocniej zagląda w oczy ryzyko, że trafią do strefy spadkowej Ekstraklasy.

Reklama

Nokaut - tak można podsumować pierwszą połowę meczu Cracovii ze Śląskiem Wrocław. Gospodarze do meczu z wrocławianami podeszli konkretnie i zdecydowanie. Potrzebowali kwadransa, aby strzelić dwa gole, a do przerwy dołożyli kolejne dwa trafienia. I sprali Śląsk, że kibicom aż żal było patrzeć.
Okładanie wrocławian zaczął Erik Jendrisek, który w 10. minucie gry zamienił na gola dośrodkowanie Mateusza Cetnarskiego. Słowak posłał piłkę do bramki Śląska na dużym luzie, korzystając z faktu, że będący najbliżej Mariusz PawelecPeter Grajciar nie kwapili się, aby przeszkodzić piłkarzowi Cracovii. Śląsk próbował szybko wyrównać, ale strzał Marcela Gecova odbił się od słupka bramki “Pasów”. Więcej szczęścia w ataku miała Cracovia i w 15. minucie gry dołożyła kolejną bramkę. Wtedy znakomitą akcją popisało się trio Damian Dąbrowski - Bartosz Kapustka - Deniss Rakels, a ten ostatni posłał piłkę do bramki Śląska. Gdzie przy tej akcji byli wrocławscy obrońcy? To pytanie, na które nie sposób znaleźć odpowiedzi.

Gdy grał w Śląsku, Mateusz Cetnarski nie zaistniał we wrocławskim zespole i odszedł z niego przed upływem kontraktu, z łatką mocno nietrafionego transferu. W kolejnych klubach Cetnarskiego wiodło się w kratkę, ale w Cracovii pod wodzą trenera Jacka Zielińskiego odżył. I wbił szpilę swojemu dawnemu klubowi, strzelając jedną z bramek dla “Pasów”. W 37. kolejnym znakomitym podaniem popisał się Dąbrowski, a Cetnarski z dużym spokojem pokonał Mariusza Pawełka. Cztery minuty dzieła zniszczenia Śląska dopełnił Erik Jendrisek, który najpierw prostym zwodem oszukał Piotra Celebana, a potem potężnie uderzył, nie dając żadnych szans bramkarzowi wrocławian. Czterdzieści pięć minut gry, cztery gole Cracovii, zero Śląska, do tego masa prostych błędów drużyny Tadeusza Pawłowskiego. Cios za ciosem, każdy kolejny mocniejszy.

W przerwie meczu pomocnik Śląska Kamil Dankowski zapowiedział, że w drugiej połowie jego drużyna pokaże, “co to jest Śląsk Wrocław” i podejmie walkę. I faktycznie, po zmianie stron wrocławianie grali bardzo agresywnie. Bardzo dobrą robotę robił młody Michał Bartkowiak, który zmienił Petera Grajciara. W 52. minucie Bartkowiak strzelił gola dla Śląska, notując swoje premierowe trafienie w Ekstraklasie. A zanim posłał piłkę do bramki Cracovii, zakręcił efektownie obrońcą gospodarzy Piotra Polczaka jak na karuzeli. Był to jednak łabędzi śpiew Śląska, bo wrocławianie nie dali rady strzelić kolejnych goli. Bardzo bliski szczęścia był wprowadzony na boisko po przerwie Kamil Biliński, ale jego strzał znakomicie obronił bramkarz Cracovii. O drugiego gola mógł się pokusić także Bartkowiak, ale po jego uderzeniu piłka minęła bramkę gospodarzy o centymetry. I to by było na tyle, jeśli chodzi o pozytywy w grze Śląska. Wrocławianie w drugiej połowie zagrali o niebo lepiej niż przed przerwą, ale odrobić cztery gole jest zadaniem bardzo trudnym. A piłkarze “Pasów” też grali na tyle uważnie i pewnie, że bez większych problemów dowieźli do końca korzystny wynik.

Po meczu z Cracovią w Śląsku Wrocław powinni dzwonić na alarm. Wrocławianie na dobre utknęli tuż nad strefą spadkową Ekstraklasy, a jeśli nadal będą grali tak mizernie, to z hukiem zlecą na sam dół tabeli. W zespole ewidentnie dzieje się źle, a trener Tadeusz Pawłowski zdaje się nie panować nad sytuacją. Zmiany w sztabie szkoleniowym, czyli zwolnienie z pracy asystenta trenera Łukasza Becelli i lekarza drużyny Wojciecha Sznajdera zdały się psu na budę. Wielu graczy Śląska prezentuje się tak, jakby odliczało już dni do chwili, gdy będą mogli przejść do nowego klubu. A przypomnijmy, że już w styczniu kontrakt z innym pracodawcą będzie mógł podpisać m.in. Tomasz Hołota, Tom Hateley, Flavio Paixao, Mariusz Pawelec oraz Dudu. To obecnie kluczowi piłkarze Śląska, choć zastanawiamy się, czy w ich obecnej formie zaliczanie tych zawodników do grona filarów drużyny ma jakikolwiek sens.

Wszystko wskazuje na to, że w Śląsku źle dzieje się nie tylko na poziomie organizacyjnym, ale też wewnątrz zespołu, który wygląda, jakby brakowało mu morale oraz chęci do walki. W zeszłym sezonie Śląsk zajął wysokie, czwarte miejsce w Ekstraklasie, a trener Pawłowski podkreślał, że wycisnął maksimum ze swoich podopiecznych. Teraz zanosi się na to, że jego piłkarze mają dość i trenera, i Śląska Wrocław. A przez to drużyna obrała kurs na katastrofę, a pilota, który przejąłby stery i wyprowadził ją z turbulencji, nie widać.

Cracovia - Śląsk Wrocław 4:1 (4:0)
Bramki: Jendrisek (10., 41.), Rakels (15.), Cetnarski (37.) - Bartkowiak (52.).

Cracovia: Sandomierski - Deleu, Rymaniak, Polczak, Jaroszyński - Rakels, Dąbrowski, Budziński (62. Covilo), Cetnarski, Kapustka (68. Zjawiński) - Jendrisek (84. Wdowiak).
Śląsk Wrocław: Pawełek - Zieliński, Celeban, Pawelec, Dudu - Flavio Paixao, Hołota, Kokoszka (46. Biliński), Gecov, Dankowski (73. Ostrowski) - Grajciar (46. Bartkowiak).

Żółte kartki: Dąbrowski, Jaroszyński - Dankowski.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: ok. 6,4 tys.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 5650