Wiadomości

MPK ostrzega: wstrzymywanie i zakłócanie rozkładu jazdy tramwajów i autobusów będzie słono kosztować

2014-07-04, Autor: jg
Wrocławskie MPK rusza z kampanią informacyjną o stratach finansowych, jakie przynoszą utrudnienia w ruchu tramwajów i autobusów, spowodowane niewłaściwym zachowaniem kierowców aut czy pasażerów. To dopiero początek. Po akcji informacyjnej, która potrwa całe lato, najpewniej od jesieni miejski przewoźnik będzie dochodził zwrotów kosztów od sprawców zatrzymania pojazdów MPK.

Reklama

Do przystanku zbliża się tramwaj, a w nim wracający z pracy wrocławianie. Wagon zwalnia, motorniczy dzwoni, a po chwili zatrzymuje się. Dalej nie przejedzie. Powód? Auto zaparkowane zbyt blisko torowiska. Udrożnienie trasy wymaga zaangażowania od kilku do kilkunastu osób. Wzywany jest radiowóz Nadzoru Ruchu, a w razie konieczności Policja lub Straż Miejska. W tym czasie torowisko jest nieprzejezdne, a pasażerowie muszą się przesiadać.

 

- Jest wiele sytuacji niezależnych od MPK, które mają bezpośredni wpływ na jakość naszych usług, w konsekwencji których tramwaje nie przyjeżdżają na czas, autobusy się spóźniają, a my mamy ręce pełne dodatkowej pracy – wyjaśnia Grażyna Kulbaka, dyrektor finansowy MPK.

 

 

Do dziś wiele osób wspomina styczniowy poranek, kiedy kierowca ciężarówki zerwał na ulicy Grabiszyńskiej sieć trakcyjną. To spowodowało utrudnienia w całym mieście. Sztab ludzi był zaangażowany w usuwanie usterki i niwelowanie jej konsekwencji. A kierowca ciężarówki mógł uniknąć tej sytuacji stosując się do oznakowania na wiadukcie. Zachowanie ostrożności dotyczy też kierowców samochodów osobowych. Parkując auto, powinni oni zwrócić uwagę, by nie blokować torowiska. Tramwaj potrzebuje przynajmniej jednego metra odległości, by swobodnie minąć przeszkodę.

 

– Każdą taką sytuację przeanalizowaliśmy i oszacowaliśmy, ile osób jest zaangażowanych w dodatkową pracę, aby przywrócić ruch komunikacji, ile dodatkowych czynności trzeba wykonać i ile to kosztuje MPK, a w konsekwencji pasażerów. W przyszłości będziemy występować do sprawców o zwrot wszystkich poniesionych kosztów. Mamy nadzieję, że w efekcie zmniejszymy liczbę takich przypadków – mówi Grażyna Kulbaka.

 

A jest ich niemało. W 2013 MPK odnotowało 112 przypadków zablokowania torowiska, a w tym roku – 49. Kolejną kwestią jest zachowanie agresywnych gapowiczów, którzy nie chcą okazać dokumentów do kontroli, choć zgodnie z prawem przewozowym mają taki obowiązek.

 

Takie sytuacje mają miejsce kilka razy w miesiącu. W drastycznych przypadkach pojazdy trzeba zatrzymywać, na miejsce wezwać służby Centrali Ruchu MPK, a pasażerowie na kolejnych przystankach nie mogą doczekać się pojazdu. Akty wandalizmu, czy zanieczyszczenia pojazdu też wiążą się dla spółki z dodatkowymi kosztami. Na usuwanie skutków wandalizmu MPK wydało w 2013 roku 400 tys. zł. Kampanię rozpoczyna akcja informacyjna.

 

– Przez wakacje będziemy przypominać pasażerom, że jeśli nie mają biletu, to podczas kontroli trzeba okazać dokument i nie utrudniać kontroli, a kierowcom zwracać uwagę na zachowanie odległości przynajmniej jednego metra przy parkowaniu obok torowiska. Nierozważni kierowcy będą musieli się liczyć w przyszłości z pełnymi konsekwencjami finansowymi – zapowiada Kulbaka.

 

Ile kosztują utrudnienia w ruchu?

*Zablokowane torowisko dłużej niż 20 minut: 13 pracowników MPK, 3 radiowozy MPK, ok. 30 różnych czynności, zajmujących prawie 5 h to koszt 1500 zł i dodatkowo straty wynikające z niezrealizowanych kursów;

*Niepoddanie się kontroli biletowej: 5 pracowników, ok. 12różnych czynności zajmujących 2 h to koszt 500 zł oraz straty wynikające z niezrealizowanych kursów + opłata za jazdę bez ważnego biletu (150 zł);

*Zanieczyszczenie pojazdu: 8 pracowników MPK, 2 radiowozy MPK, ok. 20 różnych czynności zajmujących prawie 5 h to koszt 700 zł + koszty sprzątania + strata wynikająca z niezrealizowanych kursów;

*Strata wynikająca z niezrealizowanych kursów może być różna, w zależności od liczby zatrzymanych pojazdów i czasu ich postoju. Może wynieść od kilku złotych do nawet kilku tysięcy złotych.

Oceń publikację: + 1 + 10 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (7):
  • ~j 2014-07-04
    16:17:33

    12 0

    A to wcześniej tego nie było? To śmieszne. Nic dziwnego że ludzie parkowali gdzie im się podobało... żenujące że dopiero teraz za to się zabierają.

  • ~super! 2014-07-04
    16:48:22

    0 0

    Cóż, społeczeństwo a co za tym idzie "kierowcy" są 6/9 to czemu to takie dziwne? Przecież w Polsce odsetek bezmózgów jest chyba największy w całej Unii więc takie są tego efekty. Zaraz pewnie wielcy obrażalscy się odezwą. Ale na szczęście to ich problem, że też są 6/9 - hehehehehheheeh

  • ~emeryt 2014-07-04
    16:54:49

    21 0

    MPK powinno natychmiast zawrzeć umowę z firmą lawetową i ta firma powinna natychmiast usuwać blokujące torowiska pojazdy.
    Procedura powinna określać:
    - w przypadku napotkania blokady motorniczy natychmiast zawiadamia firmę a ta przysyła lawetę jadąc na sygnale,
    - przyjazd lawety powinien być czasowo podobny do czasu przyjazdu straży pożarnej,
    - motorniczy w następnej kolejności zawiadamia dyspozytora ruchu a ten Straż Miejską i Policję drogową,
    - kierowca, który zablokował torowisko ponosi koszty wywiezienia pojazdu również w przypadku gdy odnalazł się jeszcze przed wywiezieniem jego samochodu.

  • ~Loop 2014-07-04
    18:43:29

    0 3

    Chcieć to sobie MPK może. Musi jeszcze wygrać sprawę w sądzie. A tam liczyć na zwrot może tylko kosztów, których poniesienie udowodni. Nie są to kaszty zatrudnionych pracowników, bo oni pieniądze dostaliby także, gdyby np. zablokowania torowiska nie było.
    A koszty utraconych zysków z przewozów nie będą w ogóle możliwe do odzyskania, bo pieniądze z biletów nie wpływają do MPK. Tutaj raczej trzeba mówić o zyskach - w postaci nie zużytego przez tramwaje prądu i niespalonej przez autobusy ropy.

  • ~m. 2014-07-04
    20:29:12

    1 0

    "Do przystanku zbliża się tramwaj, a w nim wracający z pracy wrocławianie."

    O nie! Błąd! Wracający z pracy już dawno nauczyli się, że komunikacja publiczna we Wrocławiu jeździ wolno, rzadko, nie wszędzie a do tego nie można mieć pewności czy tramwaj się nie wykolei. Powinno być, uczniowie, emeryci, renciści i inwalidzi.

  • ~wrocławianiN 2014-07-04
    20:51:53

    4 0

    Do MPK, przestańcie przedrzeźniać ministra Sienkiewicza z jego "już po was idziemy" bo mówił a nie poszedł po tych przestępców w Białymstoku. Zróbcie coś i zlikwidujcie ten problem a wtedy napiszcie - już nie ma blokowania torowisk.

  • ~ 2014-07-06
    16:08:01

    1 0

    Może od razu warto wezwać lawetę?? A nie angażować tylu pracowników?? Co zrobi radiowóz MPK poza stwierdzeniem braku kierującego pojazdem??

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.