Kultura
Muzea zamknięte, ale wystawy przedłużone. Ze względu na pandemię
Muzeum Narodowe we Wrocławiu
W związku z pandemią i wprowadzeniem narodowej kwarantanny, przynajmniej do 17 stycznia zamknięte zostały instytucje kultury. Ze względu na to Muzeum Narodowe we Wrocławiu przedłużyło trzy wystawy czasowe, znajdujące się w tej instytucji kultury i jej oddziałach.
Do 31 stycznia przedłużona została, znajdująca się w Muzeum Narodowym, wystawa „Skarb Średzki. Czasy wielkiej zarazy”. Jej autorzy podkreślają, że odnaleziony przypadkowo w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku w położonej w pobliżu Wrocławia Środzie Śląskiej, skarb średzki uważany jest za jedno z najważniejszych odkryć tego rodzaju w Europie. – Zespół średniowiecznych złotych klejnotów koronnych, pochodzących ze skarbca królów czeskich władających wówczas Śląskiem, zawiera między innymi ślubną koronę kobiecą z początku XIV w., cesarską zaponę z XIII w., kilka tysięcy srebrnych i złotych monet oraz inne bezcenne zabytkowe precjoza oddane w zastaw średzkiemu bankierowi przez Karola IV, króla Czech i późniejszego cesarza Rzeszy Niemieckiej – czytamy w opisie ekspozycji.
Skarb czasu „czarnej śmierci”
Historia ukrycia skarbu sięga jednego z najbardziej dramatycznych okresów w dziejach Europy. – We wrześniu 1347 r. dwanaście genueńskich statków handlowych płynących z Konstantynopola na Sycylię zawinęło do portu w Mesynie, a wkrótce po ich przybyciu odnotowano pierwsze zachorowania na przywleczoną z rejonu Morza Czarnego śmiertelną chorobę, dżumę dymieniczą – podkreślają organizatorzy wystawy. I dodają, że słynne znalezisko ze Środy Śląskiej jest jednym z najważniejszych tak zwanych skarbów czasu „czarnej śmierci”.
Dotkliwie doświadczeni w czasie wojny
Do 28 lutego przedłużona została wystawa „Marek Oberländer i Jan Lebenstein. Totemiczny znak ludzkiej figury” z Pawilonu Czterech Kopuł. To ekspozycja prezentująca dzieła dwóch wybitnych artystów, którzy zostali w czasie II wojny światowej dotkliwie doświadczeni. Marek Oberländer i Jan Lebenstein w zbliżonym do siebie czasie podjęli próbę konfrontacji z rozpaczą, samotnością i degradacją pojęcia człowieczeństwa. Na wystawie pokazanych jest ponad 100 dzieł pochodzących z kolekcji Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Zdecydowaną większość z nich stanowią niepokazywane od ponad 40 lat prace Marka Oberländera. – Rozwój dwudziestowiecznych systemów totalitarnych, skutkujący zmasowanym na niespotykaną dotąd skalę ludobójstwem, postawił przed artystami pytanie o stosowność ukazywania w sztuce wiarygodnego wizerunku człowieka – podkreślają organizatorzy ekspozycji „Marek Oberländer i Jan Lebenstein. Totemiczny znak figury ludzkiej”. I dodają, że „totemiczne, czyli niedosłowne, umowne wyobrażenie jakiejkolwiek postaci – ludzkiej czy zwierzęcej – nie oznacza jej rzeczywistego wizerunku, ale zastępujący go magiczny znak, uproszczony symbol, nie zawsze zrozumiały czy czytelny”. Przedstawiciele tzw. nowej figuracji, tacy jak Moore, Wróblewski, Kantor, Szapocznikow i Abakanowicz zastąpili ludzki kształt swoistym znakiem, totemem, symbolem. Podobnym tropem podążyli Marek Oberländer i Jan Lebenstein, przedstawiając zdeformowaną postać ludzką-nieludzką i podkreślając fizyczną i moralną nędzę jej egzystencji, kondycji. Obaj, wychodząc z nieco odmiennych, choć w zasadzie podobnych założeń osiągnęli w sferze ideowej oraz formalnej wspólny mianownik, próbując, każdy na swój sposób, zmierzyć się z tragiczną przeszłością, wywołanym II wojną światową chaosem, zrozumieć istniejący świat, a przede wszystkim samych siebie.
Zobacz także
Artyści prorocy
– W Muzeum Narodowym we Wrocławiu znajduje się najpełniejsza reprezentacja twórczości dwóch przedstawicieli tzw. arsenałowego pokolenia: Marka Oberländera i Jana Lebensteina. Artystów wyjątkowych, którzy w swej twórczości starali się dotrzeć do samej istoty człowieczeństwa – mówi Piotr Oszczanowski, dyrektor tej placówki. I dodaje, że z poziomu artysty proroka zgłębiali oni mroczną, pokrętną naturę ludzką, analizując jej pierwotną biologię i odwołując się do archaicznych, mitycznych korzeni człowieczeństwa.
Wystawa na czas pandemii
– W przyszłości widzieli miejsce tylko dla człekokształtnych istot, mutantów i hybryd, pół ludzi i pół zwierząt. To mroczna wizja świata, nad którym już nikt nie sprawuje kontroli, którym już nie władamy, który stał się nam całkowicie obcy – podkreśla Oszcznowski. Dyrektor muzeum uważa, że w czasach pandemii mamy prawo „dociekać naszej istoty człowieczeństwa, sondować kres wytrzymałości natury ludzkiej, mierzyć się z traumą bolesnych doświadczeń”.– Ta wiwisekcja jest bowiem atrybutem tylko i wyłącznie człowieka, istoty myślącej, wrażliwej, w swym niszczonym przez siebie naturalnym środowisku słabej i bezbronnej. Nikt tak intensywnie i świadomie jak artyści – dotknięci szczególnym piętnem egzystencjalnej bezradności – nie staje się wyrazicielem tych naszych pytań. Ci, przeżywający w dwójnasób swoje fizyczne i psychiczne cierpienie, zagubienie, samotność i wyobcowanie, mają potrzebę artykułowania tego w swojej twórczości – dodaje.
Marek Oberländer (1922–1978) urodził się w miasteczku Szczerzec, położonym między Lwowem a Stryjem. Jego mieszkańcy stanowili typowy dla ówczesnych polskich Kresów Wschodnich narodowościowy tygiel. Przeważający liczebnie Żydzi sąsiadowali z Ukraińcami, Polakami, Niemcami. W wieku niespełna 11 lat utracił ukochanego ojca, a w czasie wojny resztę rodziny, która podzieliła los wywiezionych do obozu śmierci w Bełżcu. Przymusowo wcielony do Armii Czerwonej, kontuzjowany na froncie, wycofany na tyły, oskarżony o dezercję, w końcu zesłany został na katorgę w kopalni w zmilitaryzowanych batalionach pracy w Omsku za Uralem, gdzie przebywał do 1946 r. Dopadły go skutki obu śmiercionośnych systemów, z których jeden zrujnował mu zdrowie i psychikę, paradoksalnie ratując przed nieuchronną zagładą ze strony drugiego. Próbą ocalenia okazała się decyzja o zostaniu malarzem.
Jan Lebenstein (1930–1999) obdarzony podobną wrażliwością, skupiony na wewnętrznych doznaniach, już w dzieciństwie – spędzonym w Brześciu nad Bugiem – wyłączał się ze świata zewnętrznego. Jego stan wyobcowania pogłębił się wskutek późniejszych dramatycznych wydarzeń: utraty ojca, wywiezionego w 1944 r. przez Niemców w niewiadomym kierunku oraz tragicznej śmierci starszego brata z rąk UB, rok po zakończeniu wojny. Nigdy do końca nie dowiedział się, jak zginęli, a tym bardziej, gdzie zostali pochowani. Po wojnie podejrzewany o działalność antykomunistyczną (należał wraz bratem do AK), był przetrzymywany przez kilka miesięcy w areszcie. Przyznał później, że – w dużej mierze – właśnie z powodu tych dramatycznych przeżyć wybrał drogę artystyczną: „zdecydowałem się być malarzem, dlatego, że byłem wyobcowany. […] I ten cały PRL, to wszystko było dla mnie absolutnie wrogie”.
„Fenomen współczesnej makatki”
Do 31 stycznia w Muzeum Etnograficznym znajduje się wystawa „Makatka wywrotowa”, będąca próbą przedstawienia całego spektrum tematów podejmowanych przez współczesne hafciarki i hafciarzy. – Tytułowa makatka, czyli połączenie tekstu z obrazkiem, jest dla nich punktem wyjścia do poszukiwań twórczych. Przekaz współczesnej makatki jest tym silniejszy, im bardziej wyraźny jest kontrast między konwencjonalnością formy a bezceremonialnością wyszytego tekstu – czytamy w opisie wystawy. Jej kuratorka, Olga Budzan dodaje, że „dawniej makatka służyła przekazywaniu treści istotnych. Przypominała ludziom o zachowaniu czystości moralnej i czystości w kuchni. Ilustrowała <domowy dekalog>, sławiła szczęście płynące z zachowania umiaru i tego co nazywamy zdrowym rozsądkiem”. – Hasła wyszywane obecnie takie jak: „płacze i jęki to Polaków wdzięki”, „myślę-czuję-decyduję”, „Chanel to cel”, „nienawidzę nienawidzieć”, „boję się ludzi, nie dzików” są odbiciem marzeń i lęków współczesnych hafciarek i hafciarzy. Jakie są cechy wspólne tradycyjnych i nowoczesnych makatek? Ich twórczynie i twórców łączy potrzeba piękna, chęć tworzenia i wyrażenia siebie – podkreśla kuratorka.
CZYTAJ TEŻ: WROCŁAWSKIE MUZEUM ZMIENI LOKALIZACJĘ. PRACOWNICY OBAWIAJĄ SIĘ O JEGO PRZYSZŁOŚĆ
Tagi: muzeum narodowe, pandemia, Pawilon Czterech Kopuł, Muzeum Etnograficzne, Skarb średzki, makatka wywrotowa, olga budzan, Piotr Oszczanowski
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert