Wiadomości

Na Hallera miało być zielone torowisko, a jest niebezpieczne ściernisko

Na niedawno przebudowanym torowisku tramwajowym między ulicami Ojca Beyzyma i Mielecką w miniony wtorek wybuchł pożar. Na długości kilkudziesięciu metrów paliła się wyschnięta na wiór trawa, która - jak przedstawiciele MPK obiecywali - miała być zielonym dywanem. Jak się okazuje, decydując o budowie torowiska, nikt nie pomyślał o niezbędnej pielęgnacji trawy w tym jej nawadnianiu. Teraz na Hallera wysłano polewaczkę, która polewając tory w środku dnia zablokowała część jezdni na Hallera.

Reklama

Do pożaru trawy na torowisku doszło około ósmej rano w miniony wtorek (17 maja) na wysokości Centrum Handlowego Borek. Sytuacja była na tyle niebezpieczna, że na kilkadziesiąt minut - na czas akcji gaszenia ognia przez strażaków - wstrzymano ruch tramwajów na tej linii.

Pożar wybuchł na torowisku, które - jak zapowiadano przed dwoma laty - miało być zielonym, ekologicznym dywanem. Tymczasem jak się przekonaliśmy, trawa między szynami jest kompletnie wyschnięta i przy panujących temperaturach oraz braku deszczu, w każdej chwili znów może się zapalić. Zwróciliśmy się do MPK z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego w założeniach zielone torowisko wcale nie jest zielone, a do tego stało się wręcz niebezpieczne.

- Trudno w tym momencie określić dokładną przyczynę spalenia niewielkiego fragmentu zielonego torowiska na al. Hallera. Mógł być to niedopałek papierosa. Panująca od kilku tygodni susza również była czynnikiem, który sprzyjał temu zdarzeniu - odpowiada Krzysztof Pieszko, rzecznik prasowy MPK Wrocław.

Jak zapewnia, w przyszłym roku w celu pielęgnacji zielonego torowiska zostanie oddana do użytku polewaczka. - Zabytkowy pojazd, który obecnie przygotowywany jest do tego zadania, a którego historia sięga 1927 roku. Do tego czasu zielone torowisko będzie pielęgnowane i podlewane przez MPK Wrocław własnym zasobem przy współpracy z Zarządem Zieleni Miejskiej - mówi Krzysztof Pieszko.

Najwyraźniej decydując się na budowę zielonych torowisk we Wrocławiu (powstały nie tylko na Hallera, ale też na ulicy Żmigrodzkiej, a kolejne planowane jest np na ulicy Długiej), nikt nie pomyślał o konieczności pielęgnacji trawy i zapewnienia odpowiedniego sprzętu do tego. Dziś w południe przy najwyższej temperaturze i natężeniu ruchu na Hallera wysłano samochód ze zbiornikiem wody z którego przez kilka godzin polewano kompletnie wyschniętą trawę.

Tymczasem wspomniana przez rzecznika MPK polewaczka to zdewastowany zabytek pamiętający czasy Republiki Weimarskiej, który teraz ma być reanimowany żeby ratować usychające "zielone torowiska" we Wrocławiu. Jak zapewnia rzecznik MPK - powszechnie wiadomo, że susza to efekt zmian klimatycznych. Dlatego MPK Wrocław dalej będzie zazieleniać torowiska, by dołożyć swoją cegiełkę do światowego dzieła ratowania naszej planety.

Blisko stuletni zdewastowany tramwaj polewaczka:

Zielone torowiska powstają w ostatnich latach w wielu miastach w Polsce i pierwsze z nich zaczęły rezygnować z tego pomysłu. Budowę kolejnych zielonych torowisk zarzucono na przykład w Gdańsku, wskazując właśnie na wysychanie trawy i konieczność bardzo kosztownej jej pielęgnacji - w tym regularnego koszenia i podlewania. Zabiegi te - by torowiska nie wysychały - powinny być prowadzone od kwietnia do października.

Oceń publikację: + 1 + 9 - 1 - 8

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8799