Biznes

Na naszych ulicach jest najmniej sklepów w Polsce

2010-08-06, Autor: Bartłomiej Knapik
Najmniej sklepów, najwięcej banków i lokali gastronomicznych. Tak wyglądają wrocławskie ulice handlowe w porównaniu do traktów z innych dużych miast Polski według raportu przygotowanego przez Jones Lang LaSalle.

Reklama

Eksperci Jones Lang LaSalle oprócz wzięli pod lupę Warszawę, Kraków, Poznań, Gdynię, Łódź i Katowice. Z naszego miasta badano Świdnicką, Oławską, Kiełbaśniczą oraz Rynek.

Wyniki badań potwierdzają to, o czym już Wam pisaliśmy, że wrocławskie ulice umierają. Z roku na rok w mieście jest coraz mniej małych sklepów. W ciągu 10 lat we Wrocławiu o 3 tysiące zmniejszyła się liczba osób fizycznych z zarejestrowaną działalnością handlową.
Dotyczy to w takim samym stopniu sklepików osiedlowych, jak i badanych przez  Jones Lang LaSalle ulic, choćby Świdnickiej, gdzie puste sklepy straszą na odcinku od Rynku do Kazimierza Wielkiego.



Jones Lang LaSalle porównywał różne kategorie punktów na badanych ulicach. We wszystkich miastach, z wyjątkiem Wrocławia, najbardziej reprezentowana jest kategoria odzież, obuwie, akcesoria i dodatki. W Warszawie na ulicach handlowych takich punktów jest 35 proc. Następne są Poznań (34 proc.), Kraków (32 proc.) oraz Katowice (32 proc.). We Wrocławiu ta branża jest reprezentowana w jedynie 21 proc. ogólnej liczby punktów handlowych.

W naszym mieście przy traktach handlowych jest za to najwięcej banków: 15 proc. Niewiele mniej jest w Łodzi na Piotrkowskiej: 12 proc. Za to w Warszawie i Krakowie mniej niż 2 proc.
Wygrywamy także w kategorii gastronomia, kawiarnie, restauracje i puby (31 proc.) przed Krakowem (29 proc.) i Poznaniem (29 proc.).

Dlaczego mniej jest u nas sklepów, kosztem banków i pubów? Analizując raport Jones Lang LaSalle można dojść do wniosku, że z dwóch powodów. Po pierwsze, większy obrót mają punkty w galeriach handlowych, których we Wrocławiu nie brakuje. Aż 79 proc. przedsiębiorców twierdzi, że obroty przy ulicach są znacząco niższe niż w galeriach.
Drugi powód to czynsze. Jedynie w Krakowie i w Warszawie są one wyższe niż u nas.
Efektem połączenia tych dwóch czynników jest wymieranie ulic oraz likwidacja sklepów potwierdzana przez statystyki.
Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (3):
  • ~ 2010-08-06
    17:16:36

    2 1

    Powinny być dotacje dla "osób fizycznych z zarejestrowaną działalnością handlową" i zniżki na czynsz dla takich małych sklepów np: wszyscy mieszkańcy Wrocławia płacą przykładowo czynsz: 67zł-120zł, to dla "osób fizycznych z zarejestrowaną działalnością handlową" powinien być niższy np: o 10-30% i wsparcie finansowe dla "osób fizycznych z zarejestrowaną działalnością handlową" to by handel nadal rozkwitał ale jak zwykle urzędnicy najmądrzejsi podnoszą czynsz a nie wspierają finansowo małych sklepów to tak teraz jest. :(

  • ~ 2010-08-07
    09:42:38

    2 1

    w galeriach wcale nie ma wiekszych obrotów! pracowałem już w kilku sieciowych sklepach które miały oddzaiły i w ch i na "ulicach" i wierzcie zawsze w ch jest mniejszy obrót, a co do ilości galerii handlowych, to dziwne, że kraków ma więcej sklepów na "ulicach" bo ma też więcej galerii handlowych, więc to chyba nie jest powodem

  • ~ 2010-08-10
    13:22:40

    0 1

    w zestawieniu z tym filmem, wiele to wyjaśnia.
    http://www.streetfilms.org/copenhagens-car-free-streets-and-slow-speed-zones/

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1662