Nastoletni wrocławianin zadebiutował u boku Macieja Stuhra. „To polski DiCaprio” [WIDEO]

– Teodor jest po prostu genialny. To młody Leonardo DiCaprio. Jest aktorem totalnym, istnym zwierzęciem. Nagle wyskoczył nam prawdziwek, znaleziony przez reżysera – zachwala wrocławianina aktorka Weronika Książkiewicz, wcielająca się w jego filmową matkę.

Jak to się stało, że 14-letni wówczas Teodor Koziar trafił na plan „Powrotu do tamtych dni”? – Pan z zajęć teatralnych powiedział, żebym poszedł na casting, bo to może być fajna przygoda. Nie chciało mi się, ale mama przekonała mnie, żebym jednak poszedł. Poszedłem i nagle okazało się, że trafiłem do wielkiej produkcji ze sławnymi aktorami i bardzo się z tego cieszę – mówi nam Koziar. – Gdy na castingu pojawił się Maciej Stuhr, trochę się przestraszyłem, ale przetrwałem – wspomina.

Młody aktor odniósł wrażenie, że w latach 90-tych wszystko miało większe znaczenie: – Było ważniejsze, bardziej unikalne. Teraz wszystko ma się na wyciągnięcie ręki – powiedział debiutant, który zagrał nastolatka wychowującego się na osiedlu na Szczepinie.

Film w reżyserii Konrada Aksinowicza jest sentymentalnym powrotem do złotych lat 90. – „gdy młodość miała smak gumy balonowej, szacunek kolegów zdobywało się kolekcją klocków Lego, a wyobraźnię Polaków rozpalały kultowe hity na VHS” – czytamy w opisie filmu opowiadającego o dorastaniu i rodzinnych tajemnicach.

„Powrót do tamtych dni” jest koprodukcją Dolnośląskiego Centrum Filmowego i został dofinansowany poprzez Dolnośląski Fundusz Filmowy ze środków samorządu województwa dolnośląskiego i miasta Wrocławia.

Poza ulicą Głogowską i Lubińską na osiedlu Szczepin, tę produkcję nakręcono w hali zdjęciowej Centrum Technologii Audiowizualnych, w Porcie Miejskim i dawnym LO V przy ul. Grochowej 13.

Film wszedł do kin w piątek 10 grudnia. Oto nasza recenzja.